Najwyraźniej do Jarosława Kaczyńskiego dotarło, jakie straty swojej własnej partii wyrządził niefortunną wzmianką o młodych dziewczętach i alkoholu. I spróbował przeprosić. Zrobił to jednak we własnym stylu: zamiast wycofać się z haniebnych słów, w istocie jeszcze je spotęgował.
– Kiedy powiedziałem, iż młode dziewczęta, takie do 25 lat, piją tyle co ich rówieśnicy, a organizm mężczyzny i kobiety inaczej reaguje na alkohol, mężczyźni są tutaj dużo odporniejsi, to naprawdę nie chciałem nikogo urazić – przekonywał Kaczyński w Wadowicach.
– Chciałem tylko powiedzieć pewną prawdę o pewnym szkodliwym zjawisku. Bo ja jestem głęboko za 100-procentowym równouprawnieniem kobiet i mężczyzn, we wszystkich dziedzinach życia, ale to nie oznacza, iż kobiety mają udawać mężczyzn, a mężczyźni kobiety – dodał lider PiS.
No cóż, Kaczyński kolejny raz zmarnował swoją szansę, by po prostu siedzieć cicho.