

Onet rozmawiał z dziesiątkami ludzi, którzy znają Nawrockiego, pracowali w Grand Hotelu, byli sopockimi policjantami lub obracali się w trójmiejskim półświatku. Dwaj świadkowie, dawni znajomi Nawrockiego, którzy wspólnie z nim pracowali w ochronie Grand Hotelu, mówią wprost: jako ochroniarz Nawrocki sprowadzał prostytutki dla hotelowych gości.
— Opis tego układu na linii ochrona-sutener sprawia, iż można uznać, iż mamy do czynienia z podejrzeniem popełnienia przestępstwa kuplerstwa z art. 204 Kodeksu karnego. Zagrożenie karą wynosi tu do pięciu lat więzienia – mówi Onetowi mec. Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
— Polega ono na tym, iż sprawca działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, ułatwiając innej osobie uprawianie prostytucji. Dla mnie jako dla prawnika i człowieka jest to jedno z najbardziej obrzydliwych przestępstw. Bo jest wymierzone przeciwko wolności seksualnej i obyczajności – ocenia.
Prawnik dodaje jednak, iż dziś sprawa najpewniej się przedawniła.
„Można uznać, iż pan Nawrocki ucieka przed prawdą”
Karol Nawrocki w mediach społecznościowych zapowiedział, iż zamierza pozwać Onet w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych, a także złożyć prywatny akt oskarżenia w trybie karnym. Z tej zapowiedzi wynika, że kandydat PiS nie zamierza skorzystać z trybu wyborczego.
— Taka decyzja może zaskakiwać, choć każdy ma prawo dobierać takie środki ochrony prawnej, jakie uznaje za adekwatne. Jednak, gdyby sądy zajęły się tą sprawą w trybie wyborczym, to w ciągu maksymalnie kilku dni mogłyby sprawę rozstrzygnąć. Dla dobra prawdziwości informacji z kampanii wyborczej, a tym samym w interesie nas wszystkich – mówi mec. Rosati.
— Jesteśmy w bardzo szczególnym momencie, bo cały kraj, my, wyborcy, decydujemy o tym, kto będzie pełnił urząd prezydenta RP – podkreśla prawnik. — Nie jest niczym nadzwyczajnym, iż wykonują swoją pracą dziennikarze, podobnie jak nie jest niczym nadzwyczajnym, iż w tego typu sprawach powinny następować szybkie, wręcz błyskawiczne rozstrzygnięcia. To my, wyborcy, mamy prawo do rzetelnej informacji, mamy prawo wiedzieć, czy te fakty są prawdziwe. A jeżeli tak, to mamy prawo wyciągnąć stosowne wnioski przy urnie – zaznacza szef NRA.
— Dlatego uważam, iż kandydat powinien skorzystać z trybu wyborczego, gwarantującego szybkie i jednoznaczne rozstrzygnięcie sprawy tak, iż ta informacja w przestrzeni publicznej miałaby charakter prawdy lub nieprawdy. W jakimś sensie można uznać więc, iż manewr z pozwem cywilnym jest formą ucieczki pana Nawrockiego przed prawdą – podsumowuje mec. Rosati.