Komentator dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" postuluje: "Zwłaszcza Niemcy, tymczasowy dom dla setek tysięcy Syryjczyków, muszą uważnie monitorować sytuację i reagować. jeżeli powód udzielenia ochrony zniknął, uchodźcy muszą wrócić.
REKLAMA
"Nie da się tego obejść. (...) Na nową sytuację należy zareagować w humanitarny sposób. W interesie Niemiec. Również w interesie Syrii. Oczywiście to Syryjczycy muszą odbudować swój kraj. Któż inny? To oni są narodem. To oni muszą się zorganizować. I w ich najlepszym interesie jest to, by nie ustanowiono nowego reżimu przemocy, który stworzyłby nowe przyczyny ucieczki. Niemcy muszą teraz ponownie dać przykład. Sygnał, który był bardzo potrzebny w 2015 roku: Nie możemy przyjąć wszystkich" - czytamy.
Zobacz wideo 10 lat wojny domowej w Syrii. Miliony uchodźców, gigantyczne zniszczenia, pogłębiony przez pandemię kryzys
"Süddeutsche Zeitung" nawiązuje do wypowiedzi niektórych polityków wzywających syryjskich uchodźców do natychmiastowego powrotu do domu. "Wielu Syryjczyków, którzy przybyli do Europy w ostatnich latach, zadomowiło się tutaj; wielu innych nie. Zwłaszcza ci drudzy prawdopodobnie będą chcieli wrócić do Damaszku lub Latakii, gdy tylko przestaną obawiać się o swoją wolność i życie. Poważna polityka może im w tym pomóc. Ale ci, którzy w ramach kampanii wyborczej chcą uprzedzić nieprzyzwoitych swoimi nieprzyzwoitymi uwagami, tylko im pomogą".
Podobnie widzi to komentatorka dziennika "Die Welt": "Jeśli w pewnym momencie w Syrii zapanuje pokój, wielu Syryjczyków nie będzie już potrzebowało ochrony, a zatem nie będzie miało prawa przebywać w Niemczech. Trudno temu zaprzeczyć i ma to kilka lub nic wspólnego z surowością - tylko z praworządnością".
Szybki powrót logistycznie i administracyjnie niemożliwy
Komentator dziennika "Handelsblatt" ocenia: "Po wstrząsach w Syrii nawoływanie do deportacji jest naprawdę absurdalne. To sprawia, iż zastanawiasz się, co sobie myślą politycy chadecji. Co zmieniło się w sytuacji kraju ogarniętego wojną domową, iż syryjscy uchodźcy mieszkający w Niemczech mogliby tam nagle wrócić?".
"Pomijając fakt, iż szybki powrót lub choćby deportacja setek tysięcy Syryjczyków byłaby logistycznie i administracyjnie niemożliwa. Byłby to również ślepy zaułek pod względem prawnym. Nie ma jeszcze nowej oceny sytuacji przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Na pomysł Jensa Spahna, zastępcy przewodniczącego klubu parlamentarnego CDU/CSU, który chce zachęcić repatriantów dopłatą w wysokości 1000 euro, można popukać się tylko w czoło" - pisze "Handelsblatt".
Dyskusja o losie migrantów dopiero po stabilizacji
Temat ten komentuje również prasa regionalna, np. dziennik "Neue Osnabrücker Zeitung": "USA, Rosja, Turcja i Izrael mają swoje interesy w tym kraju [Syrii], które wykraczają daleko poza kwestię statusu pobytu prawie miliona Syryjczyków w Niemczech. Najważniejszą rzeczą jest teraz stabilizacja kraju. Tu również na plan wkracza niemiecka polityka zagraniczna. Tylko wtedy, gdy będzie jasne, jaka przyszłość czeka Syrię, będzie można dyskutować o losie uchodźców. Drobiazgowa polityka migracyjna dzień po upadku reżimu Asada jest całkowicie przedwczesna".
Regionalny dziennik "Rheinpfalz" podsumowuje z kolei: "Celem Niemiec i UE musi być pomoc w stabilizacji Syrii. jeżeli to się powiedzie, będzie to być może punktem zwrotnym dla całej sytuacji uchodźców w Europie. Jednak już teraz mówi się o wstrzymaniu przyjmowania syryjskich uchodźców, a choćby o ich repatriacji. To wysoce wątpliwe i ma na celu zdobycie tanich punktów w kampanii wyborczej do Bundestagu".
Artykuł pochodzi z portalu Deutsche Welle