Obserwator Zachodni. Podstawy organizacji wyborów do parlamentu M. Zabierowski

gazetawarszawska.com 9 miesięcy temu

Podstawy organizacji wyborów do parlamentu
M. Zabierowski
I)
1) W sensie obiektywnym 1 wybory państwowe mają sens monadologiczny. Innymi słowy,
stanowisko wyborcy jest tu nadrzędne, a więc komisja nie może w nim (w tym stanowisku)
uczestniczyć. To ma być monolit, ten akt. W tym akurat procesie – w procesie głosowania.
Na tym polega prawo. Wydawanie kart nie jest w tym sensie stroną obiektywną,
obiektywizm polega na czymś zupełnie innym, na monadologiczności wyborcy. Na tym, że
jest on bez okien.
2) Istotą wyborów jest monadologiczność, a to znaczy, iż Komisja nie może być
podmiotem wyborczego aktu wybierania.2 Przykładowo, Komisje Wyborcze z 15 X 2023
stały się podmiotem aktu wybierania: monolitycznego aktu wybierania. Przez
podpowiadanie Komisja stała się podmiotem aktu wyborczego.3 Wybory do parlamentu to
wyjątek od nebularyzacji indywiduum, x, czyli odnoszenia x do systemu. Na tym polegają
wybory do parlamentu.
3) Przed przyjściem do Komisji jest refleksja. W toku refleksji wyborca chce dotrzeć do
prawdy i należy to uszanować – na tym polega obiektywizm ludzkiego umysłu. Że szuka
prawdy. Odnosi coś (element „item”) do systemów pojęciowych (czyli nebularyzuje).4
Ta zasada to podstawa działania Komisji. Nie mam lepszego przykładu, ale to tak jak
z uczniem. Tak jak w przypadku ucznia, który wieczorem nie umie rozwiązać zadania z
fizyki, ale w nocy jego mózg pracuje i rano to zadanie rozwiązuje. Nie wolno snu ucznia
naruszać. Na tym uznaniu polega obiektywna strona aktu wyborczego. Że to umysł jest
obiektywny, a nie coś poza nim. Komisja ma tylko to uznać. Nie może nic poprawiać w
świadomości monady (wyborcy). Owszem, wszystko w życiu podlega regulatywności5,
zwłaszcza nauka, ale akt wyborczy ma być monolityczny. 6 To o to chodzi w prawie
wyborczym. W wyborach do parlamentu.
3a) Obiektywna strona wyborów polega na zakazie przedstawiania się przez Komisję
w kategoriach rzeczywistości monadycznej wyborcy. Jest ona nienaruszalna. 7
3b) Wszelkie konkretne podpowiadania przez Komisję mają cechy subiektywizmu, czyli naruszają
istotę obiektywizmu; mają cechy psychologistyczne i naruszają podstawową zasadę wyborów
1 Obiektywizm nie polega tu na działaniu, ale na uznaniu podmiotowości – tego, co jest podmiotem wyborów. Na
uszanowaniu natury umysłu wyborcy. A nie ma on nic wspólnego ze sztuczną „inteligencją”. To bardzo ważne. To
komisja realizuję trajektorię automatu. Uznaje monadologiczność aktu wyborczego.
2 Podobno to jest trudne do zrozumienia dla użytkownika (X) języka codziennego, więc rozwijam to zdanie
w różnych lustrach języka codziennego. Nic nie poradzę na to, iż tego zdania X nie rozumie i uważa, iż to zdanie
jest … niepotrzebne. To zdanie jest fundamentalne dla całego wnioskowania.
3 Pewien urzędnik, X, powiedział mi, iż jeszcze nie rozumie, więc dla X dodaję: Czyli Komisja złamała prawo,
podstawy budowania prawa wyborczego. Komisja nie może stać się podmiotem aktu wyborczego.
4 Ponieważ X tego nie rozumie, więc dodam: Odnosi konkret do siatki pojęciowej. Każdy człowiek odnosi coś (fakt,
jakikolwiek konkret) do szerszej siatki pojęć, po to, aby to coś zrozumieć.
5 Ciągle coś poprawiamy, rozmawiamy z ludźmi, wpływamy na nich, odpowiadamy na pytania, objaśniamy. Ale nie
tu. Na tym polega demokracja.
6 Tu zanika nebularność. Penetrowalność. Pedagogia.
7 X narzeka, iż nie rozumie. Pytam X: Co jest w tym zdaniu niejasnego, bo tego nie wiem? Przecież nasza
rzeczywistość społeczna wymyka się spisowi zdań wypowiadanych w sklepie.
- 1 -
parlamentarnych – antysubiektywizmu i antypsychologizmu: naruszają obiektywizm wyborów.8
Najwidoczniej doradcy, dziennikarze, prawnicy nie są w stanie dostrzec tych zależności.
3c) Ludzie z komisji nie mogą mieć bezpośredniego (subiektywnego,
antyobiektywistycznego) kontaktu z wyborcą, z monadą wyborcy, z wyborcą jako monadą.
Nie mogą psychologizować.9
3d) W kategoriach psychologicznych Komisja nie może wchodzić w akcie wyboru na teren
percepcji (przez monadę) rzeczywistości społecznej i wykorzystywać nacisk przez to, co
nazywamy indukcją w naukach empirycznych. 10
4) Racjonalnym interesem Narodu jest odizolowanie się Komisji od wyborcy. Tego wymaga
obiektywizm. Tako rzecze humanistyka. – Pomijamy tu prawa jednostkowe psychologiczne,
gdyż to jednak osobne zagadnienie humanistyki, a więc humanistyki jako teorii działania,
jako teorii fizycznych aktów ludzkich, jako metodologiczne zagadnienie logiki wyborów
powszechnych.
5) Nie negując pośrednictwa emocji w procesie rozpoznawania przez człowieka
rzeczywistości społ.ekon., to jednak – uwaga! – ostatecznie pojmowanie aktu wyborczego
ma podstawy przemyśleń, racjonalizmu. – W sensie prawa wyborczego. Ostatecznie kończy
się dialogowanie. Komisja tego nie może robić, aby z wyborcą rozpoznawać rzeczywistość.
To narusza, tak sformułowane tu, podstawy prawa wyborczego. Nebularyzacja (odniesienie
do systemu11) jest wszędzie niezbędna, ale nie w tym jednym. Nie w akcie wyborczym.
6) Tymczasem Komisje w tych wyborach weszły do szerszej publiki na zasadzie włamania
się do ludzkiej strefy potrzeby współ-uczestniczenia (kolektywizmu), a choćby weszły do
strefy emocjonalnej niepewności, do łamania (w momencie tego pytania: „Czy podać
pani wszystkie karty, czy wystarczy bez karty do referendum?”) obiektywizmu ludzkiego
procesu poznawczego.
Na tym polega sens obiektywistyczny wyborów, iż tak trzeba napisać. – Komisje weszły
w obszar łamania prawa, czyli tego, co w ludzkim duchu tego wyborcy, stawiającego się
(na końcu procesu rozpoznawania rzeczywistości społecznej!) w Komisji (ot co!), ma
końcową wartość racjonalną. – Wartość racjonalną, czyli zdeterminowaną przez proces
poznania natury rzeczywistości społ.ekon., właśnie przez nadprzyrodzony arobotyczny
niemechanistyczny ludzki umysł. – A nie sztucznej inteligencji.
7) Pytanie zadawane przez komisje „Czy podać wszystkie karty?” gwałci – tak określony,
w kategoriach monolitu – ludzki umysł, to, co w fizyce 12 nazywam funkcją, a Leibniz
Duchem.
8 X mówi mi, iż nie rozumie tego zdania, iż ono jest dla niego niczym. Tłumaczę: Podpowiadanie łamie
obiektywizm, to co jest podmiotem aktu wyborczego. Dlatego pytania Komisji, czy wyborca, chce kartę do
głosowania w referendum, miały cechy subiektywizmu. Psychologizm narusza podstawowy prawa wyborczego.
9 X żali się, iż nie rozumie tego zdania. A tu chodzi o to, iż podmiotem aktu wyborczego jest monada,
monadologiczność. To, co umysł ludzki sobie wykoncypował. Ludzie z komisji nie mogą naprawiać monadę.
Nie mogą naprawiać umysłu, wychowywać, naprawiać jego rozpoznanie świata stosunków społecznych. Nie
mogą wnikać w to, co jest tu monadą. Psychologizowanie nie jest żadnym obszarem dla Komisji. Wybory są
wyjątkiem.
10 X się żali („nie rozumiem”). Odpowiadam: Możemy modelować przekonania ludzi, ale Komisja musi
porzucić psychologistyczne pouczanie, regulowanie, naprawianie uchybów w percepcji wyborcy, czyli musi
uznać jej monadyczność. Człowiek zwykle uczy się przez powtarzanie, napływ danych, faktów, elementów
(indukcję), ale Komisja o tym musi zapomnieć. Na tym polega osobliwość prawa wyborczego, wyborów.
11 X narzeka na słowo nebularyzowanie. Odp.: – Nebularyzowanie, czyli ważenie, opracowywanie faktu, elementu,
„itemu”. Napływa jakaś dana, to ją odnosimy do różnych innych danych po to, aby ją zrozumieć. Ale o tym
Komisja musi zapomnieć.
- 2 -
8) Umysł ludzki nie jest wytwarzany przez sądy człowieka. On istnieje, rzecz jasna,
najpierw w powiązaniu z sądami, dlatego nie wolno Komisji Wyborczej wykorzystywać pro-
kolektywistycznej ludzkiej emocyjności, czyli współistniejącej w rozpoznawaniu przez
wyborcę psychologistycznej drogi i natury człowieka, z której Komisja Wyborcza w ostatniej
chwili „skorzystała”. Nieuczciwie. Łamiąc prawo wyborcze. Skorzystała z rzeczy absolutnie
zakazanej: z monadyczności13 Wyborczego aktu. Wtargnęła tam, gdzie tego nie wolno.
Monadologiczność jest bytową podstawą aktu wyborczego.
Bezprawnie skorzystała z istnienia tego obszaru. Nie zachowała monadyczności. Komisja
tym samym sugeruje Wyborcy (jest to forma molestowania), iż może nie jest dojrzały
w swym rozpoznaniu. Chodzi o wykorzystanie dyspozycji (skłonności, tendencji)
podświadomości Wyborcy do bycia z kolektywem. Sugeruje, iż kolektyw społeczny (czyli
inni wyborcy) już wyśmiewa jedną stronę w wyborach (czyli tu, 15 X 2023, PIS, ale ta
analiza ma sens obiektywny, a nie na rzecz jakiejkolwiek partii).
Całe podstawy prawa wyborczego są pogwałcone. Unieważnia to wybory. Nie tylko
referendum, ale przede wszystkim wybory. To jest trudne do zrozumienia tylko początkowo.
Po przeczytaniu następnych zdań już nie.
9) Masowo zadawane pytanie przez Komisje Wyborcze, („A czy podać tę kartę do
głosowania na pytania w referendum?”) oznaczało, iż duży kolektyw już głosuje na anty-
PiS, na opozycję. A niby coś innego? Coś odwrotnego? Że duży kolektyw już głosuje na
anty-opozycję?
10) Komisja efektywnie (tzn. w sensie aktualistycznym, wykonawczym) pogwałciła
(prawnie, w sensie litery prawa, w sensie zasady działania) u 50%(?) wyborców ludzką
naturę umysłu i sięgnęła po surogat, naruszyła to, iż w sensie wybierania (w wyborach
ustroju państwa) jednostka jest sama. Sama w sensie wybierania, głosowania. Ma być
sama ze sobą, z definicji, jak w definicji procesów Markowa. Inaczej wybory nie mają
sensu. Więc jednostka, na skutek tego naruszenia, mówi: „A, to może nie, dziękuję, nie
chcę wszystkich kart do głosowania” (w domyśle: nie chcę kart tej głupoty PiS, bo wolę być
z ludźmi, z kolektywem) – skoro Komisja pyta. Komisja pytając działa i wywołuje
podprogową reakcję. Jednostka (na poziomie emocjonalnym) nie chce być sama, i Komisja
tym pytaniem wykorzystuje ludzkie emocje, dezobiektywizuje proces wybierania.
A ten proces głosowania miał być obiektywny w sensie monadologicznych podstaw prawa.
Bez nebularyzacji (odnoszenia do systemów). Wybory parlamentarne to wyjątkowa
sytuacja.
11) Zatem komisja molestowała psychologicznie jednostkę pod względem ludzkiej
potrzeby kolektywizmu. Na tym polega molestowanie, tak jak w molestowaniu seksualnym
wykorzystuje się strefy irracjonalne, emocjonalne, podświadomość, tzw. „chemiczne” (czyli
pozaracjonalne).
12) Taka Komisja nieetycznie (a więc w procesie wyborczym), bezprawnie, wykorzystała
w masowej skali antropologiczne emocjonalne uwarunkowanie umysłu człowieka.
Wykorzystała nadprzyrodzony (tzn. ostatecznie po procesie rozpoznawania: nieemocyjny)
charakter umysłu ludzkiego. Nie można zaakceptować tego, iż rząd nie potrafił
zagwarantować obiektywizmu i dopuścił do spenetrowania tak tu określonego
obiektywizmu wyborów przez działania subiektywistyczne i przez działania
12 M. Zabierowski, „Status obserwatora w fizyce współczesnej”, Instytut Fizyki, Mon. Nr 18, Wrocław 1990.
W fizyce stawania się.
13 Do X: – Wtargnęła w obszar monady.
- 3 -
psychologistyczne, ale może wskazanych tu analitycznych rozróżnień nie było
w instrukcjach, na szkoleniach.
13) Komisja nieetycznie wykorzystała ludzką potrzebę bycia członkiem kolektywu.
Naruszyła obiektywny charakter ludzkiego umysłu, tę monadologiczność-końcowego-
procesu-rozpoznawania. Naruszyła to, iż ludzkie rozpoznawanie to coś innego niż
nauczenie się regułek, niż poznanie. Rozpoznawanie objawia się końcowym aktem:
wejściem wyborcy do Komisji. Wyborca wchodzi i tu nie ma dialogu.
14) Komisja nie zrozumiała sensu obiektywizmu. Komisja naruszyła interes narodu jako
ducha obiektywnego, jego interes własny (intrinsic), zsubiektywizowała akt głosowania.
Instrumentem był psychologizm, czyli pytanie, czy podać Monolitycznemu Wyborcy kartę
do głosowania sformułowaną przez PiS. To od razu pobudzało – w ostatniej chwili – warstwy
nieobiektywistyczne, emocyjne (podprogowe).
15) Komisja zainicjowała masową psychologistyczną przemoc wobec tego, co obiektywne
w tym procesie, wobec umysłu ludzkiego i wykorzystała potrzebę szukania kompromisu,
między Monadą Wyborcy a podszeptem Komisji. Negatywna jest moralna ocena działania
Komisji wykorzystania potrzeby ludzkiej bycia z kolektywem, w kolektywie. Komisja
poruszyła te struny (emocyjne), które, owszem, uczestniczą w rozpoznawaniu
rzeczywistości społ.ekon, ale z natury są one fazą niedojrzałą (często jeszcze infantylną),
fałszywą i bezkrytyczną.
II)
1) Zasadą wybierania (w wyborach państwowych do parlamentu) jest, iż Wyborca stając
już w lokalu Komisji jest traktowany przez Komisję Państwową, jako substancja w pełni
skończona i nie wolno jej (tej substancji) naprawiać. Wyborca występuje tu, jako substancja
nienaruszalna przez Komisję.
Tak się jawi umysł ludzki: Jako substancja duchowa-z-ukończonym-procesem
rozpoznawania rzeczywistości społ.ekon., czyli całkowicie obiektywna i Komisja nie może
tego kwestionować pytaniami kierowanymi do tej, już ukończonej, substancji duchowej.
2) Komisja nie może łamać prawa, czyli tego, tu w dłuższym wywodzie opisanego,
rozumienia obiektywizmu.
3) W rozumieniu prawa wyborczego, Wyborca to substancja podstawowa, sama w sobie
i dlatego nie wolno Komisji Państwowej modyfikować działaniami tejże Komisji
o charakterze wpływania czasowego.
Komisja musi tak rozumieć Wyborcę (każdego), jakby był on już gotowym monolitem, sam
dla siebie, nienaruszalnym, całkowicie gotowym, tzn. nienegocjacyjnym przez to słynne już
pytanie „a czy podać tę kartę z pytaniami PIS”, w domyśle – jakże głupiego wynalazku PiS.
Bo taki był sens zapytania, czy podać wszystkie karty do głosowania: A czy może tę kartę
z pytaniami PiS-u to już nie.
4) Obiektywizm polega tu na tym, iż wyborcę się traktuje, jako byt autonomiczny i ma to
konsekwencje prawne w ocenie złamania, lub nie, prawa wyborczego. Innymi słowy
Komisja Państwowa musi tak pracować, jakby każdy wyborca był indywidualnością i
odzwierciedleniem tylko siebie samego – musi to prawo (prawo Wyborcy do siebie samego)
uznać. Prawo do wsobności. Wyborca ma być tylko z sobą. Komisja ma uznać, iż wyborca
jest sam z sobą. A nie negocjować.
- 4 -
Tak, jakby każdy Wyborca był odzwierciedleniem czegoś w pełni ukształtowanego,
o własnej nienaruszalnej już świadomości, o własnej wsobnej (tzn. nienaruszalnej)
perspektywie i własnym wsobnym (w pełni zintegrowanym) dążeniu do nieperturbowalnej
podmiotowości. Podmiotem wyborów jest ta monada, która przychodzi do Komisji.
Komisja nie może pomagać integrowaniu sił umysłowych Wyborcy. Wyborca sam może się
zmienić, ale zmiany przez zapytania („Czy podać kartę z pytaniami PiS?” – insynuacja, że
ludzie już głosują na złość glupiemu PiS) przez Komisję są naruszeniem prawa wyborczego.
Komisja musi uznać niezmienność, doskonałość i gotowość wyborcy, w przeciwnym razie
Komisja narusza prawo.
5) Prawna ochrona demokracji polega na tym, iż właśnie Komisja nie może uznać, że
wyborca przychodzi do Komisji ze zniekształconą perspektywą (i wobec tego Komisja
zwraca na to uwagę pytaniem, insynuującym, iż kolektyw głosuje już inaczej). Komisja
musi zakładać, iż to wyborca zawiera w sobie wszystkie informację o stanach
rzeczywistości społeczo-politycznej, którą on już rozpoznał (na tym polega obiektywizm
umysłu ludzkiego) i dąży do własnej jej zmiany i do własnego jej wyboru.
6) W rozumieniu prawa, każdy wyborca po swojemu (w sposób już gotowy, izolowany)
ustawia elementy, które to elementy tworzą w wyborcy (zdaniem wyborcy w powiązany
sposób – tak musi zakładać Komisja) obraz rzeczywistości. – Komisja Wyborcza nie może
korygować tego obrazu. Komisja nie może tworzyć światopoglądu wyborcy i nie może
pytać, czy wyborca chciałby dodatkowo kartę do głosowania nad – w domyśle – głupotą
PIS. Każdy człowiek dąży do innych ludzi, ale Komisja z tego już nie może korzystać.
Wyborca jest wtedy dezorientowany, jeżeli Komisja zapytuje o kartę do głosowania nad
pytaniami, pochodzącymi od PiS. Komisja w ten sposób w masowy sposób wtargnęła
w zasady głosowania przez wykorzystanie – przez Komisję – fizjologii (!) człowieka.
Wyborca jest wtedy wstawiany na tor destabilizacji procesu rozpoznania rzeczywistości
społ.ekon.; i oczywiście Komisja wykorzystuje tę podświadomość, iż nikt nie chce być
głupi, więc jest to potężny instrument nacisku na Monolit Wyborcy, aby uległ Komisji
jeszcze w chwili głosowania.
Akurat jest tak, iż wybory do parlamentu są modelem procesów Markowa, tak jak
szczególna teoria względności jest modelem geometrii afinicznej, rynek jest modelem
chaosu, ogólna teoria względności jest modelem geometrii Riemanna (albo
Łobaczewskiego) itd. Procesy Markowa polegają na uznaniu monadologiczności wyborcy.
Pisałem o tym, o tej monadologiczności (monadologiczności rezonansów), w mojej pracy
magisterskiej „Fireball kosmologiczny jako rozszerzenie fireballu mikrokosmicznego”, której
zresztą poziom matematyk, prorektor UJ, prof. Andrzej Zięba, mój promotor (formalny)
uznał za pracę o poziomie wyższym niż poziom magisterski. Rezonansowość byłaby
wcieleniem demokracji. (W UJ pracę magisterską proponował student, a promotor czytał ją
już oprawioną, promotorem stawał się przez ocenę, wszak studiowanie to nie jest szkoła,
jak wskazywał Jan Paweł II).
Komisje wyborcze, w systemie demokratycznym, powinny pracować wyłącznie na zasadzie
uznania monadologiczności wyborcy. Demokracja zjawia się dopiero wtedy, gdy za
podstawę wyborów przyjmiemy monadologiczność Wyborcy, aktu wybierania. Świat fireballi
(rezonansów) nazywany jest demokracją. Wybory są też modelem Markowizmu. – To wszystko nie
ma związku z żadną partią, czy z antypartią i tak jest, iż z jednej strony we wszystkich
czasopismach uczelnianych obowiązuje polityczna poprawność, polityczna nieśmiałość.
Wydawnictwa zaś pozauczelniane psują naród przez narzucanie języka pospolitego klasy
- 5 -
telewizyjnej, w którym już niczego się nie da wyrazić. (Zresztą podobnie jest z analizą wszystkiego,
co w telewizji – rynku, pieniądza, kredytu, procentu i tysiąca innych).
Należy podziękować Komisjom, iż akurat te wybory, z 15 X 2023, mocą swej nieważności, ukazały
podstawy ontyczne demokracji w prawie o wyborach do parlamentu. Należało odnaleźć aparaturę
eksplanacyjną właśnie z tego powodu – masowego nacisku psychologicznego, tzn. pogwałcenia (po
raz pierwszy w wyborach 15 X 2023) zasad monadologiczności wyborcy, zasady, która jest
podstawą prawa wyborczego. Podstawy te ujawniam, gdyż to jest aż śmieszne, żeby przy tak
masowym pogwałceniu prawa wyborczego uznawać te wybory za praworządne i nie wyjaśniać tego
ludziom władzy, posłom, którzy chyba są zbyt skupieni na sobie, a ich krytycy są też przepełnieni
skłonnościami, ale czego? Niedojrzałości, jakimś młodziactwem? – trudno to nazwać. Niezmiernie
mnie dziwi to, iż tej jasnej argumentacji żadna z partii nie podejmuje. Nie rozumiem, co jest w tej
analizie trudnego.
W sytuacji zatwierdzenia przez Sąd wyniku wyborów, to nie tyle będzie naruszenie prawa
naturalnego, czy moralnego, ile prawa. – Prawa formalnego, oficjalnego prawa wyborczego. Będzie
to przejawem małych umiejętności zrozumienia podstaw prawa wyborczego. Powszechnie (30%,
może w jakimś innym procencie moich rozmówców) się uważa, iż w sytuacji tej analizy,
zatwierdzenie przez sąd wyniku wyborów z dn. 15 X 2023 będzie przestępstwem przeciwko prawu
naturalnemu, zasadom moralnym, tymczasem ontyczna monadologiczność wyborcy w procesie
głosowania jest fundamentem dla prawa w wyborach do parlamentu, dla samej konstrukcji
wyborów, czyli sensu demokracji – dla po prostu demokracji (ale ona ma głęboki sens w znaczeniu
ontologicznym) i wybierania w wyborach do parlamentu, dla praktyki. 14
14 Dziękuję wielkiemu nauczycielowi i wychowawcy kadr inżynieryjnych, Zbigniewowi Wesołowskiemu, za dyskusję
na temat pracy „Pandemia, Jan Paweł II, Jerzy Popiełuszko i Kopernik. Kulturowe i społeczne uwarunkowania
komunikacji. System społeczno-ekonomiczny JPII/JPS bł. Jerzego Popiełuszki i św. Jana Pawła II (M. Kamińska,
M. Zabierowski, M. Kamiński),
http://www.experientia.wroclaw.pl/publikacje/Analiza-wybor%C3%B3w_15%20X2023.pdf . Dyskusja z Nauczycielem
zainspirowała mnie do przedstawienia masowego naruszenia prawa w tych wyborach. Dyskusja na temat wojen na
bezbrzeżnych Stepach Pontyjskich i na pustyniach na Bliskim Wschodzie. Otóż ukrytą częścią tych wojen jest teatr,
w którym ludzie wybierają parlament, zresztą bez posiadania jakiejkolwiek informacji. W r. 2023 pod bombami
wymordowano na oczach Zachodu 10 tys. dzieci i 6 tys. cywilów, ponieważ inni wykopali pod miastem kanały.
Kilka zdań Z. Wesołowskiego: „Jesteśmy na drodze do wojny światowej.” „City of London i Wall Street
postrzegają człowieka jako bestię, której liczebność musi być ograniczona, w stylu Malthusa, a światopoglądy
usunięte”. „Świat patrzy na ciebie: czy akceptujesz to, co się dzieje, czy nie? Przed nami ogromnie istotny moment,
jesteśmy w okresie absolutnie rewolucyjnym i niedługo na szczycie może zwyciężyć lepsza koalicja narodów”.
„Twórzmy nowy, sprawiedliwy światowy porządek gospodarczy, nowy paradygmat. To jest lepsze niż wpędzenie
się w zniewolenie i wojnę światową przez zbankrutowany system finansowy.

Idź do oryginalnego materiału