W obronie dzieci, nie urzędników. Kłamstwa Waldemara Żurka i Platformy Obywatelskiej ws. „Lex Kamilek”
Waldemar Żurek, minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, w sprawie ustawy „Lex Kamilek” dopuścił się szeregu manipulacji i przekłamań. Zarówno jego wypowiedzi, jak i linia propagandowa całej Koalicji 13 Grudnia, pokazują jedno: dla tej ekipy politycznej ochrona dzieci nie jest priorytetem. Przeciwnie – kiedy tylko pojawiła się szansa na ułatwienie życia urzędnikom i „odchudzenie” systemu bezpieczeństwa dzieci, zrobiono to bezrefleksyjnie, kosztem elementarnych zabezpieczeń.
Na szczęście Prezydent RP Karol Nawrocki stanął na wysokości zadania i zawetował ustawę, której skutki mogłyby być tragiczne. I choć rządzący próbują dziś to przedstawiać jako działanie polityczne – prawda jest zupełnie inna. Weto było konieczne. I odpowiedzialne.
FAKTY vs KŁAMSTWA ws. „Lex Kamilek”
Co mówi minister Waldemar Żurek i politycy Koalicji 13 Grudnia, a jak jest naprawdę? Oto konkretne zestawienie kłamstw i manipulacji ze stanem faktycznym:
KŁAMSTWO: Weto prezydenta utrudni życie rodzicom i nauczycielom.
FAKT:…
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) August 29, 2025
„Ułatwić życie” – ale komu? Na pewno nie dzieciom
W swojej konferencji prasowej Waldemar Żurek powtarzał, iż nowelizacja ustawy miała „ułatwić życie” rodzicom, nauczycielom i osobom chcącym odbywać praktyki w szkołach. Jakie rozwiązanie zaproponował resort sprawiedliwości?
Zamiast obowiązku przedstawienia zaświadczenia z Krajowego Rejestru Karnego i Rejestru Sprawców Przestępstw Seksualnych – wystarczyłoby samo oświadczenie osoby dorosłej. Bez żadnej wcześniejszej weryfikacji. Takie oświadczenie miałoby być później egzekwowane w razie… krzywdy dziecka.
To skrajnie nieodpowiedzialne podejście, które de facto tworzyło lukę prawną, w której dzieci zostawałyby bez żadnej realnej ochrony. Jak słusznie zauważył prezydent Karol Nawrocki, takie rozwiązanie narusza art. 72 Konstytucji RP, nakładający na władze publiczne obowiązek ochrony praw dziecka, oraz art. 2 Konstytucji, ustanawiający zasadę zaufania obywateli do państwa.
Rzecznik Praw Dziecka i eksperci ostrzegali. Rząd nie słuchał
Wbrew temu, co sugerują politycy PO, krytyka nowelizacji nie przyszła tylko ze strony Pałacu Prezydenckiego. Głos zabrała także Rzecznik Praw Dziecka – Monika Horna-Cieślak, która – co warto przypomnieć – została wybrana głosami obecnej większości rządzącej.
RPD wprost wskazywała, iż ustawa umożliwiałaby kontakt z dziećmi osobom skazanym za przestępstwa seksualne, zabójstwa czy handel ludźmi. Co więcej – obowiązek czuwania nad takimi osobami miałby zostać przerzucony na… nauczycieli i wychowawców. RPD oceniła, iż proponowane zmiany obniżają standard ochrony dzieci i zwiększają obowiązki kadry dydaktycznej bez realnych narzędzi ochrony.
W podobnym tonie wypowiadały się inne instytucje: Fundacja „To ja – Dziecko” im. Kamilka Mrożka, Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, a także Państwowa Komisja ds. Przeciwdziałania Wykorzystywaniu Seksualnemu Małoletnich Poniżej 15. roku życia. Wszyscy ostrzegali: ta ustawa to obniżenie standardów ochrony, nie ich wzmocnienie.
Romanowski: Nie możemy eksperymentować na dzieciach
Głos w sprawie zabrał również poseł PiS i autor ustawy „Lex Kamilek” – Marcin Romanowski, który jako wiceminister sprawiedliwości w rządzie Zjednoczonej Prawicy w 2023 roku odpowiadał za przygotowanie przepisów wprowadzających „standardy ochrony małoletnich”.
Romanowski jednoznacznie poparł decyzję prezydenta i uderzył w obłudę obecnego rządu. Podkreślił, iż prace nad ustawą odbywały się w atmosferze ponadpartyjnej odpowiedzialności, czego dziś zabrakło.
„Nie potrzebujemy pochopnych zmian, które obniżają standard ochrony dzieci. Wpisywanie prezydenckiego weta w działania stricte polityczne uważam za kompletnie niepotrzebne” – powiedział Romanowski w rozmowie z wPolityce.pl.
Bardzo potrzebne i odpowiedzialne weto Pana Prezydenta @NawrockiKn ws ochrony dzieci przed przemocą seksualną.
Jako autor ustawy „Kamilka” mam pełną świadomość, iż przy tak szerokim akcie prawnym zawsze potrzebne są działania naprawcze czy uzupełniające. Niestety, zmiany…
— Marcin Romanowski (@RomanowskiPL) August 29, 2025
Bogucki: Prezydent nie podpisze ustawy, która obniża prawa dziecka
Szef Kancelarii Prezydenta, Zbigniew Bogucki, odnosząc się do zawetowania nowelizacji, przypomniał, iż władza ma obowiązek ochrony dziecka nawet kosztem utrudnień administracyjnych:
„Pan prezydent nie zgadza się na obniżanie praw dzieci kosztem zniesienia pewnych utrudnień natury administracyjnej. Dobro dziecka musi być na pierwszym miejscu.”
Bogucki podkreślił również, iż nowelizacja była elementem szerszej polityki „deregulacji”, którą forsuje koalicja rządząca – kosztem standardów ochrony i odpowiedzialności państwa.
Weto Pana Prezydenta @NawrockiKn wobec nowelizacji ustawy ,,Lex Kamilek” jest reakcją na szkodliwe zapisy tej nowelizacji, które rażąco obniżały standard ochrony dzieci i gwarancje ich bezpieczeństwa.
Stanowisko takie prezentuje także:
Pani Rzecznik Praw Dziecka… pic.twitter.com/82bd1WXJaX
— Zbigniew Bogucki (@BoguckiZbigniew) August 29, 2025
Platforma Obywatelska – partia deklaracji, nie weryfikacji
Narracja PO w tej sprawie jest nie tylko cyniczna, ale także jawnie niebezpieczna. W obliczu możliwego kontaktu dzieci z osobami skazanymi za przestępstwa, Platforma i jej ministrowie – z Waldemarem Żurkiem na czele – mówią o „zaufaniu” i „oświadczeniach”.
Nie wspominają jednak, iż takie oświadczenia są niemożliwe do sprawdzenia w praktyce, szczególnie w odniesieniu do cudzoziemców, którzy nie figurują w polskich rejestrach. W takich przypadkach wymagane są narzędzia unijne, takie jak system ECRIS – jednak nowelizacja ich nie uwzględniała.
Rząd zamiast uprościć dostęp do zaświadczeń (np. przez aplikację mobilną lub zniesienie opłat), postanowił zlikwidować cały obowiązek weryfikacji.
Weto prezydenta to nie polityka – to cywilizacyjna odpowiedzialność
Wbrew manipulacjom Platformy Obywatelskiej, weto prezydenta Karola Nawrockiego nie było aktem politycznym, ale cywilizacyjnym gestem odpowiedzialności. Weto było reakcją na próbę wprowadzenia rozwiązań, które mogłyby skutkować dramatami dzieci, gdyby trafiły one pod opiekę przestępców nieweryfikowanych przez żadną instytucję.
Jak słusznie powiedział Romanowski – nie możemy eksperymentować na dzieciach. To nie rodzice, nauczyciele czy wolontariusze są tu problemem – ale niebezpieczeństwo dopuszczenia do dzieci osób, które nie zostały dokładnie sprawdzone.
Podsumowanie: Prezydent stanął tam, gdzie rząd odwrócił wzrok
Minister Waldemar Żurek, mówiąc o „ułatwianiu życia” i „zmniejszaniu biurokracji”, de facto przyznał, iż dla jego rządu łatwość obsługi urzędowej jest ważniejsza niż bezpieczeństwo dzieci. Prezydent RP i środowiska broniące dzieci miały inne zdanie – i słusznie.
Zamiast ładować pustą propagandę o „zaufaniu”, lepiej byłoby, gdyby rząd zajął się tym, co naprawdę ważne: realnym wdrożeniem ustawy „Lex Kamilek”, wykorzystaniem narzędzi informatycznych, usprawnieniem KRK i współpracą z organami europejskimi.
Weto prezydenta to tarcz, którą udało się podnieść w ostatnim momencie, zanim liberalna deregulacja doprowadziłaby do nieodwracalnych tragedii.