Dopiął swego. Trzy razy próbował zostać prezydentem Chile i dopiero teraz mu się udało. Do tego nie tylko wygrał, ale jeszcze mocno pokonał komunistkę Jeannette Jara – stosunkiem głosów 58 proc. do 42 proc.
Prawicowe Chile wpadło w euforię. Media społecznościowe zalały zdjęcia rozentuzjazmowanych tłumów na ulicach. Biskupi złożyli mu gratulacje. A świat reagował: "Chile ostro skręciło w prawo", "Kolejny kraj skręca w prawo".
Tak było 14 grudnia.
Od tamtej pory José Antonio Kast cały czas święci triumfy. Co prawda władzę przejmie dopiero 11 marca 2026 roku, ale wciąż widać, jaki entuzjazm towarzyszy mu ze strony katolickiego i konserwatywnego świata. W ciemno można założyć, iż również w Europie.
"Trump z Chile" i "Mini Trump" z Argentyny
"Kast, żonaty ojciec dziewięciorga dzieci, regularnie uczestniczący we mszy świętej, zdobył ponad 58 procent głosów w drugiej turze wyborów" – tak przedstawił go m.in. serwis online Catholic Review. Wszystkie katolickie media podkreślają, iż Kast ma 9 dzieci i jest katolikiem.
"Katolik, ojciec 9 dzieci, przeciwnik aborcji, pokonuje komunistę w wyborach prezydenckich w Chile" – niesie się w mediach społecznościowych, jakby to był najważniejszy wyznacznik prezydentury.
Trzeba przyznać, nieczęsto zdarza się taki opis wobec prezydenta jakiegokolwiek kraju. Do tego Kast nie ukrywa, iż inspirował się Donaldem Trumpem i choćby już spotkał się z innym, wpatrzonym w niego przywódcą w regionie – prezydentem Argentyny Javierem Milei.
Pisząc o jego wizycie, "Buenos Aires Times" zwrócił uwagę, iż niemal trzy miesiące przed objęciem urzędu to wyjątkowo wczesny termin jak na takie spotkanie i iż wręcz wykracza ono poza dotychczasową tradycję.
"Pierwsza zagraniczna podróż Kasta przypieczętowuje ideologiczny sojusz tej pary, powiązany z ruchami konserwatywnymi w Waszyngtonie, Madrycie i Budapeszcie. Milei z entuzjazmem przyjmuje przyszłego prezydenta Chile jako kolejnego partnera w prawicowym projekcie, którym, jak uważa, kieruje w całym regionie" – czytamy.
Javier Milei nie jest aż tak katolicki, jak on, ale znany jest w świecie jako "Mini Trump". Z kolei Kast bywa nazywany "Trumpem z Chile".
Gdy Trump patrzył na ich spotkanie, można sobie tylko wyobrażać, jak zacierał ręce.
Do tego w Ekwadorze od 2023 roku rządzi prawicowy Daniel Noboa. A w Boliwii od listopada 2025 stery po lewicy przejął centroprawicowy Rodrigo Paz.
Sam Kast bywał też w Europie, gdzie uczestniczył w wydarzeniach z udziałem przedstawicieli partii konserwatywnych i chrześcijańsko‑nacjonalistycznych. Spotykał się m.in. z partią Vox w Hiszpanii, z Georgią Meloni we Włoszech, w 2024 roku był też gościem CPAC na Węgrzech – wielkiej konferencji amerykańskich konserwatystów.
Gdy oficjalnie obejmie urząd, prawdopodobnie usłyszymy o nim jeszcze nie raz. Warto więc go poznać. Kto wie, czy nie znajdzie sojusznika również w Karolu Nawrockim?
Przeszłość José Antonio Kasta. Jest synem zbiegłego nazisty
Kast urodził się Santiago, w rodzinie niemieckich imigrantów. Niektóre media podają dość ostrożnie, iż jest to rodzina "powiązana z nazistami". Inne piszą wprost: Kast jest synem nazisty, który po wojnie uciekł do Ameryki Łacińskiej i osiedlił się w Chile.
Według internetowych źródeł Michael Kast urodził się w Bawarii, miał być członkiem Hitlerjugend i NSDAP. W czasie wojny walczył we Francji, był w Austrii i we Włoszech. Po wojnie uciekł do Argentyny, a stamtąd do Chile. niedługo dołączyła do niego żona z dwójką dzieci urodzonych w Niemczech.
Jeden z jego synów, Miguel Kast, był ważnym ekonomistą i politykiem w Chile podczas krwawej dyktatury generała Augusto Pinocheta. Pełnił m.in. funkcję ministra pracy i szefa Banku Centralnego Chile.
I ojciec, i brat prezydenta elekta już nie żyją. Michael Kast zmarł w 2014 roku. Miguel w 1983 roku, w wieku zaledwie 34 lat.
W chwili śmierci brata José Antonio Kast miał 17 lat. Powszechnie sam uznawany jest za sympatyka Augusto Pinocheta, zwłaszcza jego polityki gospodarczej i konserwatywnych wartości.
Po wyborach wielu ekspertów komentowało, iż jego wybór na prezydenta Chile oznacza najostrzejszy zwrot w prawo dla tego kraju od upadku dyktatury Pinocheta.
Co jeszcze o nim wiadomo?
José Antonio Kast: Najpierw jestem katolikiem, potem politykiem
Jest założycielem skrajnie prawicowej Partii Republikańskiej (2016). Wcześniej był prawnikiem, konsultantem politycznym i deputowanym do Izby Deputowanych Chile, reprezentując konserwatywne, prawicowe ugrupowania.
Studiował prawo na Pontyfikalnym Uniwersytecie Katolickim w Chile. Tam poznał żonę, mają – jak już wspomnieliśmy – 9 dzieci. Należy do tzw. Ruchu Szensztackiego, który został założony w Niemczech w 1914 roku przez ojca Josepha Kentenicha.
Mówił, iż wiara katolicka jest dla niego fundamentem życia. A jego poglądy wynikają z chrześcijańskiej wizji człowieka i rodziny. – Najpierw jestem katolikiem, potem politykiem – stwierdził w jednym z wywiadów.
Łatwo założyć, iż sprzeciwia się aborcji i małżeństwom osób tej samej płci. Przed wyborami zapowiadał walkę z przestępczością i nielegalną imigracją. – Chile znów będzie wolne od przestępczości, niepokoju i strachu – mówił po zwycięstwie.

1 godzina temu










