Do Tuska pasuje starożytna sentencja; Timeo Danaos et dona ferentes (]]>łac.]]> „Obawiam się Greków, choćby gdy niosą dary”.
Gdy Tuska coś obiecuje należy się go szczególnie wystrzegać. Nikt ci tyle nie da co Tuska obieca. Obietnicami Tuska i jego PO można wypełnić „pół piwnicy”.
Tusk obiecywał obniżenie podatków 3 x 15%, obiecywał, iż nie podniesie wieku emerytalnego, VAT, itd. mimo całej fury obietnic mi najbardziej utkwiła obietnica z lipca 2014 r. gdy pytany przez dziennikarza czy wybiera się do Europy? W Polsce „będę skuteczniejszy” – mówił dziennikarzom Donlad Tusk w lipcu 2014 roku, poirytowany pytaniami czy to prawda, iż ubiega się o fotel szefa Rady Europejskiej. Już 30 sierpnia 2014 roku pojawiła się oficjalna informacja, że szef PO został nowym „prezydentem” Europy. Na stanowisku zasiadł 1 grudnia tego samego roku.
Rodzi się pytanie, czy uwierzylibyście nałogowemu alkoholikowi, iż nic nie wyniesie z domu , żeby mieć na wódkę? Z pewnością nie, podobnie jest z Tuskiem zawodowemu oszustowi , szulerowi i krętaczowi nie wolno wierzyć.
Ten kłamca, który mówił, iż dzieci to udręka, robi sobie z nimi zdjęcia, niczym pewien pan z wąsikiem , Stalin i Bierut .
Tusk odkrył się całkowicie gdy powiedział, po wygranych wyborach jadę do Brukseli i pieniądze z KPO będą natychmiast odblokowane, wyszło szydło z worka, to nie żadna praworządność tylko Tusk wymógł na swoich ziomalach blokowanie, czegoś co się Polsce należy.
Niemcy sobie wymyślili, iż Tusk w ich imieniu będzie kimś w rodzaju gaulaitera, który bez żadnego sprzeciwu będzie wykonywał polecenia Berlina/Brukseli.
Tusk nie czuje żadnych więzi z Polską, wie, iż frukty są u Niemca.