Niemcy kończą z „zimnymi przekazaniami” migrantów do Holandii

1 godzina temu
Zdjęcie: https://euractiv.pl/section/migracje/news/niemcy-koncza-z-zimnymi-przekazaniami-migrantow-do-holandii/


Niemiecka policja graniczna przestanie samowolnie odstawiać migrantów na terytorium Holandii – uzgodniły to niemiecka Policja Federalna i holenderska Żandarmeria Wojskowa.

Zmiana zasad to efekt rosnącej presji ze strony gmin przygranicznych, które skarżyły się zarówno na porzucanie ludzi na ulicach, jak i na rosnące korki oraz przejazdy „na skróty” przez lokalne drogi w wyniku kontroli na wewnętrznej granicy Schengen.

W ciągu trzech miesięcy niemiecka policja miała – bez formalnej procedury przekazania – odstawić po holenderskiej stronie granicy 158 osób, które nie spełniały warunków wjazdu do Niemiec. Część z nich trafiała do małych miejscowości, gdzie nie było zorganizowanej pomocy ani sensownych możliwości dalszej podróży.

Burmistrzowie, m.in. z Montferlandu (’s-Heerenberg), ostrzegali o „błąkających się po miasteczku” migrantach i o niehumanitarnym charakterze takich praktyk.

Holenderska żandarmeria nazywała te przypadki „zimnymi przekazaniami” i wprost uznała je za niepożądane. Teraz uzgodniono, iż Niemcy będą rozpraszać powroty na większą liczbę przejść granicznych oraz odstawiać ludzi wyłącznie w miejsca z dostępnym transportem publicznym, tak by mogli samodzielnie kontynuować podróż i nie utknęli w małych miejscowościach.

Konsekwencje dla ludności

Decyzja wpisuje się w szerszy spór wokół „tymczasowych kontroli na granicach wewnętrznych Schengen”, które Holandia przedłużyła w ramach zaostrzonej polityki azylowej technicznego rządu Dicka Schoofa. Gminy przygraniczne coraz ostrzej mówią o „symbolach polityki migracyjnej”, które tworzą więcej problemów niż rozwiązań.

Burmistrz Losser Jeroen Diepemaat zwraca uwagę, iż w ciągu dziewięciu miesięcy kontrole wyłapały niespełna pięciuset cudzoziemców – wynik ten różni się od tych z okresu standardowych kontroli mobilnych. W zamian mieszkańcy dostali korki na autostradzie A1, wzmożone „ucieczki” kierowców na lokalne drogi, większe ryzyko wypadków i dodatkowe obciążenie policji.

Oba rządy krytykuje także przewodnicząca sieci współpracy gmin przygranicznych, burmistrzyni Baarle-Nassau Marjon de Hoon-Veelenturf. Jej zdaniem sposób, w jaki Niemcy prowadzą kontrole na granicy wewnętrznej, ma nie tylko koszt infrastrukturalny, ale także gospodarczy i społeczny: w „głowach ludzi znów powstają granice”, co zniechęca do nowych inicjatyw transgranicznych i osłabia spójność regionu.

Spór o praktykę na granicy holendersko-niemieckiej dobrze pokazuje paradoks polityki migracyjnej w strefie Schengen: państwa członkowskie próbują poprzez kontrole „odpokazać” wyborcom twardość kursu, ale koszty – od łamania standardów humanitarnych po szkody dla lokalnej gospodarki i współpracy transgranicznej – ponoszą przede wszystkim samorządy wzdłuż granicy.

Nowe porozumienie o zakończeniu „zimnych przekazań” migrantów łagodzi najbardziej rażący element tej praktyki, ale nie rozwiązuje podstawowego dylematu: jak pogodzić politykę odstraszania z zasadami Schengen i potrzebami zintegrowanych regionów przygranicznych.

Idź do oryginalnego materiału