Rządząca na Węgrzech partia Fidesz otwarcie zacieśnia więzi z PiS, a oficjalne relacje między rządami obu państw są najgorsze od lat, pisze dla EURACTIV.com Márton Sarkadi Nagy.
W poniedziałkowy wieczór (27 październik) Zbigniewa Ziobrę entuzjastycznie przyjęto w historycznym budapeszteńskim kinie Uránia. Ziobro wystąpił na scenie obok szefa kancelarii premiera Viktora Orbána, Gergelya Gulyása, przed owacyjnie witającą ich publicznością liczącą około 400 zwolenników partii Fidesz.
Wydarzenie współorganizowały prorządowy ośrodek analityczny i akademia konserwatywna Mathias Corvinus Collegium (MCC) oraz tygodnik „Mandiner”. Oficjalnie wieczór poświęcony był pokazowi filmu dokumentalnego „Przejęcie”, który sugeruje, iż rząd Donalda Tuska przejął kontrolę nad polskimi instytucjami państwowymi z naruszeniem prawa.
W praktyce pokaz był przede wszystkim politycznym spektaklem – zarówno Ziobro, jak i Gulyás wykorzystali scenę, by potwierdzić istnienie „strategicznego sojuszu” między Fideszem a PiS. Gulyás nazwał polityków PiS „przyjaciółmi”, dając do zrozumienia, iż dla Orbána więzi z polską prawicą narodową są w tej chwili ważniejsze niż napięte stosunki z rządem Tuska.
Za rządów PiS oba kraje wielokrotnie blokowały wobec siebie nawzajem unijną procedurę z art. 7, przewidującą zawieszenie prawa głosu państwa członkowskiego w przypadku naruszeń praworządności.
Azyl i napięcia
Jedność środowisk Fideszu i PiS miała podkreślić obecność Marcina Romanowskiego, oskarżonego m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i próbę defraudacji blisko 40 milionów euro z Funduszu Sprawiedliwości.
Po utracie poselskiego immunitetu i wydaniu nakazu aresztowania Romanowski zniknął z kraju i pod koniec ubiegłego roku pojawił się na Węgrzech. Kraj ten przyznał mu azyl, argumentując, iż w Polsce grozi mu niesprawiedliwy proces.
Ziobro jest objęty śledztwem dotyczącym bezprawnego użycia systemu Pegasus wobec blisko 600 osób, w tym polityków opozycji, dziennikarzy i rodziny Donalda Tuska.
– Gdy pod koniec ubiegłego roku Romanowski otrzymał azyl, rząd (Tuska – red.) dał jasno do zrozumienia, iż doprowadzi to do znaczącego ograniczenia dwustronnych relacji – powiedział Zsombor Zeöld, ekspert ds. stosunków polsko-węgierskich.
Osobiste relacje między Orbánem a Tuskiem, niegdyś poprawne, gwałtownie się pogorszyły, gdy Tusk w latach 2019–2022 kierował Europejską Partią Ludową. W tym czasie Fidesz przesunął się w stronę twardej prawicy. Partia Orbána opuściła EPL w 2021 roku, co Tusk przyjął z zadowoleniem, twierdząc, iż Fidesz nie ma już nic wspólnego z europejską centroprawicą.
Gdy Tusk w 2023 r. powrócił do władzy, Orbán stwierdził, iż polska polityka przeszła „z pozycji narodowej na probrukselską, proniemiecką i profederalistyczną”.
Zdaniem analityków stosunki między oboma krajami znajdują się w tej chwili na bezprecedensowo niskim poziomie, czemu towarzyszą ostre wymiany zdań w mediach społecznościowych między ministrami spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim i Péterem Szijjártó.
– Relacje (między polską a Niemcami – red.) są dziś raczej pełne emocji i złe niż po prostu chłodne – zauważył Zeöld.
Romanowski a Węgry
Ziobro publicznie dziękował Orbánowi za wsparcie dla Romanowskiego, którego nazwał „niesprawiedliwie prześladowanym”.
Gulyás utrzymuje, iż decyzja o azylu była neutralna. Według niego „na Węgrzech procesy polityczne są oceniane obiektywnie, więc azyl należy przyznawać zarówno przyjaciołom, jak i przeciwnikom politycznym”.
Sytuacja finansowa Romanowskiego wskazuje na jego bliskie związki z otoczeniem Orbána. Program „Raport Specjalny” TVP zlokalizował jego mieszkanie w ekskluzywnej dzielnicy Budapesztu.
Z kolei według węgierskiego portalu śledczego Atlatszo, wydatki Romanowskiego pokrywane są z jego stanowiska w węgiersko-polskim Instytucie Wolności, powiązanym z Centrum Praw Podstawowych – instytucją pośrednio finansowaną przez rząd Orbána.
Na przyjęciu po panelu – gdzie serwowano wino z miasta Szekszárd – Romanowski odmówił komentarza na temat swojego wynagrodzenia.
PiS gwarancją powrotu V4?
Gulyás nadał całemu poniedziałkowemu spotkaniu wymiar szerszy, przedstawiając współpracę Fideszu z PiS jako fundament odnowionej Grupy Wyszehradzkiej. Pochwalił „patriotycznego premiera Czech”, odnosząc się do niedawnego zwycięstwa wyborczego miliardera Andreja Babiša, oraz wskazał na „dobrą współpracę” z premierem Słowacji Robertem Ficą.
– Z czterech państw mamy już trzy, czekamy tylko na największy – Polskę – która dołączy najpóźniej w ciągu dwóch lat – powiedział Gulyás.
Innymi słowy, Orbán dąży do odbudowy platformy, która pozwoliłaby mu ponownie kreować się na lidera regionalnego bloku w Brukseli, gdzie jego wpływy osłabły po odejściu Fideszu z EPL.
– Aby bronić wolności i suwerenności Węgier, nie mamy innego wyjścia, jak tylko zająć Brukselę – mówił Orbán w ubiegłorocznym przemówieniu z okazji święta narodowego. Od tamtej pory hasło to regularnie powraca w jego wystąpieniach programowych, ostatnio w przemówieniu z okazji rocznicy powstania węgierskiego 1956 roku.
– Z Brukselą nie da się dojść do porozumienia, oni uznają tylko poddaństwo (…). Nie ma drogi pośredniej – stwierdził Orbán.
Innymi słowy – Orbán nie stawia na Tuska, ale na jego porażkę.

3 godzin temu












