Niewinny czy nieodpowiedzialny? Wątpliwa rola Cenckiewicza w życiu publicznym

19 godzin temu

Sławomir Cenckiewicz, obecny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, znalazł się w poważnych tarapatach prawnych.

Do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił akt oskarżenia wobec niego i Mariusza Błaszczaka. Sprawa dotyczy odtajnienia i ujawnienia fragmentów strategicznego planu obrony Polski „Warta”, dokumentu o fundamentalnym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. Z jego treści wynikało, iż polska armia w przypadku rosyjskiej agresji miała wycofać się na linię Wisły, by tam stawić czoła przeciwnikowi.

Cenckiewicz broni się stanowczo. „Byłem i jestem niewinny!” – napisał na platformie X. Twierdzi, iż nigdy nie złamał prawa, a całe postępowanie ma charakter politycznej zemsty. Co więcej, w swoich oświadczeniach uderza w mocno emocjonalny ton, zarzucając prokuraturze nieprawidłowości i oskarżając „ludzi związanych z Rosją” o prowadzenie nagonki.

Każdy obywatel ma prawo do obrony, także Sławomir Cenckiewicz. Sprawa jego winy lub niewinności należy do sądu. Jednak problemem, który budzi rosnące wątpliwości, nie jest wyłącznie treść zarzutów, ale sposób, w jaki Cenckiewicz funkcjonuje w przestrzeni publicznej. Zamiast spokojnego, rzeczowego wyjaśniania sprawy, obserwujemy komunikaty pełne ostrych oskarżeń, odwołań do spiskowych wizji i prób budowania obrazu siebie jako ofiary politycznej intrygi. To rodzi pytania: czy osoba, która tak często sięga po radykalne słowa, nadaje się do pełnienia jednej z kluczowych funkcji w państwie – szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego?

Cenckiewicz od lat budzi kontrowersje. Jako historyk Instytutu Pamięci Narodowej zasłynął publikacjami, które wywoływały gorące spory. Później zajął się publicystyką i polityką, gdzie przyjął rolę bezkompromisowego bojownika. Jego wypowiedzi cechuje skrajny język i nieustanne podkreślanie walki z „układem” czy „ludźmi związanymi z Rosją”. Problem w tym, iż takie kategoryczne deklaracje, choć atrakcyjne dla mediów, nie budują atmosfery zaufania wokół człowieka odpowiedzialnego za bezpieczeństwo państwa.

Wypowiedź Cenckiewicza, w której oskarża prokuratora o nieprawidłowości, a całą sprawę uznaje za zemstę „stronników Rosji”, jest przykładem strategii, która bardziej przypomina retorykę partyjnego działacza niż wysokiego urzędnika państwowego. Tymczasem BBN to instytucja, której szef powinien emanować spokojem, profesjonalizmem i umiejętnością oddzielania faktów od emocji.

Cenckiewicz w swoich oświadczeniach wielokrotnie powtarza, iż nigdy nie złamał prawa. Podkreśla też, iż sprawa jest jedynie zemstą polityczną i próbą uciszenia go jako krytyka prorosyjskiej polityki poprzednich ekip. choćby jeżeli w jego słowach jest element prawdy, trudno nie dostrzec, iż retoryka „wszystko to spisek” jest narzędziem częściej spotykanym u politycznych komentatorów niż u osób stojących na czele instytucji państwowych.

Polska znajduje się w wyjątkowo trudnym położeniu geopolitycznym – graniczy z agresywną Rosją i Białorusią. W tej sytuacji najważniejsze urzędy związane z bezpieczeństwem muszą być obsadzane przez ludzi, którzy potrafią budzić zaufanie nie tylko własnych zwolenników, ale całego społeczeństwa. Sławomir Cenckiewicz, swoją postawą i sposobem komunikacji, zamiast zmniejszać podziały i wzmacniać autorytet instytucji, zdaje się je pogłębiać.

Obecność Cenckiewicza w życiu publicznym rodzi coraz więcej pytań. Jaką rolę odgrywa w procesach decyzyjnych w sprawach bezpieczeństwa? Na ile jego radykalna retoryka wpływa na wizerunek Polski za granicą? Czy osoba, która koncentruje się na osobistych polemikach i walce z „układem”, może w pełni skupić się na zadaniach związanych z obronnością? To pytania, które w obliczu aktu oskarżenia i obecnej sytuacji stają się coraz bardziej zasadne.

Sprawa sądowa pokaże, czy zarzuty wobec Sławomira Cenckiewicza mają uzasadnienie. Jednak niezależnie od wyniku, jego obecność w życiu publicznym już teraz wywołuje niepokój. Styl komunikacji, pełen oskarżeń i radykalnych deklaracji, podważa wizerunek urzędnika państwowego odpowiedzialnego za bezpieczeństwo narodowe. Cenckiewicz stawia się w roli ofiary politycznej zemsty, ale w oczach wielu obywateli jawi się jako ktoś, kto bardziej podsyca chaos niż go uspokaja. To sprawia, iż jego obecność w życiu publicznym jest obciążeniem – zarówno dla samego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, jak i dla Polski.

Idź do oryginalnego materiału