Według najnowszego sondażu europejskiego kolektywu IDD Research, kandydat opozycji Rafał Trzaskowski wygrywa w II turze wyborów prezydenckich z popieranym przez PiS Karolem Nawrockim. Na prezydenta Warszawy zagłosowałoby 50,4% badanych, podczas gdy kandydat obozu rządzącego może liczyć na 47,4%. To sygnał alarmowy dla Prawa i Sprawiedliwości, które coraz wyraźniej traci grunt pod nogami.
W sztabie Karola Nawrockiego panuje niepokój. Wbrew wcześniejszym nadziejom, kandydat PiS nie jest w stanie przekonać do siebie wyborców Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna ani pozostałych sympatyków Konfederacji. Zamiast przepływu poparcia, mamy do czynienia z chłodnym dystansem, a choćby otwartą niechęcią. Wielu z tych wyborców zadeklaruje brak udziału w drugiej turze lub oddanie głosu nieważnego. Twardy elektorat Konfederacji nie widzi w Nawrockim ani wolnościowca, ani antysystemowca – widzi funkcjonariusza partyjnego aparatu.
Tymczasem Rafał Trzaskowski zdaje się skutecznie aktywizować umiarkowany i proeuropejski elektorat. Po stronie KO narasta przekonanie, iż zwycięstwo jest w zasięgu ręki, co przekłada się na większą frekwencję oraz większą determinację w przekonywaniu niezdecydowanych. Sondaż europejskiego kolektywu IDD Research wskazuje na wyraźną przewagę Trzaskowskiego wśród mieszkańców dużych miast, młodszych wyborców oraz osób z wyższym wykształceniem. Kandydat Koalicji Obywatelskiej zyskuje również wśród kobiet – w tej grupie różnica wynosi aż 10 punktów procentowych na jego korzyść.
Do dnia głosowania pozostało jeszcze dwa tygodnie, ale trend wydaje się czytelny. Trzaskowski prowadzi w sondażach nie tylko arytmetycznie, ale i emocjonalnie. Jest kandydatem zmiany, powrotu do standardów państwa prawa i odbudowy pozycji Polski w Unii Europejskiej. Nawrocki natomiast nie zdołał wyjść poza przekaz lojalności wobec PiS i skrajnej ortodoksji. Jego kampania wydaje się skierowana jedynie do twardego elektoratu partii Jarosława Kaczyńskiego, co może nie wystarczyć do zwycięstwa.