Prezes Nike, Elliott Hill , przywraca największą na świecie firmę produkującą artykuły sportowe do formy. Konkurent Adidasa zatrzymał spadkowy trend sprzedaży w pierwszym kwartale bieżącego roku obrotowego, który zakończył się w sierpniu, co zaskoczyło ekspertów.
Głównym powodem jest to, iż Nike, pod wodzą Hilla, ponownie koncentruje się na sprzedaży detalicznej. To się opłaciło. Chociaż zysk netto spadł o 31 procent, przez cały czas przekroczył oczekiwania analityków. Dyrektor finansowy Matt Friend ostrzegł jednak przed euforią. Akcje Nike wzrosły we wtorek po zamknięciu sesji o 3,4 procent.
Nike poczyniło znaczące postępy w sprzedaży detalicznej i sprzedaży butów do biegania, szczególnie w Ameryce Północnej, powiedział prezes Hill. Były to również początkowe priorytety. „Ale wciąż mamy wiele do zrobienia, aby wszystkie dyscypliny sportu, regiony i kanały dystrybucji podążały tą samą ścieżką”. Na przykład w Chinach , gdzie rynek przechodzi zmiany strukturalne, sytuacja przez cały czas nie wygląda dobrze, przyznał Hill.
Nike straciło udziały w rynku na rzecz nowych konkurentów, takich jak marka Hoka należąca do On and Deckers. Koncentrując się na sprzedaży bezpośredniej kosztem sprzedawców detalicznych, konkurencyjne marki zdołały zająć miejsce na półkach Nike, zwłaszcza na ważnym rynku amerykańskim, co spowodowało spadek sprzedaży Nike. Adidas, numer dwa na rynku globalnym, cieszy się falą sukcesów. Hill, który wrócił z emerytury prawie rok temu, chce skupić się bardziej na sporcie niż na stylu życia, aby promować Nike.
CFO Friend ostrzegł, iż postęp nie będzie liniowy, ponieważ firmy odbudowują się w różnym tempie. Jednak wysoki poziom zapasów, wynoszący 8,1 miliarda dolarów, został zredukowany o 2 procent. „Zmagamy się z różnymi przeciwnościami, ale nasze zespoły koncentrują się na tym, co możemy kontrolować”.
Oczekuje się wysokich obciążeń taryfowych
Cła importowe nałożone przez prezydenta USA Donalda Trumpa uderzają w Nike mocniej niż wcześniej przewidywano. Firma szacuje w tej chwili przewidywane obciążenie w bieżącym roku fiskalnym na 1,5 miliarda dolarów. Zaledwie trzy miesiące temu Nike przewidywało dodatkowe koszty w wysokości 1 miliarda dolarów.
Cła nałożone przez prezydenta USA na import towarów do USA wpływają negatywnie na amerykańskie firmy, ponieważ wiele produktów jest wytwarzanych w Azji. Jest to szczególnie powszechne w branży artykułów sportowych. przez cały czas nie jest jasne, w jakim stopniu producenci i detaliści przerzucą wyższe koszty ceł na amerykańskich konsumentów.