Niemcy zabiorą niebezpieczne odpady z Polski. Na własny koszt

3 godzin temu

Szkodliwe odpady wracają do Niemiec - przekazała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Polityk poinformowała o likwidacji wysypiska w Tuplicach. Jak dodała, Niemcy wywiozą odpady na własny koszt. O problemie niebezpiecznego składowiska w sierpniu zeszłego roku alarmowała "Interwencja".

"Po 10 latach zalegania w Tuplicach szkodliwe odpady wracają do Niemiec" - poinformowała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska w mediach społecznościowych.


"Zgodnie z moją obietnicą i przyjętym harmonogramem do końca roku składowisko odpadów złożone z żużli po hucie cynku zostanie posprzątane" - dodała.

Niemcy wywiozą niebezpieczne odpady z Polski. Na własny koszt

Jak poinformowała minister Niemcy wywiozą odpady na własny koszt. "To efekt skutecznej dyplomacji, a nie pohukiwania. Będziemy też sprzątać kolejne składowiska" - zadeklarowała Paulina Hennig-Kloska.

Po 10 latach zalegania w Tuplicach szkodliwe odpady wracają do Niemiec.

Zgodnie z moją obietnicą i przyjętym harmonogramem do końca roku składowisko odpadów złożone z żużli po hucie cynku zostanie posprzątane. Niemcy wywiozą odpady na własny koszt. To efekt skutecznej dyplomacji… pic.twitter.com/Ux6fP0t80G

— Paulina Hennig-Kloska (@hennigkloska) October 11, 2024

Tuplice. Składowisko groźnych odpadów. "Przyjechała cała tablica Mendelejewa"

O ogromnej hałdzie zalegających odpadów w Tuplicach koło Zielonej Góry mieszkańcy informowali już w sierpniu 2023 roku. Materiał w tej sprawie zrobiła "Interwencja".

Wysypano tam ponad 40 tysięcy ton odpadów z niemieckiej huty cynku. Zwożono je do Tuplic ciężarówkami od 2013 roku. Potężne hałdy znajdują się zaledwie 500 metrów od urzędu gminy, tuż przy dworcu kolejowym i na dodatek między domami.

- To jest z huty cynku, a wiadomo cynk to odpady trujące, metale ciężkie - mówił "Interwencji" Zbigniew Nowicki, mieszkaniec Tuplic.

- Obok składowiska są dwa stawy, ryby zaczęły pływać do góry brzuchami - wskazał inny mieszkaniec.

ZOBACZ: Duży pożar w Piotrkowie Trybunalskim. Ogniem zajęły się śmieci

Składowisko powstało na terenie zabytkowej, zrujnowanej cegielni, którą kupił prywatny inwestor. Zdobył zgodę od ówczesnego starostwa i wójta. Deklarował przetwarzanie odpadów, a skończyło się na magazynowaniu i ich porzuceniu.

Sprawą odpadów w Tuplicach zajął się sąd w Dreźnie i nakazał, żeby zostały zabrane do Niemiec, ponieważ nigdy nie powinny trafić do Polski. Jednak od decyzji zostało złożone odwołanie. Sprawa utknęła na długi czas.

Wiosną 2024 resort klimatu poinformował i pierwszych efektach negocjacji z Niemcami ws. wywozu toksycznych odpadów.

"Zgodnie z harmonogramem przewidziano ocenę ofert złożonych w przetargu do 15 kwietnia 2024 r., a rozstrzygnięcie przetargu planowane jest do 30 kwietnia 2024 r. Zwrot odpadów z Tuplic do Niemiec ma nastąpić najpóźniej do 31 października 2024 r. Ważnym elementem porozumienia jest również kontynuacja rozmów w sprawie pozostałych lokalizacji, gdzie gromadzą się nielegalne odpady. Nielegalne odpady stanowią problem środowiskowy i zdrowotny, dlatego ich usunięcie jest nie tylko kwestią prawną, ale również moralną" - informowano wówczas.

Materiał wideo z "Interwencji" dostępny tutaj.

- Było pozwolenie wydane na odpady niezwiązane z cynkiem ani kadmem. A przyjechała cała tablica Mendelejewa. W decyzji było napisane, iż powinno to być składowane na betonie, w silosach i zadaszone. Jest goła ziemia, bez silosu i zadaszenia - powiedział rok temu mieszkaniec Tuplic.

- Często chorujemy, drapie w gardle, gorączki nie ma, ale gardło boli, wcześniej nie bolało - dodała mieszkanka.

WIDEO: Handel wizami dla Rosjan. "Sprawa dla komisji śledczej"
Idź do oryginalnego materiału