Twarda polityka, ale z przestrzenią na negocjacje
Trump zadeklarował gotowość do rozmów, ale zagroził retorsjami. „Jeśli z jakiegokolwiek powodu zdecydujecie się podnieść swoje cła, doliczymy ten procent do naszych 25 proc.” – napisał do Japonii i Korei Południowej w listach opublikowanych na swojej platformie Truth Social.
Najwyższe taryfy mają objąć Laos i Mjanmę (40 proc.), a nieco niższe m.in. Tajlandię (36 proc.), Bangladesz i Serbię (po 35 proc.) oraz Indonezję (32 proc.). Taryfy na poziomie 25-30 proc. dotkną także m.in. RPA, Malezję, Kazachstan i Tunezję. Co istotne, nowe obciążenia nie łączą się z już istniejącymi cłami sektorowymi, np. na stal i samochody.
Reakcje partnerów handlowych: nie ma jednego głosu
Jak podaje Reuters, Japonia i Korea Południowa wyraziły gotowość do przyspieszenia rozmów. Premier Japonii Shigeru Ishiba poinformował, iż rząd w Tokio otrzymał od USA propozycję pilnego rozpoczęcia negocjacji przed wyznaczonym terminem 1 sierpnia, a treść amerykańskiego pisma może ulec zmianie w zależności od odpowiedzi Japonii.
Korea zapowiedziała chęć uzyskania zwolnień z ceł na samochody i stal. Tajlandia liczy na uzyskanie porównywalnych warunków taryfowych do innych państw. Malezja natomiast deklaruje, iż chce konstruktywnego dialogu, a Indonezja ma wysłać swojego głównego negocjatora do Waszyngtonu.
W Bangladeszu, gdzie 80 proc. eksportu przypada na odzież gotową, branża bije na alarm.
– To absolutnie szokujące wiadomości. Liczyliśmy na cła rzędu 10-20 proc., a nie 35 proc. To cios dla naszego przemysłu – powiedział Reutersowi Mahmud Hasan Khan, prezes krajowego związku producentów odzieży.
Z kolei prezydent RPA Cyril Ramaphosa ocenił, iż taryfa na poziomie 30 proc. nie ma uzasadnienia, skoro 77 proc. amerykańskich towarów trafiających do jego kraju nie podlega cłom. Władze RPA zamierzają przez cały czas prowadzić rozmowy z USA.
Rynki nerwowe, ale Azja spokojniejsza
Ogłoszenie nowych ceł wywołało przecenę na amerykańskiej giełdzie. Indeks S&P 500 spadł o 0,8 proc., informuje Reuters. Tymczasem na rynkach azjatyckich reakcja była łagodniejsza: japoński Nikkei odbił po początkowych spadkach, a indeks giełdy w Korei Południowej wzrósł o 1,8 proc.
Ekspert National Australia Bank Tapas Strickland przestrzega, iż do 1 sierpnia może być bardzo dużo zmienności rynkowej. „Wraz z pojawianiem się kolejnych komunikatów i listów, nastroje inwestorów będą się zmieniać” – cytuje go Reuters.
Co dalej z Chinami i UE?
Jak informuje Reuters, w tej fazie eskalacji Unia Europejska nie została objęta nowymi cłami. Bruksela liczy na porozumienie przed środowym terminem negocjacyjnym. Komisja Europejska podała, iż Ursula von der Leyen miała „dobrą wymianę zdań” z Trumpem.
Z kolei Chiny mają czas do 12 sierpnia na zawarcie nowej umowy z USA, która zapobiegnie przywróceniu dodatkowych restrykcji handlowych. Pekin ostrzegł też, iż może zareagować wobec państw, które zgodzą się na współpracę z USA z pominięciem Chin.
Reuters informuje również, iż podczas szczytu BRICS w Brazylii doszło do spotkania Chiny-Wietnam, podczas którego zadeklarowano pogłębienie współpracy gospodarczej.
Tymczasem Trump zagroził dodatkowym 10-procentowym cłem krajom BRICS, jeżeli te zdecydują się na politykę „antyamerykańską”.
Tylko dwa kraje zawarły już porozumienia z USA
Choć kraje objęte nowymi taryfami deklarują gotowość do negocjacji, eskalacja napięć zwiększa ryzyko turbulencji gospodarczych i rozpadów w globalnych łańcuchach dostaw. Rynek z niepokojem śledzi nadchodzące decyzje Waszyngtonu.
Jak informuje Reuters, jedynie Wielka Brytania i Wietnam zawarły do tej pory porozumienia z USA. Kolejne dni przyniosą odpowiedź, czy wojna celna eskaluje i czy reszta świata zdąży dogadać się z Waszyngtonem przed sierpniowym terminem wejścia taryf w życie.
Przeczytaj także:
- USA podnoszą cła na stal i aluminium. Europa apeluje o reakcję Brukseli
- Rozmowy handlowe UE-USA nabierają tempa. Trzy scenariusze, trzy ryzyka dla europejskiej gospodarki
- Chińskie samochody elektryczne wkraczają do Afryki. Producenci liczą na nowy rynek po utracie pozycji w USA i UE
- Metale ziem rzadkich zamrożone przez Chiny. Przemysł USA odczuwa skutki ceł