Berlin podjął decyzję o tymczasowym zawieszeniu kontyngentów tzw. uchodźców ONZ w ramach programu przesiedleń Narodów Zjednoczonych. Jako przyczynę Niemcy podali trwające negocjacje koalicyjne.
Wcześniej Berlin zadeklarował przyjęcie w latach 2024-2025 łącznie 13100 osób w ramach tego programu, do dziś przybyło ich 5061. Do czasu podjęcia decyzji przez nowy rząd Niemiec wszystkie procedury zostaną zawieszone i żadne dalsze wnioski nie będą przyjmowane - wynika z komunikatu niemieckiego Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) do biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw praw człowieka (UNHCHR) z połowy marca br., który został udostępniony agencji prasowej DPA.
Kim są tzw. uchodźcy ONZ?
Tzw. uchodźcy ONZ to osoby uznane za uchodźców przez UNHCHR i znajdujące się pod jego mandatem w obozach dla cudzoziemców na całym świecie. W ramach oficjalnego programu przesiedleń, w który Niemcy są zaangażowane od 2012 roku, przyjmowane są określone liczbowo kontyngenty osób, które nie mogą ani wrócić do kraju pochodzenia, ani pozostać (ze względu na sytuacje tam panującą) w pierwszym kraju przyjęcia – głównie Turcji, Egipcie, Jordanii, Kenii, Libii i Rwandzie.
Obejmuje to również przyjęcia humanitarne syryjskich uchodźców z Turcji, które UE i Turcja uzgodniły w 2016 roku. w tej chwili najwięcej ludzi, którzy zostali przesiedleni w ramach programu ONZ to Syryjczycy (ponad połowa uchodźców), Irakijczycy, Jemeńczycy, Sudańczycy, Kongijczycy z Demokratycznej Republiki Kongo, Somalijczycy i Erytrejczycy. W sumie program obejmuje ok. 2,9 mln osób z prawie 30 mln znajdujących się pod mandatem Wysokiego Komisarza.
Status uchodźcy
W ramach procedury przesiedleń sprawdzanie uchodźców przez urzędników i służby danego kraju przyjmującego odbywa się na miejscu, w zagranicznym obozie. Tym samym jest to zbieżne z częstymi w tej chwili propozycjami, umożliwiającymi ubieganie się o status uchodźcy przed wjazdem do Europy i możliwość wjazdu do niej tylko osobom z przyznanym statusem. To ograniczyłoby do minimum liczbę osób, które po odmowie azylu muszą wyjechać lub zostać deportowane. Do tej pory o status uchodźcy w danym kraju można wystąpić dopiero na jego terytorium.
Do tej pory Niemcy były trzecim (po USA i Kanadzie) krajem, który przyjmował najwięcej uchodźców w ramach tego programu. Średnio relokowanych było tu 5500 osób rocznie. Prezydent USA Donald Trump już zapowiedział wycofanie się z programu.
Zmiana polityki azylowej
Decyzja o czasowym przynajmniej zawieszeniu udziału w programie przesiedleń nie zmienia wiele w sytuacji migracyjnej Niemiec. Liczba 13 tys. uchodźców w ciągu dwóch lat, które Niemcy mieli przyjąć, to kilka w ogólnej licznie cudzoziemców, starających się w Niemczech o azyl. To jednak - jak wydaje się - symboliczna zapowiedź zmiany polityki azylowej w Niemczech, zapowiadana przez przyszłego kanclerza.
Aktywiści na rzecz praw człowieka i prawnicy zwracają uwagę na inny aspekt: ta decyzja uderza przede wszystkim w „trudne przypadki” – grupy osób, które mają znacznie mniejsze szanse na samodzielne przedostanie się szlakiem migranckim i nielegalnie przedostanie przez granicę: osoby chore, starsze, niepełnosprawne, matki z dziećmi. To one stanowiły znaczącą większość w kontyngentach ONZ.
Jednocześnie – wbrew oficjalnym głosom polityków – uchodźcom nie pozostawia się już innej drogi, jak tylko nielegalne przekraczanie granicy, by mieć jakąkolwiek szansę na azyl. Jednocześnie Niemcy zapowiedziały, iż nie będą również przedłużać niemieckiego programu relokacji uchodźców z Afganistanu, obejmujących osoby, którym grożą prześladowania ze strony talibów.