– Trzeba od razu zauważyć, iż poza tą inicjatywą będzie Donald Tusk. Obecny premier ma, delikatnie mówiąc, alergię na Węgry i trudno sobie wyobrazić, by wpisał się w projekt, który zakłada realne zbliżenie Warszawy i Budapesztu. To klasyczny przykład politycznej selekcji partnerów – zamiast chłodnej kalkulacji interesów mamy emocje i ideologiczne uprzedzenia. A przecież historia pokazała, iż relacje polsko-węgierskie są jednym z filarów regionalnej polityki i budowanie ich na nowo to racjonalny krok. Problem w tym, iż obecny szef rządu woli udawać, iż Budapeszt nie istnieje.
Odbudowywanie współpracy
– Trzeba od razu zauważyć, iż poza tą inicjatywą będzie Donald Tusk. Obecny premier ma, delikatnie mówiąc, alergię na Węgry i trudno sobie wyobrazić, by wpisał się w projekt, który zakłada realne zbliżenie Warszawy i Budapesztu. To klasyczny przykład politycznej selekcji partnerów – zamiast chłodnej kalkulacji interesów mamy emocje i ideologiczne uprzedzenia. A przecież historia pokazała, iż relacje polsko-węgierskie są jednym z filarów regionalnej polityki i budowanie ich na nowo to racjonalny krok. Problem w tym, iż obecny szef rządu woli udawać, iż Budapeszt nie istnieje.