Nieczysta czysta energia

4 godzin temu

Nawet najwięksi zwolennicy (fanatycy?) czystej energii przyznają, iż przejście na energię ze źródeł odnawialnych (słońce, wiatr, woda) wiąże się z poważnymi wyzwaniami. Główne obawy dotyczą kosztów uzyskiwania takiej energii, następnie dostępności technologii, gruntów oraz problemów… ekologicznych, jakie ten ekologiczny sposób pozyskiwania energii przysparza.

Ponieważ o zaletach czystej energii słyszymy co dnia z publikatorów, przyjrzyjmy się argumentom przeciwników wdrażania zielonej energii na, bez mała, rympał.

Benjamin Zycher na portalu American Enterprise Institute zwraca uwagę, iż „współczynniki wykorzystania mocy” wiatru i słońca – odsetek czasu, w którym elektrownie wiatrowe i słoneczne faktycznie wytwarzają energię elektryczną – są znacznie niższe niż w przypadku konwencjonalnych elektrowni, takich jak węglowe, gazowe i jądrowe. Ich nowe instalacje mają współczynnik wykorzystania mocy na poziomie 85–90 proc. W przypadku lądowych elektrowni wiatrowych wskaźnik ten wynosi 40 proc. lub mniej, a w przypadku instalacji słonecznych – 30 proc. lub mniej.

Zycher zwrócił też uwagę na fakt, iż współczynniki te, i tak nieduże, malałyby… wraz z rozwojem systemu energetyki wiatrowej i słonecznej. Dlaczego? „Ponieważ najpierw rozwijane są lokalizacje o najlepszych warunkach wiatrowych i nasłonecznienia, a nowe farmy wiatrowe i słoneczne z konieczności lokalizowane są na coraz bardziej niekorzystnych obszarach”. W związku z tym nowopowstające branże energetyki wiatrowej i słonecznej odczułyby „nieekonomiczność” przedsięwzięcia – rosnące średnie koszty – w miarę dodawania do rynku większej ilości takich mocy. Chyba iż pomogłoby państwo, czyli podatnik, dopłacając do interesu, mówiąc wprost.

Niższe współczynniki wykorzystania mocy oznaczają, iż koszt wytwarzania energii elektrycznej jest znacznie wyższy w przypadku energii odnawialnej niż w przypadku energii konwencjonalnej. Energia wiatrowa jest około dwa razy droższa niż konwencjonalna energia gazowa, a energia słoneczna jest prawie trzy razy droższa. Wszechobecne twierdzenia, iż energia wiatrowa i słoneczna są w tej chwili konkurencyjne cenowo, ignorują znaczne koszty zasilania awaryjnego, znacznie dłuższe linie przesyłowe oraz skutki masowych subsydiów i gwarantowanych udziałów w rynku.

Ponadto zastąpienie danej ilości mocy konwencjonalnej wymagałoby znacznie większej mocy odnawialnej właśnie ze względu na niższe współczynniki wykorzystania mocy charakteryzujące tę ostatnią. Nowy Zielony Ład przewiduje zastąpienie około 850 gigawatów mocy konwencjonalnej; „moje własne szacunki, oparte na bardzo ostrożnych założeniach, wskazują, iż moc wiatrowa i słoneczna potrzebna do zastąpienia mocy konwencjonalnej wyniosłaby ponad 2600 gigawatów, czyli dwudziestokrotnie więcej niż obecna moc wiatrowa i słoneczna w USA. To oznaczałoby roczny koszt netto w wysokości 357 mld dol., czyli około 2800 dol. rocznie na każde amerykańskie gospodarstwo domowe. A to nie rozwiązuje problemu nieciągłości; wymagałoby to konwencjonalnych zapasowych mocy i generatorów, których dodatkowy roczny koszt wyniósłby około 77 mld dol., czyli ponad 600 dol. na gospodarstwo domowe” – stwierdza Zycher.

Szukasz nowego domu, inwestycji, stylu życia? Z Agentem HMTV to proste! ‪@PatrickNey‬

Kenneth P. Green z kanadyjskiego Instytutu Frazera zwraca uwagę na problem, jakim jest „zwrot z inwestycji energetycznej” (EROI), który reprezentuje stosunek energii dostarczonej społeczeństwu z jednej jednostki energii zainwestowanej w uzyskanie tej konkretnej energii. Energia wiatrowa i słoneczna charakteryzują się niższym EROI niż konwencjonalna produkcja energii elektrycznej. Społeczeństwa inwestujące w przedsięwzięcia o niższej stopie zwrotu, takie jak energia wiatrowa i słoneczna, rezygnują z korzyści ekonomicznych, które można by osiągnąć dzięki dalszemu korzystaniu ze źródeł energii zapewniających wyższy zwrot z inwestycji – korzyści niezbędnych do prosperowania społeczeństwa.

Na dodatek zielona energia może zagrozić planom uczynienia Ziemi… zieloną planetą.

Portal Debate US zwraca uwagę, iż wylesianie pod uprawy bioenergetyczne lub karczowanie gruntów pod farmy słoneczne i wiatrowe może zmniejszyć zdolność sekwestracji dwutlenku węgla. W niektórych przypadkach okres zwrotu emisji dwutlenku węgla – czas potrzebny instalacji energii odnawialnej na zrównoważenie emisji dwutlenku węgla uwolnionej w wyniku karczowania gruntów – może trwać dziesiątki lat, zwłaszcza jeżeli zniszczone zostaną lasy lub torfowiska.

Zapory wodne, choć dostarczają niskoemisyjną energię elektryczną, mogą w niektórych przypadkach prowadzić do zwiększonej emisji metanu. Rozkład materii organicznej w ubogich w tlen środowiskach zbiornikowych prowadzi do produkcji metanu, silnego gazu cieplarnianego. W regionach tropikalnych, gdzie występuje duża ilość roślinności podwodnej, emisje metanu mogą być znaczące, potencjalnie niwelując część prognozowanych korzyści klimatycznych płynących z energii wodnej. Przerywany charakter energii wiatrowej i słonecznej może również prowadzić do emisji pośrednich, jeżeli elektrownie na paliwa kopalne są wykorzystywane jako źródło zasilania awaryjnego. Konieczność utrzymania tych elektrowni w działaniu, choćby jeżeli są one rzadko użytkowane, może zmniejszyć ogólne korzyści klimatyczne płynące z energii odnawialnej.

Proces produkcji turbin wiatrowych, poza masowym wykorzystaniem stali, betonu i innych materiałów przemysłowych, wymaga znacznych ilości toksycznych metali ciężkich, takich jak neodym i dysproz, wykorzystywanych w magnesach. Problem utylizacji odpadów w przypadku turbin wiatrowych – w szczególności magnesów i masywnych łopat – dopiero zaczyna być dostrzegany. Hałas i migotanie światła generowane przez turbiny wiatrowe stanowią poważny problem, który rozwiązania dotyczące lokalizacji mogą rozwiązać co najwyżej częściowo. Problem utylizacji odpadów z paneli słonecznych – sięgający 78 mln ton metrycznych na całym świecie do 2050 r. – jest dotkliwy, w szczególności ze względu na ołów, kadm, chrom i inne toksyczne metale uwalniane w przypadku uszkodzenia paneli podczas procesu utylizacji.

Emerytury? Zapomnij! Polska WCHODZI W KATASTROFĘ DEMOGRAFICZNĄ!

Kenneth P. Green zwraca też uwagę, iż do produkcji i magazynowania energii wiatrowej i słonecznej na większą skalę, przewidywaną przez zwolenników przejścia na energię odnawialną, trzeba będzie budować nowe kopalnie surowców niezbędnych dla funkcjonowania systemów zielonej energii i stawiać rafinerie metali i minerałów. Średnio budowa systemów wiatrowych i słonecznych wymaga ponad dziesięciokrotnie więcej materiałów niż w przypadku maszyn opartych na węglowodorach, które dostarczają tę samą energię.

Pradhnya Tajne z Transparency Market Research z siedzibą w USA, specjalizująca się w dziedzinie energii odnawialnej, na portalu Alt Energy Mag pisze, iż „bioenergia – tak naprawdę nie jest zielona”. I wyjaśnia: „Niektóre z zasobów biomasy wykorzystywanej do produkcji energii elektrycznej to uprawy, produkty leśne, odpady rolnicze i odpady komunalne. Surowiec do produkcji bioenergii i sposób jego pozyskiwania mogą negatywnie wpływać na użytkowanie gruntów, a także wpływać na wzrost emisji gazów powodujących globalne ocieplenie. Na przykład odchody ludzkie i zwierzęce wykorzystywane do zasilania silników mogą zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, ale zwiększyć emisję szkodliwego metanu”.

Wykorzystywanie drzew lub produktów drzewnych do produkcji bioenergii również dostarcza problemów. Aby zebrać wystarczającą ilość drewna, konieczne jest wycięcie znacznych obszarów leśnych, co z kolei powoduje zmiany w krajobrazie i niszczy siedliska zwierząt.

Idź do oryginalnego materiału