Niemcy: Opozycja przeciwna postulatowi Trumpa. Chodzi o obronność

19 godzin temu

Niemcy muszą najpierw skupić się na utrzymaniu wydatków na obronność na wysokości 2 proc. PKB, zanim natowski cel w tym zakresie zostanie zaostrzony, powiedział faworyt do stanowiska kanclerza Niemiec Friedrich Merz.

Friedrich Merz, którego CDU prowadzi w sondażach przed przedterminowymi wyborami do Bundestagu, zaplanowanymi na 23 lutego, odniósł się do wypowiedzi prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa na temat konieczności zwiększenia przez kraje NATO wydatków na obronność.

Zdaniem Trumpa członkowie NATO powinni wydawać na obronność aż 5 proc. PKB, mimo iż dziś żadne państwo tego nie robi, a większość jest bardzo daleka od tego poziomu.

– Dwa, trzy czy pięć procent – to jest w zasadzie nieistotne. Ważne jest, iż robimy to, co jest konieczne, aby się bronić – uważa jednak Merz.

Trump podnosi poprzeczkę

Trump od dawna krytykuje Niemcy za zbyt niskie wydatki na obronność. Podczas szczytu NATO w Brukseli w lipcu 2018 r. otwarcie pytał ówczesnego szefa NATO Jensa Stoltenberga, dlaczego USA mają bronić takich krajów, skoro wydają one na wojsko zbyt mało, a poza tym współpracują gospodarczo z Rosją (był to jeszcze czas budowy Nord Stream 2).

Na tamtym szczycie Trump mówił, iż państwa NATO powinny wydawać na obronność 4 proc. PKB, co wtedy wydawało się wygórowanym postulatem – choćby USA wtedy tyle nie wydawały. Stoltenberg stanowczo ten cel odrzucił, mówiąc, iż państwa na razie powinny skupić się na osiągnięciu celu 2 proc. PKB.

Teraz, gdy 2 proc. wydaje na obronność 23 z 32 państw NATO, Trump podniósł poprzeczkę i wymaga wydawania na obronność aż 5 proc. PKB.

Tymczasem za rządów ustępującego kanclerza Olafa Scholza Niemcy po raz pierwszy od 30 lat osiągnęły cel 2 proc. PKB wydatków na cele obronne. W 2022 r. rząd Scholza w reakcji na inwazję Rosji na Ukrainę ogłosił opiewający na 100 mld euro budżet na obronność. Najpóźniej w 2028 r. się on jednak wyczerpie.

Z szacunków wynika, iż aby utrzymać wydatki na obronność na poziomie 2 proc. PKB Niemcy będą potrzebowały dodatkowych 30 mld euro rocznie.

– Najpierw musimy utrzymać 2 proc., jeszcze tego na dobrą sprawę nie osiągnęliśmy – powiedział Merz bawarskiemu regionalnemu publicznemu nadawcy radiowo-telewizyjnemu Bayerischer Rundfunk. Nie chciał podać konkretnego poziomu, jaki jego zdaniem Niemcy powinny docelowo osiągnąć, jeżeli chodzi o wydatki na obronność.

CDU w swoim programie wspomina tylko o celu wynoszącym „co najmniej” 2 proc. PKB. Postulaty zakładające cele powyżej 2 proc. nie wzbudzają w Niemczech zbyt dużego entuzjazmu.

Scholz odrzucił ostatnio stwierdzenie ministra gospodarki Roberta Habecka, w tej chwili kandydata Zielonych w wyścigu do stanowiska kanclerza, iż Niemcy powinny wydawać na armię 3,5 proc. PKB. – Ten pomysł wydaje się niedorzeczny – stwierdził Scholz.

Wezwanie Trumpa spotkało się w Niemczech z ponadpartyjną krytyką. O ile zwiększanie wydatków na obronność jest konieczne, to „nie można podawać jakichś wziętych z kosmosu liczb”, oceniła szefowa komisji obrony Parlamentu Europejskiego Marie-Agnes Strack-Zimmermann we wtorkowej (7 stycznia) rozmowie z siecią medialną RND.

Trudna decyzja polityczna

Według oficjalnych danych NATO żadne z państw Sojuszu nie osiągnęło jeszcze 5 proc. PKB, jeżeli chodzi o poziom wydatków na cele obronne. Najbliżej jest Polska, a za nią plasują się Estonia i Stany Zjednoczone. Członkom NATO będzie prawdopodobnie bardzo trudno uzgodnić wyższy niż w tej chwili obowiązujący, dwuprocentowy cel.

Zdaniem dyplomatów po objęciu władzy w USA przez nową administrację Trumpa prawdopodobnie rozpoczną się dyskusje na temat podniesienia celu wydatków na obronność powyżej 2 proc. Można na przykład rozważyć wprowadzenie celu na poziomie 3 proc. PKB.

Postulat Trumpa odbił się jednak w Europie szerokim echem, a Polska i kraje bałtyckie wezwały do przywrócenia wydatków na obronność do poziomu z czasów zimnej wojny.

Zwiększanie wydatków na obronność jest dla wielu polityków trudną kwestią. To szczególnie niepopularny temat w państwach o mniejszych gospodarkach lub mniej liczebnych armiach, takich jak Hiszpania i Belgia, lub wśród państw bardziej zorientowanych na pokój.

W przypadku Węgier zwiększenie wydatków na obronność „byłoby strzałem w plecy węgierskiej gospodarki”, ocenił węgierski premier Viktor Orbán.

– Wiem, iż większe wydatki na obronę oznaczają mniejsze wydatki na inne priorytety, ale tylko trochę mniejsze – uspokoił w ubiegłym miesiącu znany niegdyś z rygorystycznej polityki fiskalnej szef NATO Mark Rutte, odnosząc się do ewentualnej potrzeby cięć wydatków na służbę zdrowia czy emerytury.

Ostrzegł również, iż nieskuteczne i niezorganizowane wydatki państw NATO na obronność mogą sprawić, iż na ten cel trzeba będzie wydawać choćby 4 proc. PKB.

Idź do oryginalnego materiału