Alternatywa dla Niemiec w dalszym ciągu wywiera presję na chadeków, kierowanych przez kanclerza Friedricha Merza. Najnowszy sondaż pokazuje, iż obie partie mają po 26 proc. poparcia wśród wyborców.
Poparcie dla AfD w ciągu ostatniego roku mocno wzrosło, a partia ta już prowadziła w sondażach. Najnowsze badanie pracowni Politbarometer dla publicznego nadawcy ZDF wskazuje jednak na trwałość sympatii wyborców – i na zagrożenie dla Friedricha Merza ze strony skrajnej prawicy.
Jego koalicjantów, niegdyś potężną SPD, dziś popiera tylko ok. 15 proc. Niemców – co jeszcze niedawno było dla socjaldemokratów nie do pomyślenia.
Sondaż opublikowano tuż po zeszłotygodniowych wyborach w Nadrenii Północnej-Westfalii, najludniejszym niemieckim landzie. Chadekom Merza udało się utrzymać władzę, ale AfD dużo zyskała – odsetek uzyskanych głosów był trzy razy wyższy niż w poprzednich wyborach.
AfD była kiedyś postrzegana jako zjawisko polityczne charakterystyczne dla wschodnich landów i przez cały czas partia ta cieszy się największą popularnością w landach byłej NRD.
Gwałtowny wzrost poparcia w silnie uprzemysłowionym zachodnim landzie, gdzie AfD awansowała na trzecie miejsce z 14,5 proc. głosów – pokazuje jednak, iż Alternatywa dla Niemiec ma wyborców w całym kraju.
W Niemczech nie będzie (zaplanowanych) wyborów ogólnokrajowych do 2029 r., ale w przyszłym roku odbędzie się szereg wyborów regionalnych w przyszłym roku, w tym głosowania w dwóch wschodnich landach, w których skrajna prawica ma wyraźną przewagę w sondażach.