Żydowscy historycy coraz częściej zarzucają naszym przodkom rzekomo wrodzony „antysemityzm”. Jednocześnie, inicjatywy mające ukazywać historię żydowskich osiedleńców w Polsce unikają jak diabeł święconej wody tematów ukazujących czarne karty ich obecności. Aby jednak kiedykolwiek mieć możliwości mówić o szczerym pojednaniu z Polakami, którzy gościli u siebie społeczność żydowską, trzeba pochylić się nad ich wrogim postępowaniem wobec gospodarzy, którzy przyjmowali ich jako gości w swoim kraju.
Nielegalny żydowski bank okradał polski Skarb Państwa. Nasze środowiska narodowe w okresie II RP nawoływały do patriotyzmu gospodarczego, który miał charakteryzować się zasadą: swój do swego po swoje. Jednocześnie przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego podejmowano kroki, aby ograniczyć monopol społeczności w istotnych dziedzinach życia społecznego. W tym okresie jednak społeczność żydowska podejmowała liczne kroki, które bezpośrednio uderzały w państwo polskie i wzbudzały niechęć Polaków do tego rodzaju gości. Ciekawym przykładem była koszer-nostra działająca w Wielkopolsce.
Sompolno jest miastem położonym w powiecie konińskim w północno-wschodniej części województwa wielkopolskiego. Miasto znajduje się na Pojezierzu Kujawskim. Miejscowość wchodzi w skład tzw. Kujaw Leśnych (Borowych) i należy do najstarszych osad na tym terenie. Przez miasto przepływa rzeczka Ubiedze, będąca lewobrzeżnym dopływem Noteci[1].
Z początkiem stycznia 1938 roku miasteczkiem wstrząsnęła afera finansowa, która uderzała w polski Skarb Państwa. Jak informowała ówczesna prasa, zupełnie przypadkiem ustalono, iż pomiędzy lokalnymi i przyjezdnymi żydowskimi kupcami prowadzone były dość liczne transakcje kredytowo-wekslowe.
Kontrola finansowa przeprowadzona przez władze skarbowe wykazała, iż wszelkie pożyczki szły z jednego źródła: z prowadzonego przez grono zamożniejszych kupców i właścicieli nieruchomości Żydów z tajnego banczku. Obracając poważniejszym kapitałem, banczek ten udzielał pożyczek kupcom żydowskim na wysoki procent. Zupełna tajemnica, obowiązująca klientów banczku, pozwalała na ukrywanie przez długi czas transakcyj, narażając Skarb Państwa na straty (…)
Kasa nie miała bynajmniej charakteru filantropijnego, przeciwnie, pobierała wysokie procenty. Dłużników, niepunktualnych umiała przycisnąć choćby licytacjami. Ci dyskretnie milczeli, aby nie wydać tajemnicy, która była wygodna dla kupiectwa żydowskiego.
Oczywiście kasa pożyczkowa, ponieważ była tajną, nie płaciła żadnych patentów, podatków, opłat stemplowych itp. Szkody na jakie przy tym był narażony Skarb Państwa muszą być niewątpliwie duże, jeżeli miejscowi Żydzi wygadali się, iż banczek funkcjonował od lat chyba 40! Dokładnej daty powstania nie pamiętają jego obecni współwłaściciele. Widocznie prowadzony był jeszcze przez ich ojców[2].
Powyższa historia wskazuje niestety również czarne karty stosunku żydowskich gości w Polsce wobec swoich gospodarzy. Fakt, iż powołali tajny bank, działający jedynie wśród społeczności żydowskiej, który był gotów wobec spóźniających się ze spłatami na licytacje, ukazuje dalekie od ideału cechy społeczności, która ukazywana jest nam jako sielankowa i godna podziwu.
[1]J. Dębiński, Życie społeczno-polityczne mieszkańców Sompolna w ciągu wieków, [w:] Parafia Św. Marii Magdaleny w Sompolnie na tle historycznym, pod red. W. Krzywańskiego, K. Rulki, Włocławek 2011, s.37.
[2]Niezwykła afera w Sempolnie. Żydowska tajna kasa pożyczkowa, Echo, 1938, R14, nr 14, s.1.
Polecamy również: