Jeśli Karol Nawrocki przegra wybory prezydenckie w 2025 roku, można się spodziewać, iż Jarosław Kaczyński, lider PiS, ogłosi, iż zostały one sfałszowane.
Tego rodzaju reakcja wpisuje się w wieloletnią strategię partii, która regularnie podważa wyniki wyborów, gdy nie są dla niej korzystne. Kaczyński już teraz, w trakcie kampanii, buduje narrację o rzekomych „nielegalnych działaniach” sztabu Rafała Trzaskowskiego, wskazując na zagraniczne finansowanie i manipulacje, mimo braku konkretnych dowodów. Takie oskarżenia, jak te wygłaszane przez Mariusza Kamińskiego o „perfidnej grze” PO, mają na celu przygotowanie gruntu pod kwestionowanie wyniku wyborów.
Historia pokazuje, iż PiS stosował podobną taktykę w przeszłości – po przegranych wyborach parlamentarnych w 2023 roku partia składała protesty wyborcze, sugerując nieprawidłowości. Kaczyński, ogłaszając fałszerstwo, może zmobilizować swój elektorat, podważając jednocześnie zaufanie do demokratycznych instytucji, takich jak PKW. To niebezpieczna strategia, która pogłębia polaryzację i chaos społeczny. Zamiast zaakceptować wolę wyborców, Kaczyński woli siać nieufność, co pokazuje, iż dla PiS władza jest ważniejsza niż demokratyczne zasady.