Niemcy: Fala ataków na lewicowych działaczy. Winna skrajna prawica?

2 tygodni temu

Niemiecka lewica zarzuca skrajnej prawicy rozsiewanie „klimatu strachu”. W ostatnim czasie doszło bowiem do ataków fizycznych na kilku lewicowych działaczy zajmujących się kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego.

W weekend we wschodnich Niemczech doszło do licznych ataków na osoby rozklejające plakaty wyborcze partii lewicowych. W wielu częściach kraju był to pierwszy weekend „plakatowej” części kampanii do Parlamentu Europejskiego.

Martin Schirdewan, współprzewodniczący partii Die Linke i lewicy w Parlamencie Europejskim, obwinił za ataki skrajną prawicę.

– Ataki prawicowych ekstremistów tworzą nieznośną atmosferę strachu (…) i są bezpośrednim skutkiem mowy nienawiści szerzonej przez skrajną prawicę – powiedział w rozmowie z EURACTIV.de.

Wśród ofiar ataków były dwie osoby kandydujące do Parlamentu Europejskiego z list Die Linke z Brandenburgii, poinformowała w niedzielę policja. Ujawniła też, iż podczas ataków, których dokonała grupa młodzieży, słychać było „skrajnie prawicowe hasła”.

Podobne ataki miały miejsce wobec działaczy Zielonych i paneuropejskiej partii Volt w Saksonii. Wschodnioniemieckie landy, gdzie dochodziło do ataków, to część kraju, gdzie wysokim poparciem cieszy się skrajnie prawicowa AfD. W wielu sondażach partia ta plasuje się na drugim miejscu.

Według Schirdewana sytuacja, jeżeli chodzi o ataki, w ostatnim czasie „jeszcze się pogorszyła”. Polityk przypisuje ten trend właśnie rosnącemu poparciu dla skrajnej prawicy.

Lider SPD w Saksonii Henning Homann w rozmowie ze “Spieglem” ocenił, iż trwająca kampania może okazać się najtrudniejszą od czasu zjednoczenia kraju. Jego partia nie odniosła się do tego osądu.

Współprzewodnicząca Zielonych Ricarda Lang określiła ataki na działaczy jako „ataki na demokrację”. – Ludzi się nęka, zastrasza i atakuje – zwróciła uwagę.

Policja federalna odmówiła na razie ujawnienia statystyk dotyczących ataków na działaczy. Policja w landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie powiedziała w rozmowie z EURACTIV.de, iż jest za wcześnie, aby mówić o jakichś trendach, ale iż ataki wymierzone są w ostatnim czasie generalnie w osoby rozwieszające plakaty i banery wyborcze.

Idź do oryginalnego materiału