
Amerykański prezydent ma wielu polskich fanów.
Badanie opinii publicznej przeprowadzone tuż przed wyborami prezydenckimi w USA wykazało, iż połowa ankietowanych poparła Demokratkę Kamalę Harris, ale poparcie dla Trumpa było znacznie wyższe wśród wyborców PiS i jeszcze bardziej skrajnie prawicowej Konfederacji.
Trump stanowi zagadkę dla wielu europejskich populistów. Uwielbiają oni jego wojnę z „kulturą woke” [„przebudzonej” świadomości niesprawiedliwości społecznych] i jawne wsparcie jego administracji dla skrajnie prawicowych partii. Podczas swojej pierwszej powyborczej podróży do Europy wiceprezydent J.D. Vance wychwalał niemiecką skrajnie prawicową partię Alternatywa dla Niemiec, jednocześnie potępiając liberalne demokracje na kontynencie.
Dylemat dla PiS
Tyle że ataki Trumpa na NATO i Ukrainę stwarzają dylematy dla PiS, który zwykle był zdecydowanie antyrosyjski. Nie powstrzymuje to jednak liderów PiS przed trzymaniem się go.
W weekend prezydent Polski Andrzej Duda wziął udział w CPAC, amerykańskim spotkaniu konserwatystów, gdzie usiadł w pierwszym rzędzie podczas przemówienia Trumpa i odbył krótką rozmowę z prezydentem USA, który „potwierdził nasz bliski sojusz”, powiedział Biały Dom po spotkaniu.
Na początku tego tygodnia Duda podbił swoje stanowisko, podkreślając, iż Stany Zjednoczone są „wiarygodnym sojusznikiem” i wzywając do przeniesienia wojsk amerykańskich z Niemiec do Polski.
Kandydat na prezydenta wspierany przez partię, Karol Nawrocki, również opowiada się za prezydentem USA. W zeszłym tygodniu poparł ataki Trumpa na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, mówiąc, iż jest „rozczarowany” przywódcą, którego Trump potępił jako „dyktatora”.
„Dziś na arenie międzynarodowej płaci cenę za to, jak traktuje swoich kluczowych sojuszników” — stwierdził Nawrocki. Pochwalił również Trumpa za próbę zakończenia wojny w Ukrainie — choć amerykański prezydent był krytykowany za przyjęcie silnie prorosyjskiej linii w rozmowach. „Słowa prezydenta Donalda Trumpa w procesie negocjacji pokazują, iż będą to trudne negocjacje ze strony USA” — powiedział Nawrocki.

Prezydent Polski Andrzej Duda podczas Konferencji Konserwatywnej Akcji Politycznej (CPAC) 2025 w National Harbor, Maryland, USA, 22 lutego 2025 r.
Nastroje antyukraińskie
Nawrocki, historyk, który formalnie nie jest członkiem PiS, dostosowuje swój apel do prawicowych wyborców, z których wielu żywi niechęć do Ukrainy. Masakra cywilnych Polaków przez ukraińskich partyzantów podczas II wojny światowej pozostaje punktem spornym, a w Polsce rośnie rozczarowanie ukraińskimi uchodźcami i dalszą pomocą dla Ukrainy.
Prezes IPN wykluczył również możliwość przystąpienia Ukrainy do NATO lub Unii Europejskiej „do czasu rozwiązania ważnych … kwestii dla Polaków”.
— powiedział Bartosz Rydliński, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Niedawny sondaż wykazał, iż 53 proc. Polaków chce wstrzymania dostaw broni do Kijowa; wśród wyborców prawicowych jest mniej zwolenników Ukrainy niż wśród tych, którzy popierają partie centrowe. Wyborcy ci mają również wiele sympatii do Trumpa i jego poglądów.
Podczas swojej pierwszej kadencji Trump miał bardzo bliskie relacje z rządem PiS, który wówczas rządził w Polsce — dzieląc poglądy na temat ich sprzeciwu wobec aborcji, liberalnej demokracji i imigracji.
Walka o najważniejsze stanowisko
Nawrocki próbuje dogonić centrowego prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który jest kandydatem Platformy Obywatelskiej kierowanej przez premiera Donalda Tuska.
W niedawnym sondażu opinii publicznej Trzaskowski cieszył się poparciem 34,1 proc. ankietowanych, podczas gdy Nawrocki był drugi z 25,7 proc. Jednak Nawrocki jest bardziej zaniepokojony swoją prawą flanką, gdzie poparcie dla Sławomira Mentzena, kandydata Konfederacji, gwałtownie rośnie. W sondażu uzyskał on 16,2 proc., co oznacza wzrost z 9,8 proc. dwa tygodnie wcześniej.
Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie zdecydowanej większości w pierwszej turze, dwa tygodnie później odbędzie się drugie głosowanie między dwoma najlepszymi kandydatami. Sondaże pokazują, iż Trzaskowski ma niewielką przewagę w drugiej turze.
Wybory mają najważniejsze znaczenie zarówno dla PiS, jak i Platformy Obywatelskiej. Partia Tuska chce przejąć prezydenturę od powiązanego z PiS Dudy, który blokuje część ich programu, podczas gdy PiS chce odbić się od porażki w wyborach parlamentarnych w 2023 r.
Zagrożenie
Ataki na Zełenskiego odróżniają Nawrockiego od Trzaskowskiego i Donalda Tuska, którzy są entuzjastycznymi zwolennikami ukraińskiego prezydenta. Zwolennicy Konfederacji są najbardziej nieufni wobec Ukrainy.
Ale przyklejenie się do Trumpa stanowi zagrożenie dla PiS, zwłaszcza iż prezydent USA coraz bardziej zbliża się do znienawidzonego rosyjskiego przywódcy Władimira Putina i zaczyna podważać NATO, sojusz cieszący się ogromnym poparciem społecznym w Polsce.
— PiS stworzył tę narrację Trumpa i próbuje wymyślić, co z nią teraz zrobić — powiedział Paweł Maranowski, socjolog z Collegium Civitas, uniwersytetu w Warszawie. — Lepiej, żeby nie trzymali się tego zbyt kurczowo, bo inaczej oni i ich kandydat na prezydenta stracą w sondażach. W nadchodzących tygodniach okaże się, czy będą unikać trudnych pytań o Trumpa, czy też zawrócą z obranej narracji — dodał Maranowski.
Niepokój w szeregach PiS
Pewien niepokój panuje również w szeregach PiS. — Zełenski nie jest dyktatorem. Wygrał demokratyczne wybory i nie może rozpisać nowych wyborów teraz, gdy Ukraina jest w stanie wojny. W Europie jest tylko dwóch dyktatorów: Władimir Putin i Aleksander Łukaszenko — powiedział Politico Marcin Przydacz, poseł PiS i były doradca Dudy do spraw polityki zagranicznej.
— Chociaż w naszym najlepszym interesie jest utrzymywanie jak najlepszych stosunków z każdym, kto jest w tej chwili w Białym Domu, istnieją pewne kwestie, które należy poruszyć — jedną z nich jest polityka wobec Ukrainy i Rosji — dodał poseł.
Przydacz był jednak entuzjastycznie nastawiony do polityki społecznej i wewnętrznej Trumpa. — Są kwestie, w których nasza polityka jest zbieżna z podejściem Republikanów. Jednym z przykładów jest krytyka radykalnej lewicy, która dąży do ograniczenia wolności słowa — powiedział Przydacz, dodając: — Wiemy, iż Trump tnie finansowanie skrajnie lewicowych organizacji, co jest kolejnym pozytywem.
Trzaskowski również próbuje zrozumieć Trumpa. W zeszłym tygodniu radził, by „chłodno podchodzić do sygnałów płynących do nas” z Ameryki. „Nasz sojusz z USA jest kluczowy. Podkreślę: z USA, a nie z tą czy inną administracją” — powiedział Trzaskowski.
Tymczasem Nawrocki oskarżył Tuska i innych europejskich przywódców o prowadzenie „antyamerykańskiej rebelii” poprzez dystansowanie kontynentu od USA.
Trump może niedługo stać się jeszcze ważniejszym czynnikiem w polskiej polityce. Podczas spotkania z prezydentem USA, Duda zaprosił go do Warszawy na 28 kwietnia — zaledwie trzy tygodnie przed pierwszą turą wyborów prezydenckich.