Teraz się skarży na „niestworzone” zarzuty, np. iż „chce odebrać dzieci rodzicom”. Nie wiem, czy ktoś mu to zarzuca, natomiast ja sam napisałem i(!) powtarzam, iż po publikacjach Terlikowskiego rodzice z Maximilianum o swoje dzieci się boją.
Nieznośna lekkość obmowy
Zdjęcie: Dziennikarz i publicysta Tomasz Terlikowski Źródło: PAP / Piotr Nowak
Od początku II Tomasz Terlikowski zareagował na mój ostatni felieton na temat kampanii, którą trzykolumnowym artykułem w „Plusie Minusie” podjął przeciw wspólnocie Maximilianum.
Teraz się skarży na „niestworzone” zarzuty, np. iż „chce odebrać dzieci rodzicom”. Nie wiem, czy ktoś mu to zarzuca, natomiast ja sam napisałem i(!) powtarzam, iż po publikacjach Terlikowskiego rodzice z Maximilianum o swoje dzieci się boją.
Teraz się skarży na „niestworzone” zarzuty, np. iż „chce odebrać dzieci rodzicom”. Nie wiem, czy ktoś mu to zarzuca, natomiast ja sam napisałem i(!) powtarzam, iż po publikacjach Terlikowskiego rodzice z Maximilianum o swoje dzieci się boją.