To słowo jest bliskie historii mego życia. Jeszcze przed II wojną światową zaszczycałem swoją obecnością wakacyjne obozy harcerskie dla zuchów, czyli najmłodszych harcerzy. Po Warszawskim Powstaniu uczyniłem ten zaszczyt dwóm obozom jenieckim – w Fallingbostel i w Dorsten, a także oddziałowi pracy tego drugiego w Munhen Gladbach. Wszystkie te miejscowości były relatywnie blisko przedwojennych granic...
Powiązane
Kosiniak-Kamysz krytykuje okrzyki na Jasnej Górze
1 godzina temu
Polecane
Zaginięcie Karoliny Wróbel. Policja przeszukuje staw
2 godzin temu
Nagła śmierć maszynisty przyczyną zatrzymania pociągu
2 godzin temu