AUTOR: TYLER DURDEN
Na szczycie G20 agencja Associated Press i inni zwrócili uwagę na "serdeczny uścisk dłoni" prezydenta Bidena z Mohammedem bin Salmanem po mniejszym i bardziej niejednoznacznym uderzeniu pięścią ponad rok temu, co w tamtym czasie miało reprezentować pewien stopień większego dystansu między USA a saudyjskim następcą tronu, który od dawna jest oskarżany o zlecenie zabójstwa dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego w 2018 roku.
Biden serdecznie powitał de facto przywódcę Arabii Saudyjskiej, Mohammeda bin Salmana, po tym, jak pojawili się wraz z kilkoma innymi przywódcami na szczycie Grupy 20 w sobotę w New Delhi. Przywódcy zebrali się, aby ogłosić ambitny plan budowy korytarza kolejowego i morskiego łączącego Indie z Bliskim Wschodem i Europą" - napisała AP. Uśmiechy i ciepło dookoła, gdy Modi z Indii również położył dłoń na parze...
Ale to, o czym prasa głównego nurtu do tej pory w dużej mierze milczała, to głęboko niezręczny moment, w którym Biden potknął się o nazwiska światowych przywódców i starał się mówić spójnie, mamrocząc krótkie pisemne uwagi.
Choć być może byłoby to zabawne i ironiczne, gdyby zostało zrobione celowo (aby zawstydzić Rijad w momencie ciągłych napięć z Waszyngtonem w sprawie wydobycia ropy), specjalnie zmasakrował imię Mohammeda bin Salmana.
Zobacz, jak prezydent USA – który jest często nazywany w międzynarodowej prasie "przywódcą wolnego świata" – myli nie tylko imię saudyjskiego księcia, ale także błędnie wymawia imię przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.
Można powiedzieć, iż MbS z pewnością na to zasługuje, ale znowu nie wydawało się to celowe, a zdenerwowany Biden niedługo potem po prostu zrezygnował, mówiąc: "Chciałem ... Cóż, może dzisiaj przemawia. Miałem notatkę, iż nic nie mówił. W każdym razie na tym poprzestanę".
Mniejsza o wybory prezydenckie w 2024 r., które są tuż za rogiem, ale jak Biden przetrwa weekend szczytu G20 w New Delhi? Początki mają trudny początek.
Tymczasem The Daily Beast faktycznie ma ten jeden poprawny (ślepa wiewiórka, orzech itp.)....
Innym ważnym wydarzeniem była niezdolność G20 do wydania oświadczenia potępiającego Rosję i jej inwazję na Ukrainę. Było to dość oczekiwane, ale Bidenowi jak dotąd nie udało się zmobilizować sojuszników, zwłaszcza wśród państw BRICS i globalnego południa.
"Dyplomaci pracowali wściekle, aby przygotować ostateczne wspólne oświadczenie w okresie poprzedzającym szczyt, ale napotkali przeszkody w języku opisującym wojnę na Ukrainie" - zauważył CNN w sobotę. "Ostateczne oświadczenie kompromisowe było równoznaczne z zamachem stanu dla gospodarza szczytu, indyjskiego premiera Narendry Modiego, ale przez cały czas odzwierciedlało stanowisko znacznie łagodniejsze, które Stany Zjednoczone i ich zachodni sojusznicy przyjęli indywidualnie".
Część deklaracji G20, w której USA, Wielka Brytania i Europa miały nadzieję na więcej zębów, w ogóle nie wspominała o Rosji. "Wszystkie państwa muszą powstrzymać się od gróźb lub użycia siły w celu uzyskania przejęcia terytorialnego" - czytamy. A deklaracja dodała bardziej cicho: "były różne poglądy i oceny sytuacji".
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.zerohedge.com/