Kibice partii politycznych bywają gorsi od najbardziej fanatycznych kibiców piłkarskich i samych polityków, o czym przekonaliśmy się wielokrotnie. Za każdym razem, gdy jakiś polityczny idol jest ścigany przez wymiar sprawiedliwości, jaki by on nie był, słyszmy przedziwne rzeczy, które tak zwanym zwykłym obywatelom się nie przydarzają. Na pierwszym planie zawsze znajdziemy hasło: „to jest sprawa polityczna”, co samo w sobie jest oczywiste, jeżeli podejrzanym jest polityk. Dalej dzieją się jeszcze większe cuda i tak to zaczyna wyglądać w sprawie Marcina Romanowskiego.
Na początku szło nieźle, ale głównie dlatego, iż polska prokuratura i władze zapomniały o przemożnej sile instytucji zewnętrznych. Marcin Romanowski został zatrzymany i doprowadzony na przesłuchanie z rażącym naruszaniem prawa, ponieważ chronił go immunitet ZPRE. Sąd nie wyraził zgody na areszt i jeszcze Romanowski ma spore szanse na uzyskanie odszkodowania. Po tych wydarzeniach triumfował mecenas Bartosz Lewandowski, a zwolennicy i politycy PiS nagle zmienili front i pokochali instytucje międzynarodowe do tego stopnia, iż postanowili „donosić na Polskę”. ZPRE miał być zupełnie inną organizacją niż UE, jednak bardzo gwałtownie się okazało, jak jest naprawdę.
Immunitet został Romanowskiemu uchylony, natomiast on sam choćby nie pojawił się na posiedzeniu komisji i głosowaniu zgromadzenia, bo uznał, iż postępowanie jest ustawione przez Niemców. Rozsądni ludzie uprzedzali, jak to wszystko się kończy, ale fanatycy politycznie nie przyjmowali do wiadomości najprostszych faktów. Gdy sprawy zaczęły przybierać fatalny obrót Romanowski z pełnomocnikiem zaczęli uderzać w emocjonalne tony i tak narodził się kolejny męczennik, który w czasie posiedzeń sądu akurat zachorował. Innym zbiegiem okoliczności w mediach pojawiły się „drastyczne” zdjęcia ze szpitala, co chyba miało być kopią tego, co opublikował Zbigniew Ziobro.
Istnieje jednak jedna „drobna” różnica pomiędzy fotograficzną dokumentacją Zbigniewa Ziobro, pokazującą skomplikowaną operację onkologiczną i „dokumentacją” wiceministra sprawiedliwości, który najwyraźniej przeszedł zabieg septoplastyki (prostowanie) przegrody nosowej, co na zdjęciach dostrzegło wiele osób borykających się podobnym problemem. Septoplastykę trudno uznać z poważną operację, jest to raczej zabieg i to w dodatku planowany, co ma szczególne znaczenie w kontekście postępowań sądowych. Ponadto można go wykonać albo na tzw. NFZ albo prywatnie w wybranej klinice na terenie Polski lub za granicą. I ta ostatnia informacja jest kluczowa!
Po całej serii żenujących zachowań pojawiły się nowe informacje i to bynajmniej nie w media wrogich PiS-owi. Portal wpolityce.pl donosi, iż według ustaleń dziennikarzy tego portalu Marcin Romanowski ma zamiar się ukrywać. Gdyby tak było, to cały męczeński plan staje się farsą, ale ma być jeszcze gorzej. Otóż Romanowski nie zmierza się ukrywać, jak wszyscy pozostali, który mają nakaz aresztowania, on będzie się ukrywał w ramach „nieposłuszeństwa obywatelskiego”. Takiej żałosnej historii nie kupi 80 proc. społeczeństwa i wszyscy będą mieli rację.
W ostatnim czasie PiS zrobił duże postępy w komunikacji społecznej i odbudowie wizerunku i co najważniejsze wiąże się to z równie udaną „prekampanią” Karola Nawrockiego. Grzechem byłoby to zmarnować i w związku z tym trzeba głośno wypowiedzieć ostrzeżenie. Kto dobrze życzy obywatelskiemu kandydatowi na prezydenta, powinien go trzymać jak najdalej od „męczennika” Marcina Romanowskiego, „nieposłuszeństwa obywatelskiego” i fanatyków politycznych nakręcanych ckliwymi bajeczkami adwokatów.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!