Nietęga mina Bocheńskiego! Pupil prezesa zapędzony do narożnika, wszystko przez TE słowa Błaszczaka. „Proszę o to pytać…”

3 godzin temu
Mariusz Błaszczak wrzucił swoich partyjnych kolegów i koleżanki na niezłą minę. Wszystko przez pewną cyniczną wypowiedź. Tobiasz Bocheński nieźle się gimnastykował, by wytłumaczyć szefa swojego klubu. PiS znalazło w powodzi polityczne złoto i ochoczo uprawia na tragedii Polaków brudną politykę. Można już śmiało stwierdzić, iż nie była to przemyślana taktyka: PiS tylko ugruntowało swój wizerunek antagonizujących awanturników. Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak i reszta ekipy nie zaprzestają ataków na rząd i Donalda Tuska. choćby tak absurdalnych, jak pretensje, iż premier zjadł zupę. Po bandzie pojechał Mariusz Błaszczak, który na jednej z konferencji powiedział, iż symbolem rządów „koalicji 13 grudnia” będzie „ciało ofiary powodzi, które po trzech dniach dopiero zostało zabrane z terenów, po których przeszła powódź”. To niesprawdzona informacja, która padła na antenie Polsat News. Mimo to, Błaszczak postanowił powołać się na te rewelacje i wykorzystać je do cynicznego ataku na Donalda Tuska. Wystąpienie Błaszczaka pokazano w programie „7 dzień tygodnia” na antenie Radia ZET. – Obrzydliwa wypowiedź – skomentował goszczący w studiu Ryszard Petru, a prowadzący program Andrzej Stankiewicz poprosił o komentarz przedstawiciela PiS, czyli Tobiasza Bocheńskiego. Oj, pupil prezesa wyglądał jak dzieciak, który musi kryć rozrabiającego starszego brata. Miał świadomość, iż tych słów nie da się wybronić. – Jesteśmy
Idź do oryginalnego materiału