Tego nie można się było spodziewać. Kaczyński umyślnie przeciąga wybór kandydata PiS w wyborach prezydenckich by… startować w nich samemu. Liczy tutaj na pomoc Donalda Trumpa.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Skoro w USA może startować Donald Trump, który jest od niego starszy o trzy lata, to co by szkodziło prezesowi? – zastanawia się na łamach „Rzeczpospolitej” Zuzanna Dąbrowska.
– Gdyby wygrał dotychczasowy sojusznik PiS, byłoby to w kampanii wielkie wsparcie dla prezesa, który z tej okazji niezwłocznie wybrałby się do Waszyngtonu, i argument za tym, iż starsi panowie mogą być skuteczni i przebojowi – dodaje.
Faktycznie, imponujący sojusz. Dwóch polityków odrzuconych przez obywatelki.