NIK o nielegalnych reklamach w przestrzeni publicznej

3 miesięcy temu

Nielegalne reklamy w przestrzeni publicznej to wciąż duży problem. Raport Najwyższej Izby Kontroli wskazuje, iż duże miasta wciąż nie radzą sobie z tym tematem. Jak pokazują badania przeprowadzone przez NIK, wciąż bardzo dużo billboardów, szyldów, banerów czy plakatów na ulicach Gdańska, Wrocławia, Łodzi, Poznania i Opola umieszczanych jest bez zgody i wiedzy lokalnych władz. Trzeba to zmienić, mają one bowiem nie tylko negatywny wpływ na estetykę miasta, ale bywają też zagrożeniem w ruchu drogowym. Wiąże się to też ze stratami w budżecie – alarmują kontrolerzy Izby.

– Sytuację miała unormować ustawa krajobrazowa, obowiązująca od 2015 roku i uchwały krajobrazowe przyjmowane przez gminy na jej podstawie. Choć przepisy zostały zmienione, nielegalne reklamy nie zniknęły z ulic. W Gdańsku, Łodzi, Opolu, Poznaniu i we Wrocławiu NIK skontrolowała ponad 100 bilbordów, szyldów, banerów czy plakatów reklamowych. W zależności od miasta, od 12 procent do 100 procent z nich, umieszczono w przestrzeni publicznej bez zgody i wiedzy lokalnych władz – mówi Marian Banaś, prezes NIK.

Jednym z miast, które dość skutecznie walczą z nielegalnymi reklamami jest Opole, które kilka lat temu wprowadziło Uchwałę Reklamową. Jej efekty są widoczne na ulicach Opola, co również potwierdziła kontrola NIK.

– Te rejony, szczególnie centrum i śródmieścia, które do tej pory były usłane banerami reklamowymi, które nie prezentowały się zbyt okazale, o ile chodzi o przestrzeń naszego miasta wreszcie zostały uporządkowane, co też doceniła Najwyższa Izba Kontroli – dodaje Adam Leszczyński, rzecznik opolskiego Ratusza.

Dodajmy też, iż Opole – jako jedyne z badanych miast – prowadzi bieżącą inwentaryzację reklam w przestrzeni publicznej.

Marian Banaś, Adam Leszczyński:

Autor: Magda Giczewska-Pietrzak

Idź do oryginalnego materiału