Niemcy poparły wczoraj plany Komisji Europejskiej dotyczące wieloletniego budżetu UE. Zapowiedziały jednocześnie, iż będą blokować każdą umowę, która nie uwzględni zasady tzw. finansowania opartego na wynikach.
Przedstawiona w lipcu przez Komisję Europejską propozycja wieloletniego unijnego budżetu, znanego jako Wieloletnie Ramy Finansowe, przewiduje połączenie dopłat rolnych i funduszy spójności w scentralizowane krajowe plany negocjowane między Komisją a państwami UE.
Plan ten spotkał się już z ostrym sprzeciwem europosłów, rolników i władz regionalnych, które postrzegają go jako „renacjonalizację” unijnych funduszy. Niemcy, które wnoszą do unijnego budżetu największy finansowy wkład, pozostają jednak nieugięte.
— Niemcy nie zgodzą się na budżet, który nie zakłada modernizacji. Potrzebujemy tych nowych struktur i popieramy reformę zaproponowaną przez Komisję — powiedział wczoraj (21 października) niemiecki ambasador przy UE Thomas Ossowski podczas ministerialnej debaty.
Ossowski odrzucił także apele biedniejszych państw UE, by podzielić proponowany Europejski Fundusz Konkurencyjności o wartości 234 mld euro według kryteriów geograficznych, w celu zapewnienia państwom dostępu do niego niezależnie od jakości projektów. Najbogatsze kraje UE, w tym Niemcy i Francja, opowiadają się zamiast tego za podejściem „opartym na zasługach”.
Jeśli zasadę przyznawania pieniędzy z Funduszu Konkurencyjności w oparciu o zasługi — która faworyzowałaby bogatsze państwa UE — podda się w wątpliwość, to również dotacje przeznaczone dla biedniejszych państw można zakwestionować — powiedział Ossowski. — To proste jak drut — stwierdził.
Komisja Europejska już wcześniej znacząco ograniczyła te dotacje.