Na polskiej scenie politycznej szykuje się nowy rozdział. Już w lipcu światło dzienne ma ujrzeć nowa partia, która – według zapowiedzi jej twórców – ma być alternatywą dla obecnych ugrupowań parlamentarnych. Za projektem stoją doświadczeni samorządowcy i przedstawiciele biznesu, a ich celem jest zbudowanie formacji skupionej nie na ideologii, ale na gospodarce i lokalnych wspólnotach. Kto konkretnie za tym stoi i dlaczego ten ruch może zmienić układ sił w kraju?

Fot. Warszawa w Pigułce
Wielki ruch na scenie politycznej. Nowa partia już w lipcu? Założyciele nie ukrywają obaw przed „równią pochyłą”
Jeszcze w lipcu ma zostać zarejestrowana nowa partia polityczna, która – według zapowiedzi – ma zerwać z dotychczasowym modelem uprawiania polityki. Inicjatorzy chcą uniknąć sporów ideologicznych i postawić na samorząd oraz gospodarkę. Jak przekonują, to reakcja na rosnące poparcie dla ugrupowań, które – ich zdaniem – mogą doprowadzić Polskę do wyjścia z Unii Europejskiej.
Nowe ugrupowanie bez lidera? Tyszkiewicz: „To może być siła”
Senator Wadim Tyszkiewicz, były prezydent Nowej Soli, ujawnił, iż prace nad rejestracją partii są już zaawansowane. Gotowe są już program, nazwa oraz struktury regionalne. Dokumenty mają trafić do sądu rejestrowego najpóźniej do 28 lipca. Co istotne, ugrupowanie nie będzie miało formalnego lidera. – To może być nasza słabość, ale też siła – zaznacza Tyszkiewicz. Według niego, przywództwo ma się wyłonić w sposób naturalny.
Samorząd i gospodarka zamiast ideologii
Nowa partia ma budować swoją tożsamość na dwóch filarach: samorządności i gospodarce. Jej członkowie mają wywodzić się głównie ze środowisk samorządowych i biznesowych – to radni, prezydenci miast, ale też przedsiębiorcy z całej Polski. Wśród wymienionych nazwisk pojawiają się m.in. senator Zygmunt Frankiewicz i były prezydent Tychów Andrzej Dziuba.
Reakcja na rosnące poparcie dla PiS, Konfederacji i Brauna
Jak mówi Tyszkiewicz, bezpośrednim impulsem do działania było rosnące poparcie dla ugrupowań takich jak PiS, Konfederacja oraz środowisko Grzegorza Brauna. – To zagrożenie dla przyszłości Polski – przekonuje senator. W jego ocenie ewentualna koalicja tych ugrupowań mogłaby pchnąć kraj w stronę Polexitu. – To byłaby równia pochyła, na którą nie możemy pozwolić – dodaje.
Czy to realna alternatywa?
Choć nazwa partii wciąż pozostaje tajemnicą, jej założyciele przekonują, iż chcą zbudować silną i trwałą strukturę, która nie tylko przetrwa kolejne wybory, ale również będzie długofalowo zmieniać sposób prowadzenia polityki w Polsce. – Nie chcemy wojny plemion. Chcemy normalności – mówi Tyszkiewicz.
Rejestracja nowej partii ma zakończyć się do 28 lipca. jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, polityczny krajobraz Polski już niedługo może się znacząco zmienić.