Nielegalne finansowanie kampanii PiS. "Mamy dowody"

3 tygodni temu
Zdjęcie: Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Fot. Szymon Pulcyn/PAP


Aby PKW odrzuciła sprawozdanie PiS wystarczą stwierdzone nieprawidłowości na 400 tys. zł; mamy dowody na nielegalne finansowanie kampanii wyborczej PiS w ub. roku opiewające na kwotę ponad 23 mln 390 tys. zł - przekazali we wtorek europosłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba. Zaapelowali też do PKW o "odwagę".


Szczerba i Joński przypomnieli podczas spotkania z uczestnikami Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie, iż Państwowa Komisja Wyborcza powróci w czwartek do rozpatrywania sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych. Według nich niektóry członkowie PKW nie mogą się doliczyć 400 tys. zł nieprawidłowo wydanych na kampanię wyborczą.

"Stwierdziliśmy, iż dzisiaj, czekając z niecierpliwością na decyzje PKW, przyniesiemy dowody, które sami znaleźliśmy, to wszystko zostało i zostanie złożone do PKW. Chcieliśmy podać jedną konkretną kwotę - to 23 mln 390 tys. 484 zł i 40 gr. - to jest kwota, którą z posłem Jońskim ustaliliśmy na nielegalne, przestępcze finansowanie kampanii wyborczej PiS w ubiegłym roku" - powiedział Szczerba. Joński dodał, że "to troszeczkę więcej niż 400 tys. zł".

Następnie politycy przedstawili nielegalne, jak mówili, wydatki na kampanię PiS. Według nich od 10 sierpnia do 15 października 2023 r. zlecono Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) badanie Internetu tj. monitoring sieci, badania i opinie; kosztowało to - jak podali Szczerba i Joński - 538 tys. zł.

Według nich Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych we wrześniu 2023 roku sfinansowała - poza planem finansowym - zakup gadżetów promocyjnych z Funduszu Zapasów Interwencyjnych za kwotę 175 tys. 586 zł. Chodzi o wydatki na kampanię jednego z kandydatów PiS.

Finansowanie kampanii PiS

Zdaniem Szczerby i Jońskiego były szef RCL Krzysztof Szczucki zatrudnił siedem osób, które miały pracować w jego kampanii. Podali, iż łącznie z innymi wydatkami na kampanię ze środków RCL wydano ponad 214 tys. 610 zł.

Następnie Joński i Szczerba mówili o środkach wydanych z Funduszu Sprawiedliwości; ich zdaniem politycy PiS i Suwerennej Polski pomylili ten fundusz z funduszem wyborczym. Jak mówili, od 10 sierpnia do 13 października zawarto 320 umów dotacyjnych i rozdano 2561 sztuk różnego rodzaju sprzętu, wśród których były pralki, lodówki i samochody. Łącznie miało to kosztować 21 mln 92 tys. 821 zł.

Według polityków KO sam ówczesny poseł Suwerennej Polski Janusz Kowalski rozdał sprzęt za 595 tys. zł, Marcin Romanowski (SP) - za 261 tys. zł, a Norbert Kaczmarczyk - za 216 tys. zł.

Szczerba i Joński podali też - w kontekście ich zdaniem nielegalnego finansowania kampanii wyborczej - iż ówczesny resort rodziny zawarł w kampanii umowę na promocję w internecie na prawie 144 tys. zł.

Jak mówili, "aby PKW odrzuciła sprawozdanie PiS, wystarczą stwierdzone nieprawidłowości na 400 tys. zł". "Przedstawione przez nas dowody wskazują nieprawidłowości na kwotę 23 mln 390 tys. 484 zł i 40 gr. To 58 razy więcej" - podkreślili Szczerba i Joński.

"Jeśli bez zastanowienia ktokolwiek podejmie za 48 godzin decyzję, iż przy tych nadużyciach, przy tym »przepompowywaniu« pieniędzy, przy tym ogromnym złodziejstwie i finansowaniu kampanii polityków PiS zostanie przyjęte sprawozdanie, to będzie oznaczało, iż każdy może robić wszystko" - ocenił Joński.

PKW rozpatrzy sprawozdanie PiS

W czwartek Państwowa Komisja Wyborcza powróci w czwartek do rozpatrywania sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych; posiedzenie komisji zaplanowano na 10:30.

Szczerba i Joński wskazywali we wtorek, iż przygotowane przez nich podsumowanie ma służyć temu, by członkowie PKW nie mieli żadnych wątpliwości przy podejmowaniu decyzji w tej sprawie. Zdaniem Szczerby "jeżeli PKW będzie ślepa i głucha" to za chwilę dojdziemy do takiej sytuacji, jak z partią AfD w PE, która - według niego - "jest finansowania ze środków pochodzących z Federacji Rosyjskiej i z Chin". Europosłowie zaapelowali też do PKW o "odwagę" przy podejmowaniu decyzji ws. sprawozdania PiS.

Według polityków PiS powodów do odrzucenia sprawozdania komitetu PiS nie ma, zaś PKW musi badać sprawozdania finansowe zgodnie z przepisami. Przedstawiciele PiS podkreślają, iż - jeżeli były jakiekolwiek nieprawidłowości - to do ich badania powołane są prokuratura i sądy, a nie PKW. Zaznaczają też, iż nie ma żadnego wyroku sądowego, który potwierdziłby zarzucane nadużycia w kampanii. Politycy PiS zarzucają też rządzącym, iż wywierają naciski na PKW i chcą pozbawić ich partię środków finansowych.

Przepisy Kodeksu wyborczego bezwzględnie nakazują odrzucenie sprawozdania finansowego, jeżeli środki pozyskane, przyjęte lub wydatkowane z naruszeniem przepisów przekraczają 1 proc. wszystkich środków komitetu. Co ważne, kwestionowane finansowanie musi mieścić się w ramach kampanii wyborczej, a więc w przypadku sprawozdań dotyczących ubiegłorocznych wyborów badany jest tylko okres od 8 sierpnia do 13 października 2023 r.

W przypadku komitetu PiS kwota nieprawidłowego finansowania musiałaby sięgnąć 387 tys. zł (jak wynika ze sprawozdania finansowego komitetu PiS, łączne przychody opiewają na 38 mln 781 tys. zł). Potrzebne jest też precyzyjne określenie, o jaką wartość pomniejszyć dotację podmiotową oraz subwencję w przypadku ewentualnego odrzucenia sprawozdania.

Konsekwencją odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego może być strata do 75 proc. dotacji podmiotowej.

Źródło: kos/ jwo/ sdd/ PAP

Idź do oryginalnego materiału