Prokuratura w Korei Południowej oskarżyła byłego prezydenta Jun Suk Jeola o działanie na szkodę interesów wojskowych państwa i pomoc wrogiemu krajowi. Śledczy utrzymują, iż Jun planował wysłać drony do Korei Północnej, aby wywołać kryzys i usprawiedliwić w ten sposób wprowadzenie stanu wojennego. Politykowi grozić może choćby kara śmierci.
Nowe zarzuty dla byłego prezydenta Korei Płd. Może mu grozić kara śmierci

Śledztwo w tej sprawie wszczęte zostało w 2025 roku. Prokuratura chciała ustalić, czy były prezydent, który został usunięty z urzędu przez Trybunał Konstytucyjny w kwietniu, celowo prowokował Pjongjang, aby wywołać napięcia między państwami i mieć pretekst do wprowadzenia stanu wojennego.
Korea Południowa. Nowe zarzuty dla byłego prezydenta
Reprezentująca prokuraturę Park Dzi Jang przekazała podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, iż Jun, były minister obrony Kim Jong-hyun i były szef wywiadu wojskowego Jeo In-hyung "sprzymierzyli się", aby zwiększyć ryzyko konfrontacji z Koreą Północną i tym samym "zaszkodzić interesom wojskowym państwa".
ZOBACZ: Samolot eksplodował, zginęło 21 osób. Po 30 latach ujęto podejrzanego o zamach w Panamie
Dowody na to śledczy zasięgnęli m.in. z notatek byłego szefa kontrwywiadu, który miał sugerować "stworzenie niestabilnej sytuacji lub wykorzystanie nadarzającej się okazji" do dokonania prowokacji. Z zapisków wynika, iż na cel prowokacji wojsko miało wybrać eksponowane miejsce, takie jak Pjongjang, co "sprawiłoby, iż Północ straci twarz" i zmusiłoby jej władze do reakcji.
Prokuratura dotarła do nowych informacji. Jun Suk Jeol planował prowokację?
W październiku 2024 r. reżim w Pjongjangu oświadczył, iż ma dowody na to, iż Południe wysłało drony nad miasto, by zrzucać tam propagandowe broszury. Władze Seulu nie chciały komentować tych doniesień.
ZOBACZ: Zełenski ostrzega przed planami Kremla. "Testuje czerwone linie NATO"
Dążenie do sprowokowania Korei Północnej to kolejne oskarżenie wobec byłego prezydenta. Został on już wcześniej aresztowany pod zarzutami dotyczącymi zamachu stanu w związku ze stanem wojennym, który ogłosił w grudniu 2024 roku; jego wprowadzenie uzasadniał zagrożeniem ze strony Korei Północnej.
W czerwcu br. jego miejsce zajął demokratyczny polityk Li Dze Mjung, który promuje politykę łagodzenia napięć z Pjongjangiem. Junowi, jeżeli zostanie winnym, może grozić choćby kara śmierci.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

1 godzina temu












