Nowy podatek już w drodze? Nikt nie uniknie opłaty, zapłacą wszyscy bez wyjątku

8 godzin temu

Kraków, Warszawa i inne duże miasta naciskają na rząd, by wprowadził podatek turystyczny. Turyści mieliby płacić od 4,50 do 7 złotych za każdą noc – bez względu na to, czy miasto ma czyste powietrze czy smog, czy turysta jest z Polski czy nie. Zapłacą wszyscy turyści. Dla rodziny z dwójką dzieci tygodniowe wakacje w Polsce mogłyby podrożeć o około 100 złotych.

Fot. Warszawa w Pigułce

Krakowscy radni w październiku 2024 roku jednogłośnie przyjęli rezolucję, którą wysłali do premiera Donalda Tuska i ministra sportu Sławomira Nitrasa. Domagają się szybkiego wprowadzenia ogólnokrajowego podatku turystycznego, który zastąpiłby obecną opłatę miejscową.

Ministerstwo Sportu i Turystyki poparło ten pomysł już w 2024 roku, jednak do tej pory nie ma konkretnych przepisów. W rządzie przez cały czas realizowane są ustalenia dotyczące tego, który resort – sportu czy finansów – powinien odpowiadać za ich przygotowanie.

Różnica między opłatą miejscową a podatkiem turystycznym

Obecnie w Polsce działa system opłaty miejscowej, potocznie zwanej klimatyczną. Mogą ją pobierać tylko miejscowości spełniające trzy warunki jednocześnie: korzystne adekwatności klimatyczne, walory krajobrazowe oraz infrastrukturę turystyczną. W praktyce oznacza to czyste powietrze.

Maksymalna stawka opłaty miejscowej od stycznia 2024 roku wynosi 3,22 zł za osobę za noc. Pobierają ją między innymi Zakopane, Sopot, Kołobrzeg czy Gdańsk. Problem w tym, iż wiele miast turystycznych nie może skorzystać z tej możliwości ze względu na zanieczyszczenie powietrza.

Kraków to najlepszy przykład. Miasto pobierało opłatę miejscową w latach 2004-2015, ale musiało ją zawiesić z powodu smogu. Zimą jakość powietrza w stolicy Małopolski przez cały czas nie spełnia wymaganych standardów.

Nowy podatek turystyczny miałby działać zupełnie inaczej. Nie byłby uzależniony od jakości powietrza, ale od atrakcyjności turystycznej miasta. Mogłyby go pobierać wszystkie gminy, które przyciągają turystów – niezależnie od stanu środowiska.

Warszawa też chce swoją część

Nie tylko Kraków zabiega o nowy podatek. Władze Warszawy również popierają jego wprowadzenie. W 2023 roku stolicę odwiedziło niemal 10 milionów turystów, z czego 7,4 miliona to Polacy. Tylko w czasie dwóch letnich miesięcy 2024 roku w Warszawie zanotowano 2,35 miliona gości.

„Wprowadzenie opłaty turystycznej w miastach o dużym natężeniu turystycznym mogłoby się przyczynić także do efektywnego i zrównoważonego zarządzania ruchem turystycznym, chroniąc jednocześnie lokalną kulturę i mieszkańców przed nadmiernym napływem turystów” – uważa Monika Beuth, rzecznik stołecznego ratusza, cytowana przez portal rp.pl.

Rzeczniczka dodaje, iż „W większości państw UE taka opłata istnieje od dawna, dzięki czemu instytucje odpowiedzialne na szczeblu lokalnym za zarządzanie turystyką mają więcej środków na promocję a samorządy na zrównoważony rozwój infrastruktury, która służy zarówno turystom, jak i mieszkańcom”.

Najważniejsze, czyli ile zapłacimy?

Proponowana wysokość podatku turystycznego miałaby wynosić od 4,50 złotych do 7 złotych za dobę pobytu. Opłata objęłaby wszystkich turystów – zarówno krajowych, jak i zagranicznych.

Przy tygodniowym urlopie dla dwóch osób, przy najwyższej stawce 7 złotych, łączny koszt wyniósłby około 100 złotych. Dla rodziny z dwójką dzieci może to oznaczać dodatkowe 200 złotych do budżetu wakacji.

W Krakowie oszacowano, iż wprowadzenie opłaty turystycznej mogłoby przynieść miastu choćby 80 milionów złotych rocznie, jak podaje portal Fakt.pl. Krakowscy urzędnicy wyliczają, iż co roku miasto odwiedza średnio 6,8 miliona turystów. Tylko w wakacje 2024 roku Kraków odwiedził rekordowy wynik – ponad 4,5 miliona osób.

Argumenty zwolenników są przekonujące: miasto ponosi duże koszty

Krakowska radna Agnieszka Łętocha podczas posiedzenia Krakowskiego Zespołu Parlamentarnego przedstawiła mocny argument: „W Krakowie 100 tysięcy osób pracuje w zagłębiu turystycznym – to 10 procent wszystkich mieszkańców. Jednak 90 procent mieszkańców nie ma nic z turystyką wspólnego, a ponosi koszty”.

Chodzi o zwiększone koszty utrzymania miasta – więcej śmieci, nocny hałas, większy ruch samochodowy, tłok w komunikacji miejskiej. Środki z podatku turystycznego mogłyby być przeznaczone na remonty atrakcji turystycznych, utrzymanie porządku czy rozwój infrastruktury.

„Zgodnie z nowelizacją przepisów, przygotowaną przez Kraków i Związek Miast Polskich, środki z opłaty turystycznej wpływałyby do budżetu gminy. W ten sposób mogłyby być przeznaczone na realizację projektów wpisujących się w politykę zrównoważonej turystyki” – podkreślają krakowscy urzędnicy na oficjalnej stronie miasta.

W Europie już są takiego podatki

Podatek turystyczny to standard w większości państw europejskich. W Czechach wynosi średnio 0,67 euro za noc, w Szwajcarii 3,15 euro, a w Hiszpanii 2,19 euro, jak informuje portal Radio Kraków.

Rekordzistą jest Amsterdam, gdzie opłata turystyczna wynosi w tej chwili 12,5 procent wartości rezerwacji plus 4 euro za noc. Dla przeciętnego gościa tygodniowy pobyt oznacza choćby 100-130 euro podatku. Mimo tak wysokich stawek liczba noclegów turystycznych w Amsterdamie wciąż rośnie.

W przeciwną stronę idzie hiszpański Madryt, który w ogóle nie pobiera opłat turystycznych. Pokazuje to, iż różne miasta mają różne podejście do problemu masowej turystyki.

Wśród krakowskich radnych pojawiają się choćby pomysły na objęcie podatkiem turystów jednodniowych, podobnie jak w Wenecji. „Od turystów wjeżdżających na jeden dzień opłatę można byłoby pobrać przy wjeździe autokaru do Krakowa” – mówi cytowany przez Radio Kraków radny Łukasz Maślona.

To pokazuje, jak szeroko miasto myśli o systemie finansowania kosztów turystyki. Turyści jednodniowi również korzystają z infrastruktury miejskiej, zostawiają śmieci i obciążają komunikację publiczną.

Według zapowiedzi resortu sportu i turystyki stawka miałaby wynosić 5 złotych od jednego osobonoclegu. Szacowane dla Krakowa potencjalne wpływy z opłaty turystycznej w 2024 roku mogłyby wynosić ponad 50 milionów złotych.

Dwa warianty do wyboru

Analizowane są dwa rozwiązania legislacyjne. Pierwszy to rozszerzenie możliwości pobierania opłaty miejscowej – to łatwiejsze do wprowadzenia, bo wymaga tylko nowelizacji istniejących przepisów.

Drugi wariant to stworzenie całkowicie nowej ustawy o opłacie turystycznej. Taki system byłby bardziej elastyczny i nie uzależniałby możliwości pobierania opłat od warunków środowiskowych.

Zwolnienie z nowej opłaty otrzymałyby osoby przebywające w lokalnych szpitalach, właściciele domków letniskowych oraz zorganizowane grupy dzieci i młodzieży. To podobne zasady jak przy obecnej opłacie miejscowej.

Co dalej z projektem? Ministerstwo na razie nie zdradza decyzji

Krakowscy radni przekazali swoją rezolucję Krakowskiemu Zespołowi Parlamentarnemu, który ma przyspieszyć prace legislacyjne. Minister sportu i turystyki od pierwszych dni urzędowania awizuje taki projekt, ale wciąż nie ujawnia szczegółów.

Największą przeszkodą pozostaje obawa przed wprowadzeniem nowego podatku. Poprzedni rząd Zjednoczonej Prawicy nie zdecydował się na ten krok, bojąc się negatywnej reakcji społecznej.

Obecny rząd wydaje się bardziej otwarty na takie rozwiązania, zwłaszcza iż poparcie wyrażają największe miasta turystyczne w Polsce. jeżeli projekt zostanie przygotowany w 2025 roku, pierwsze opłaty turystyczne mogliby płacić już od sezonu letniego 2026 roku.

Czy Polacy są gotowi na dodatkowe 100 złotych w budżecie wakacyjnym? Odpowiedź poznamy już wkrótce, gdy rząd przedstawi konkretne propozycje.

Idź do oryginalnego materiału