Odbudować czy przenieść dom? "Taka dyskusja jest potrzebna"

3 godzin temu
Jest kwestia odbudowy na terenach, gdzie powódź może się powtórzyć. Czy te inwestycje będą uwzględniały możliwość odbudowy domów w nieco innych lokalizacjach? Czy rząd rozważa rozmowę, na pewno trudną, na temat odbudowy w innym miejscu, by przy następnej powodzi nie doszło do kolejnego dramatu? - z takim pytaniem Patryk Michalski, prowadzący program "Tłit", zwrócił się do wiceministra funduszy i polityki regionalnej Jacka Karnowskiego. - Z jednej strony mamy w środkach unijnych 3,5 mld na budowę nowych i odbudowę uszkodzonych urządzeń hydrotechnicznych, ale z drugiej strony warto rozpocząć taką dyskusję. jeżeli po raz trzeci budynek był zalany, był zniszczony, to może warto przesunąć całe siedlisko. Nie da się przesunąć takiego miasta jak Nysa, takiego miasta jak Kłodzko, ale być może w okolicznych wsiach można byłoby pomyśleć o tym, by domy były postawione w innym miejscu. Musi być jednak zgoda tych ludzi. A przede wszystkim, musimy pójść po rozum do głowy i nigdy już nie budować na terenach zalewowych, czy tam, gdzie występowała w ostatnich latach powódź - odparł gość programu "Tłit". - Skoro ma ruszyć program odbudowy, premier mówi choćby o "odbudowie plus", to czy planuje się zainicjować taką dyskusję? Bo czy jest sens, choć brzmi to brutalnie, gdy ludzie stracili dorobek życia, odbudowy na terenach, które są i będą zalewane? - dopytywał prowadzący program. - Tu musi być zgoda osoby zainteresowanej, tu w grę wchodzi prawo własności - odparł Karnowski. - Można sobie wyobrazić, iż państwo polskie, i tak może powinno być, zaczyna zamianę nieruchomości, bo jednak jest olbrzymi zasób ziemi w Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa (obecnie Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa - przyp. red). Można sobie wyobrazić, iż są przesuwane pewne siedliska na wyższe tereny, gdzie ta woda nie spływa. Mieliśmy takie przypadki w Polsce, choćby budowa Zbiornika Czorsztyńskiego, gdzie adekwatnie przesiedlono całe wsie. Myślę, iż potrzebna jest taka dyskusja z ludźmi mieszkającymi powyżej Kłodzka, powyżej Nysy. Ale to, niestety, będzie czasami drugi etap - dodał wiceminister Jacek Karnowski.
Idź do oryginalnego materiału