Nowy prezydent, stare blokady? Czas na decyzję, nie na spektakl

1 dzień temu

Karol Nawrocki rozpoczął swoją prezydenturę z przytupem – długim, emocjonalnym wystąpieniem, pełnym symboliki, aluzji i politycznych gestów. Niestety, w cieniu tej retorycznej ofensywy ginie zasadnicza funkcja urzędu prezydenta: współodpowiedzialność za sprawne działanie państwa. Gdy dziś na jego biurku leży kluczowa ustawa regulująca rynek energii, to nie czas na „gwiazdorzenie”, jak trafnie określiła to minister edukacji Barbara Nowacka. To czas na decyzje.

Rząd i parlament zakończyli swoją pracę nad nowelizacją tzw. ustawy wiatrakowej. Przepisy te – przegłosowane po poprawkach Senatu – nie tylko wspierają rozwój energetyki wiatrowej na lądzie, ale przede wszystkim przedłużają zamrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych do końca 2025 roku. To rozwiązanie racjonalne, bezpieczne i oczekiwane społecznie. Jak podaje Polskie Towarzystwo Elektroenergetyczne, utrzymanie zamrożenia cen może ograniczyć wzrost inflacji o choćby 0,5–0,7 pkt proc. w najbliższych kwartałach. A mimo to ustawa wciąż czeka na podpis prezydenta.

W czasie kampanii Karol Nawrocki deklarował, iż w ciągu 100 dni doprowadzi do obniżenia cen energii o 33 procent. Nie zdradził jednak, jak zamierza to osiągnąć, ani na jakiej podstawie oparł te szacunki. Zamiast konkretu – hasło. Teraz ma w ręku realny mechanizm wpływu na ceny – ustawę, która je stabilizuje – i zwleka. To nie tylko sprzeczność, to początek prezydentury oderwanej od odpowiedzialności.

Barbara Nowacka trafnie punktuje tę postawę. „Niech się nie mażą, tylko wezmą do roboty (…) Pan prezydent niech skończy gwiazdorzyć i podpisuje” – mówi wprost, choć w tonie nieco ostrzejszym niż zwykle przyjęty wobec głowy państwa. Jej wypowiedź jest jednak nie tylko emocjonalna. Zawiera prosty, trudny do podważenia argument: ludzie oczekują skuteczności, a nie performansu.

Rząd ma obowiązek chronić obywateli przed niestabilnością cen energii. Polityka energetyczna nie może być polem ideologicznych rozgrywek, jak to miało miejsce w latach rządów PiS. Minister Nowacka zauważa, iż „fobia PiS dotycząca energii odnawialnej bardzo zaszkodziła polskiej gospodarce i polskiemu bezpieczeństwu energetycznemu.” To fakt: opóźnienia w liberalizacji energetyki wiatrowej kosztowały Polskę miliardy złotych w utraconych inwestycjach i wyższych kosztach produkcji energii. Nowa ustawa ma te błędy zacząć naprawiać.

Tym bardziej niepokojące byłoby, gdyby prezydent Nawrocki – zamiast działać – zatrzymał ten proces. Można odnieść wrażenie, iż dla nowego prezydenta liczy się przede wszystkim wizerunek i polityczna gra z rządem. Ale to rząd, a nie prezydent, ponosi odpowiedzialność za politykę energetyczną. jeżeli Karol Nawrocki chce wpływać na tę politykę – może to robić, ale poprzez dialog, a nie blokadę.

Na tym tle Barbara Nowacka prezentuje się jako polityczka skuteczna, konkretna i zakorzeniona w realnych problemach obywateli. Nie opowiada o przyszłości – działa w teraźniejszości. Jej wypowiedź przypomina, iż polityka to nie arena symboli, ale mechanizm odpowiedzialności.

Nowa prezydentura miała być świeżym otwarciem, alternatywą wobec bezwolności poprzednika. Jednak bez decyzji nie ma przywództwa. Nawrocki ma dziś realną szansę pokazać, iż potrafi pełnić funkcję państwową, a nie tylko symboliczną. o ile ją zmarnuje – pozostanie figurą medialną, nie polityczną. A Polska nie potrzebuje kolejnego komentatora rzeczywistości. Potrzebuje współtwórcy rozwiązań.

Idź do oryginalnego materiału