Niemcy nie chcą zapłacić Polsce reparacji, a AfD mówi o „wyrównaniu rachunków”. Gdzie jest reakcja władz?
Minęło ponad 80 lat od zakończenia II wojny światowej, a temat niemieckich reparacji dla Polski wciąż pozostaje otwartą raną. Choć nasz kraj poniósł ogromne straty – zarówno ludzkie, jak i materialne – Niemcy konsekwentnie odmawiają jakiejkolwiek formy zadośćuczynienia. Co więcej, niemiecka prawica zaczyna mówić o… wyrównaniu rachunków przez Polskę. Tak, dobrze czytasz – według części polityków zza Odry, to Polska ma rzekomo coś do oddania Niemcom.
6 bilionów 200 miliardów złotych strat. Polska przez cały czas bez zadośćuczynienia
W 2022 roku polski rząd przedstawił specjalny raport, w którym oszacowano straty Polski w wyniku niemieckiej agresji na ponad 6 bilionów 200 miliardów złotych. To kwota wręcz niewyobrażalna, oddająca skalę zniszczeń i cierpień, jakie spotkały nasz kraj w latach 1939–1945.
Spalone miasta, zburzona Warszawa, miliony ofiar, rabunek dóbr kultury i ludobójstwo – to wszystko nie zostało nigdy w pełni rozliczone. Niemcy twierdzą, iż sprawa jest zamknięta, ale Polska nigdy nie zrzekła się reparacji w sposób zgodny z prawem międzynarodowym.

Foto. Daniel SZYSZ
Erika Steinbach i AfD: kontrowersyjna wypowiedź w niemieckich mediach
Do dyskusji włączyła się Erika Steinbach, była przewodnicząca Związku Wypędzonych i obecna działaczka Alternatywy dla Niemiec (AfD). Wpis opublikowany przez nią w serwisie X (dawniej Twitter) wywołał burzę.
„Nie ma żadnych uzasadnionych polskich roszczeń reparacyjnych. Jednak wywłaszczenia Niemców z dzisiejszej Polski, które naruszają prawo międzynarodowe, trwają. przez cały czas jest rachunek do wyrównania” – napisała Steinbach.
Ten wpis to coś więcej niż tylko prowokacja. To odwracanie ról – próba przedstawienia Niemców jako ofiar historii, a Polski jako agresora. Dla wielu Polaków to niedopuszczalne, a jednocześnie bardzo niebezpieczne podejście do narracji historycznej.
Donald Tusk milczy. Berlin konsekwentnie odmawia
Choć temat reparacji wrócił na agendę polityczną w czasie rządów poprzedniej ekipy, obecny rząd pod przywództwem Donalda Tuska nie kontynuuje ofensywy w tej sprawie. Można odnieść wrażenie, iż temat został schowany głęboko do szuflady. A przecież reparacje wojenne to nie tylko sprawa polityczna, ale również moralna i historyczna.
Z Berlina płynie jednoznaczny sygnał – Niemcy płacić nie zamierzają. A jeżeli pojawiają się jakieś głosy, to nie są to przeprosiny czy deklaracje pomocy, ale roszczenia wobec Polski – jak te Eriki Steinbach.
Co na to Polacy?
Z sondaży wynika jasno – ponad 70% Polaków popiera żądania reparacji od Niemiec. Społeczne oczekiwanie jest ogromne. Nie chodzi tylko o pieniądze. Chodzi o uznanie winy, sprawiedliwość dziejową i symboliczne zadośćuczynienie za tragedię, jaką była niemiecka okupacja.
- Sąd Najwyższy potwierdził ważność wyboru Karola Tadeusza Nawrockiego na Prezydenta RP
- Świnoujście wraca do normalności po Dniach Morza
- Tunel w Świnoujściu ma już 2 lata! Czy naprawdę poprawił życie mieszkańców?
Wielu komentatorów podkreśla, iż Polska nie może milczeć. Tego typu wypowiedzi, jak ta ze strony AfD, muszą spotkać się z jasną reakcją – zarówno rządu, jak i opozycji. Bo jeżeli dziś pozwolimy na fałszowanie historii, to jutro możemy obudzić się w świecie, w którym ofiary stają się oprawcami.
Polska ma prawo walczyć o reparacje
Temat reparacji wojennych dla Polski od Niemiec powinien wrócić na salony międzynarodowej dyplomacji. Potrzebna jest strategia, determinacja i ponadpartyjne porozumienie. Polska ma prawo domagać się rozliczenia historycznej krzywdy – nie tylko w imieniu ofiar, ale także w imię przyszłych pokoleń, które muszą znać prawdę o przeszłości.
Podsumowanie
Brak reparacji, prowokacyjne wypowiedzi niemieckich polityków i milczenie władz to mieszanka, która budzi frustrację. W obliczu słów o „wyrównaniu rachunków” warto przypomnieć jedno: to Niemcy napadły na Polskę, to Polska została zniszczona, i to Polska ma prawo żądać sprawiedliwości. Nie odwrotnie.