O co toczy się gra w Bośni?

1 tydzień temu

Dodik gra va banque, kreując się na obrońcę Bośni i Hercegowiny, układu pokojowego z 1995 roku oraz porządku prawnego, który – jak twierdzi – narusza Wysoki Przedstawiciel Wspólnoty Międzynarodowej. W tle tej narracji pojawia się Rosja, Węgry, a ostatnio także Izrael. Polityczne poparcie dla Dodika w Republice Serbskiej jest silne, a każda próba jego zatrzymania może skończyć się otwartym konfliktem.

Kryzys ustrojowy: spór o władzę

Bośnia i Hercegowina znalazła się w punkcie zwrotnym. Kraj pogrążą się w kryzysie konstytucyjnym, który może zagrozić kruchemu porządkowi pokojowemu ustanowionemu po wojnie w latach 90.

W centrum kontrowersji znalazł się Milorad Dodik – prezydent Republiki Serbskiej, skazany przez sąd w Sarajewie na karę więzienia za odmowę uznania decyzji Wysokiego Przedstawiciela, instytucji powołanej na mocy układu pokojowego z Dayton z 1995 roku.

Problem jest jednak szerszy niż jeden wyrok – chodzi o zasadność całego porządku ustanowionego po wojnie. Czy wyrok, obarczony szeregiem kontrowersji, należy wykonać, ryzykując eskalację i wybuch konfliktu? Z drugiej strony ignorowanie werdyktu to prosta droga do kwestionowania filarów ładu powojennego i podważenie autorytetu międzynarodowych instytucji.

Jeśli status quo zostanie naruszony w Bośni, inne układy w regionie również mogą zacząć się kruszyć.

Bitwa narracji

Osią sporu jest funkcja Wysokiego Przedstawiciela – w tej chwili pełniona przez Christiana Schmidta. Jego nominacja została zakwestionowana w Radzie Bezpieczeństwa ONZ przez Rosję i Chiny, a w Bośni i Hercegowinie – szczególnie wśród Serbów i Chorwatów – powszechnie uznawana jest za bezpodstawną. Parlament Republiki Serbskiej, stanowiącej 49% całego kraju, przyjął choćby ustawę uznającą jego decyzje za nieważne na terenie swojej jurysdykcji.

Wysoki Przedstawiciel to instytucja unikalna na skalę światową – posiadająca uprawnienia przewyższające rangą lokalne instytucje i parlamenty. Dla Dodika to nie tylko kwestia politycznego sporu – to próba zakwestionowania legitymacji Zachodu i jego mechanizmów kontroli.

Paradoksalnie, sam Dodik przedstawia się jako obrońca pierwotnych założeń układu w Dayton, twierdząc, iż kontrowersyjne „uprawnienia bońskie” (zatwierdzone dwa lata po Dayton i pozwalające Wysokiemu Przedstawicielowi m.in. narzucać prawa bez zgody parlamentów) nie mają podstawy w pierwotnym porozumieniu.

Dla wielu Serbów i Chorwatów w Bośni to właśnie Dodik ostrzega przed otwarciem puszki Pandory, jaką byłoby przyznanie, iż ustalenia z Dayton można zmieniać wedle własnego uznania.

Lokalny spór czy regionalny punkt zapalny?

Ewentualne aresztowanie Dodika – możliwe jedynie na terenie Bośni i Hercegowiny, i to przy poważnych wątpliwościach prawnych – mogłoby doprowadzić do otwartego konfliktu. Instytucje Republiki Serbskiej jednoznacznie zapowiedziały, iż potraktują to jako atak na swoją suwerenność.

Dodik, jako demokratycznie wybrany prezydent jednego z dwóch głównych podmiotów państwowych, cieszy się ochroną prawną. Interpol odmówił wydania listu gończego, uznając sprawę za polityczną. Bośniacka policja federalna (SIPA) nie może go zatrzymać bez doprowadzenia do kryzysu konstytucyjnego i wybuchu przemocy – najpierw musiałby zostać usunięty przez własny parlament, co jest mało prawdopodobne.

Geopolityka na Bałkanach

W tle tego kryzysu trwa intensywna rozgrywka międzynarodowa. Dodik buduje wizerunek obrońcy suwerenności Bośni i Hercegowiny – otrzymał wsparcie od Viktora Orbána, rozwija kontakty z Izraelem i Rosją, a niedawno gościł u Władimira Putina. Przekaz jest jasny: zachodnie mechanizmy nadzoru są przestarzałe i nielegalne.

Tymczasem w regionie zmienia się układ sił. Albania, Chorwacja i Kosowo podpisały deklarację o współpracy wojskowej, co wywołało nerwowe reakcje w Belgradzie i Banji Luce. Równolegle rośnie kooperacja wojskowa między Serbią a Węgrami. Mieszanka realnych zagrożeń, dezinformacji i możliwych prowokacji sprawia, iż groźba destabilizacji przestaje być teoretyczna.

Unia Europejska wzmocniła kontyngent EUFOR w Bośni, a NATO deklaruje wsparcie dla integralności terytorialnej państwa. Ale to nie wystarczy. Bośnia nie może być utrzymywana w stabilności wyłącznie dzięki odstraszaniu. Potrzebna jest spójna strategia – a tej w tej chwili brakuje Europie i Stanom Zjednoczonym.

Przestroga dla całego kontynentu

Węzeł gordyjski w czystej postaci: wykonać wyrok, ryzykować konflikt i rozpad systemu, który utrzymywał pokój przez prawie 30 lat? Czy zignorować go, ustanowić precedens i naruszyć status quo, dając jasny sygnał separatystom, i podważyć sens międzynarodowego nadzoru?

To nie przypadek, iż kryzys zaostrzył się właśnie teraz. W cieniu globalnych napięć i nowej ery Trumpa, Bałkany Zachodnie po raz kolejny odczuwają skutki decyzji podejmowanych daleko od ich granic – z konsekwencjami, które mogą rozlać się po całym kontynencie.

Foto.: TheClaptain, Flickr, Public domain.

Tekst ukazał się w języku angielskim 8 kwietnia 2025 na Visegrad Insight.

Idź do oryginalnego materiału