To słowo jest bliskie historii mego życia. Jeszcze przed II wojną światową zaszczycałem swoją obecnością wakacyjne obozy harcerskie dla zuchów, czyli najmłodszych harcerzy. Po Warszawskim Powstaniu uczyniłem ten zaszczyt dwóm obozom jenieckim – w Fallingbostel i w Dorsten, a także oddziałowi pracy tego drugiego w Munhen Gladbach. Wszystkie te miejscowości były relatywnie blisko przedwojennych granic...
Powiązane
Ogólnopolski portal pisze o ingerencji w wybory
1 godzina temu
Kalendarium - piątek 16 maja
1 godzina temu
Rozwój biznesu nie jest możliwy bez technologii
2 godzin temu
Trzaskowski o Nawrockim: Totalne cwaniactwo
3 godzin temu