Projekt dotyczy 8 na 1000 Polaków, ale gdyby wszedł w życie, osoby te zaczęłyby płacić 20 000 zł rocznie, a choćby i więcej. Politycy przyznają, iż nie ma zgody w koalicji, żeby wprowadzić nowy podatek. Po wyborach wszystko może się jednak zmienić.

Fot. Warszawa w Pigułce
Politycy ze wszystkich opcji mają wiele mieszkań
Według ministerialnych analiz, jedynie 8 na każdy 1000 Polaków posiada trzy lub więcej mieszkań. To przekłada się na grupę liczącą między 200 a 250 tysięcy osób w całym kraju. Wśród nich znajdują się przedstawiciele wszystkich głównych sił politycznych. Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej zgromadził 11 mieszkań, podczas gdy jego partyjna koleżanka Małgorzata Niemczyk może się pochwalić 10 nieruchomościami. Po stronie opozycyjnej Agnieszka Soin z Prawa i Sprawiedliwości jest właścicielką 8 lokali, a Krzysztof Śmiszek z Lewicy posiada 7 nieruchomości.
Minister finansów Andrzej Domański podczas wywiadu w Radiu Zet kategorycznie odciął się od pomysłu. Powiedział, iż rząd nie prowadzi prac nad podwyższaniem podatków, tylko chce je obniżać. Wcześniej w Polsat News snuł opowieść o Polakach, często starszych osobach, które mają drugie i trzecie mieszkanie otrzymane w spadku, dla których płacenie dodatkowego podatku byłoby nadmiernym obciążeniem. Ministerstwo Finansów w odpowiedzi dla Rzeczpospolitej także zaprzeczyło, jakoby trwały jakiekolwiek prace nad wprowadzeniem podatku katastralnego.
Pełczyńska-Nałęcz w wywiadzie dla TVP Info wyjaśniła swoją pozycję: „Podatek katastralny – i tu mówię z całą odpowiedzialnością – ten rząd nie ma tego w umowie koalicyjnej i nie ma zobowiązania, żeby to się zdarzyło. Moje prywatne zdanie jest takie, iż od trzeciego mieszkania ten podatek powinien być”. Dodała też: „Ile osób w Polsce ma trzy mieszkania i więcej? 0,8%”.
Mieszkania dla dzieci bez podatku
Projektowane rozwiązanie przewidywało istotne mechanizmy ochronne dla rodzin z dziećmi. Mieszkania nabywane z przeznaczeniem dla potomstwa miałyby być wyłączone spod opodatkowania. W praktyce oznaczałoby to możliwość posiadania choćby 4 nieruchomości bez dodatkowych obciążeń finansowych przez rodziny z dwójką dzieci. Każde dziecko uprawniałoby do posiadania jednego dodatkowego lokalu ponad standardowy limit 2 mieszkań.
Konkurencyjny projekt przygotowała również Lewica pod kierownictwem Włodzimierza Czarzastego, która w maju przedstawiła własną wizję opodatkowania nadmiarowych nieruchomości. Lewicowa propozycja charakteryzuje się większą surowością, proponując wprowadzenie podatku już od trzeciego mieszkania bez dodatkowych ulg rodzinnych, które przewiduje projekt Polski 2050. W debacie prezydenckiej kandydatka Lewicy Magdalena Biejat mówiła: „Jestem za wprowadzeniem podatku katastralnego, który powinien dotyczyć trzeciego mieszkania i więcej, ponieważ ograniczyłby spekulację na rynku mieszkaniowym”.
Cel: wyciągnąć kapitał z betonu
Fundamentalnym celem obu inicjatyw nie jest zwiększenie wpływów budżetowych, ale redystrybucja kapitału inwestycyjnego z sektora nieruchomości do bardziej produktywnych obszarów gospodarki. Pełczyńska-Nałęcz podczas konferencji w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej tłumaczyła: „Po co ten kataster jest potrzebny? Nie dlatego, iż nagle budżet państwa na tym niezwykle skorzysta – to zniechęca do inwestowania w mieszkania, a jak tak, to ludzie szukają innego obiektu inwestycji. Uwalnia się kapitał na rozwój Polski, na startu-upy, na innowacje, na obszary, gdzie bardzo tego kapitału potrzebujemy, a on siedzi w betonie”.
Dynamika wzrostu cen mieszkań w Polsce systematycznie przewyższa tempo wzrostu wynagrodzeń, co pogłębia kryzys dostępności mieszkaniowej. Jak podaje portal Bankier.pl, minister Pełczyńska-Nałęcz podała dane pokazujące skalę problemu: „Ceny mieszkań rosną szybciej niż płace, co powoduje, iż ich dostępność się pogarsza. Dwa lata temu za 50-metrowe mieszkanie w Warszawie trzeba było zapłacić 84 średnie pensje, a w tej chwili 92”.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wielokrotnie rekomendowały Polsce wprowadzenie podatku katastralnego jako element stabilizacji finansów publicznych. Te rekomendacje nabierają szczególnego znaczenia w kontekście rekordowego deficytu budżetowego przewidywanego na rok 2025, który ma sięgnąć blisko 300 mld zł.
Ile dokładnie trzeba będzie zapłacić
Dla przeciętnego obywatela posiadającego jedno lub dwa mieszkania projektowane zmiany nie niosą żadnych konsekwencji finansowych. Natomiast osoby rozważające zakup trzeciego lokalu jako formę inwestycji muszą liczyć się z potencjalnymi rocznymi kosztami wynoszącymi od 1 do 4% wartości rynkowej nieruchomości. W praktyce oznacza to, iż właściciel mieszkania o wartości 500 000 zł może zostać obciążony rocznym podatkiem sięgającym choćby 20 000 zł. Takie obciążenie może radykalnie zmienić opłacalność inwestycji mieszkaniowych i skłonić inwestorów do poszukiwania alternatywnych form lokowania kapitału.
Portal Inżynier Budownictwa zwraca uwagę, iż propozycje polityków wprowadzenia podatku katastralnego w Polsce mogą budzić szereg wątpliwości: „Wprowadzenie tej daniny od trzeciego lokum ma z jednej strony uruchomić jej funkcjonowanie w Polsce zgodnie z unijnymi zaleceniami, z drugiej jednak ma zapobiec narażaniu się swemu elektoratowi”. Jak zauważają ekspercy cytowani przez portal RynekPierwotny.pl, niebagatelne koszty wprowadzenia, a następnie utrzymania katastru w Polsce odpowiadałyby wszystkim nieruchomościom, natomiast dochód z racji wyższego opodatkowania katastralnego dotyczyłby tylko mniej więcej 3% ogółu lokali. To rodzi pytanie o finansową skuteczność takiego rozwiązania.
We Włoszech podatek katastralny pobierany jest od drugiego lokum, a wpływy z niego wynoszą około 0,4% PKB – mniej więcej tyle, ile w Polsce z obecnego podatku od powierzchni. Przy katastrze od trzeciego posiadanego mieszkania w skrajnym przypadku budżetowe wpływy z kosztami mogłyby się wręcz nie zbilansować.
Co stanie się z cenami mieszkań
Wprowadzenie podatku katastralnego może wywołać złożone skutki na rynku najmu mieszkań. Właściciele będą skłonni do podnoszenia czynszów w celu kompensacji dodatkowych kosztów podatkowych, co może pogorszyć sytuację najemców. Z drugiej strony zwiększona podaż mieszkań wynikająca ze sprzedaży przez inwestorów może prowadzić do stabilizacji lub choćby obniżenia cen zarówno kupna, jak i najmu.
Eksperci szacują, iż na rynek może trafić dodatkowo od 100 do 150 tysięcy mieszkań dotychczas przetrzymywanych wyłącznie jako forma lokowania kapitału. Taka skala zwiększenia podaży może mieć wymierny wpływ na obniżenie cen nieruchomości, szczególnie w segmencie mieszkań używanych. Portal OKO.press zauważa: „Na ciasnym rynku najmu uwalniają się dotychczas puste lokale, utrzymywane wyłącznie w celach inwestycyjnych. Międzynarodowe fundusze przestają traktować nasz kraj jako raj podatkowy”.
Europa ma to od dziesięcioleci
Europejskie doświadczenia z podatkiem katastralnym sięgają dziesiątek lat i są powszechnie akceptowane przez społeczeństwa państw zachodnich. We Francji właściciele nieruchomości płacą około 1% ich wartości rocznie, podobne rozwiązania funkcjonują w Niemczech. Włochy poszły jeszcze dalej, wprowadzając opodatkowanie już od drugiego mieszkania, co generuje wpływy budżetowe na poziomie 0,4% PKB.
Polska należy do nielicznej grupy państw Unii Europejskiej, które przez cały czas opierają opodatkowanie nieruchomości na powierzchni, a nie na ich rzeczywistej wartości rynkowej. Jak informuje portal Dziennik.pl, obecny system podatkowy uzależniony jest od powierzchni nieruchomości, a od 2025 roku stawka za podatek od nieruchomości wynosi 1,19 zł za m². Oznacza to, iż stawka jest taka sama dla wszystkich podatników – zarówno dla mieszkańca bloku w mniejszej miejscowości, jak i właściciela luksusowego apartamentu w centrum Warszawy.
Co to oznacza dla ciebie
Jeśli masz tylko jedno mieszkanie, w którym mieszkasz, nie musisz się niczego obawiać – projekt nie dotyczy właścicieli jednego lokalu. choćby jeżeli posiadasz drugie mieszkanie, otrzymane na przykład w spadku, również nie będziesz objęty podatkiem. Dopiero trzecia nieruchomość mogłaby podlegać opodatkowaniu. Dla rodzin wielodzietnych przewidziano dodatkowe ulgi – mieszkania kupowane z przeznaczeniem dla dzieci byłyby wyłączone z opodatkowania.
Jeśli natomiast planujesz zakup trzeciego mieszkania jako inwestycję, warto przemyśleć swoją strategię. Potencjalne obciążenie podatkowe rzędu 1-4% wartości rynkowej rocznie może znacząco zmienić opłacalność takiej inwestycji. Mieszkanie warte 400 000 zł mogłoby generować roczny podatek od 4000 do 16 000 zł, co przy obecnych stawkach czynszu może zje znaczną część zysków z najmu.
Warto też rozważyć alternatywne formy inwestowania oszczędności. Rząd wyraźnie sygnalizuje preferencje dla przekierowania prywatnych oszczędności w kierunku akcji, obligacji, funduszy inwestycyjnych oraz finansowania innowacyjnych przedsięwzięć biznesowych. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapytana o to, czy zamierza coś zrobić z inwestycyjną formą traktowania nieruchomości, odpowiedziała, iż chciałaby obniżać podatki związane z innymi formami oszczędzania, żeby więcej pieniędzy Polaków trafiało na giełdę.
Właściciele trzech lub więcej mieszkań stoją przed perspektywą znaczącego wzrostu kosztów utrzymania swoich portfeli inwestycyjnych. Część z nich może zdecydować się na częściową wyprzedaż swoich zasobów mieszkaniowych, co potencjalnie wpłynie na ceny na rynku wtórnym nieruchomości. jeżeli posiadasz więcej niż dwa mieszkania i zastanawiasz się nad sprzedażą, obecna sytuacja może być dobrym momentem – przed ewentualnym wprowadzeniem podatku, który mógłby obniżyć wartość nieruchomości.
Temat wrócił w kampanii prezydenckiej
Dyskusja o podatku katastralnym wywołała ogromne emocje podczas kampanii prezydenckiej 2025 roku. Jak informuje portal Multibed.pl, według badania SW Research dla Rzeczpospolitej z kwietnia 2025 roku, 33,6% respondentów kategorycznie sprzeciwia się wprowadzeniu podatku katastralnego, a sprzeciw jest szczególnie silny w dużych miastach, gdzie ceny nieruchomości są najwyższe – tam aż 40% badanych jest przeciwnych. Z kolei 28,1% badanych popiera podatek, ale tylko dla właścicieli trzech lub więcej nieruchomości, a 11,9% dla posiadaczy co najmniej dwóch mieszkań.
Szymon Hołownia z Polski 2050 popiera wprowadzenie podatku katastralnego, ale w ograniczonej formie – od trzeciej nieruchomości, z wyłączeniem rodzin z więcej niż trojgiem dzieci. Uważa, iż takie rozwiązanie mogłoby zwiększyć dostępność mieszkań dla młodych Polaków. Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej podczas debat unikał jednoznacznych deklaracji, podkreślając iż temat wymaga szerokiej dyskusji społecznej. Karol Nawrocki początkowo wypowiadał się za opodatkowaniem trzeciego mieszkania, ale później wycofał się z tego stanowiska, co wywołało krytykę ze strony innych kandydatów.
Czy projekt w ogóle ma szansę wejść w życie
Przyszłość podatku katastralnego w Polsce zależy od wyniku wewnętrznych negocjacji w ramach rządzącej koalicji oraz ewentualnego włączenia tej kwestii do programu wyborczego przed wyborami parlamentarnymi. Minister Pełczyńska-Nałęcz podkreśla, iż mimo głębokiego przekonania o słuszności proponowanych rozwiązań, Polska 2050 nie będzie działać wbrew ustaleniom koalicyjnym.
Katalog potencjalnych źródeł dodatkowych wpływów budżetowych, oprócz podatku katastralnego, obejmuje również podatek cyfrowy nakładany na międzynarodowe koncerny technologiczne oraz dodatkowe obciążenia sektora bankowego. Ministerstwo traktuje te instrumenty jako najważniejsze dla finansowania przełomowych programów rozwojowych państwa. Jednak bez politycznego konsensusu najbardziej zaawansowane technicznie projekty podatkowe pozostaną jedynie teoretycznymi rozważaniami w ministerialnych szufladach.
Społeczne poparcie dla podatku od nadmiarowych nieruchomości może okazać się najważniejsze dla przyszłej realizacji tych planów. jeżeli obywatele zrozumieją, iż celem nie jest poszerzenie obciążeń podatkowych zwykłych rodzin, ale korygowanie nadmiernej koncentracji bogactwa w nieruchomościach, projekty mogą zyskać wystarczającą legitimizację polityczną do realizacji po kolejnych wyborach.

12 godzin temu












