Niebezpieczny precedens

myslpolska.info 19 godzin temu

Trybunał Konstytucyjny na wniosek złożony przez prezydenta Karola Nawrockiego, orzekł jednogłośnie, iż cele i działalność Komunistycznej Partii Polski są niezgodne Konstytucją RP. Sędzia Krystyna Pawłowicz w ustnym uzasadnieniu rozstrzygnięcia stwierdziła między innymi, iż w porządku prawnym RP nie może być miejsca dla partii „gloryfikującej zbrodniarzy i reżimy komunistyczne odpowiedzialne za śmierć milionów istnień ludzkich, w tym naszych rodaków”. Powyższe orzeczenie oznacza w praktyce wykreślenie Komunistycznej Partii Polski z ewidencji partii politycznych.

Podstawą działań Trybunału Konstytucyjnego był art. 13 Konstytucji R.P. stanowiący, że: „zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa”. W tym miejscu warto jeszcze raz dokładnie przeczytać i przeanalizować powyższy przepis. Wynika z niego jasno, iż zakazane nie jest samo istnienie partii odwołujących się do ideologii komunizmu (również nazizmu i faszyzmu), ale odwoływanie się do „totalitarnych metod i praktyk” wyżej wskazanych ideologii. Niezależnie od tego podstawą delegalizacji partii politycznej może być: ujęte w programie, bądź praktycznej działalności – zakładanie lub dopuszczanie nienawiści rasowej i narodowościowej, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa, a także utajnienie przez partię struktur lub członkostwa. W omawianym przypadku nie wystarczy zatem samo odwoływanie się do ideologii komunizmu (w ujęciu teoretycznym), czy też selektywne nawiązywanie do działalności przedwojennej partii o tej nazwie.

Czy zatem można uznać, iż Komunistyczna Partia Polski faktycznie zagrażała porządkowi prawnemu RP i czy spełnione były przesłanki do jej delegalizacji? Pozornie tak. Trybunał Konstytucyjny orzekł w pełnym składzie i jednogłośnie oraz zostały zgłoszone zdania odrębne. Pomimo tego pojawiają się wątpliwości. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Pawłowicz nie wskazała bowiem na żaden punkt programu KPP, który byłby antykonstytucyjny, ograniczając się do stwierdzenia, iż treści pochodzące z partyjnych publikatorów KPP naruszają porządek prawny RP. Należy podkreślić, iż sam fakt odwoływania się do ideologii komunizmu, nawiązywanie do dorobku przedwojennej KPP, czy też wykorzystywanie symboliki sierpa i młota – nie są tożsame z odwoływaniem się do totalitarnych metod i praktyk komunizmu. Być może coś mnie ominęło, ale nie słyszałem, aby władze Komunistycznej Partii Polski pochwalały zbrodnie komunizmu, bądź wzywały do popełniania czynów zakazanych prawem. W szczególności nie słyszałem, aby Komunistyczna Partia Polski wzywała do stosowania przemocy w celu zdobycia władzy, bądź podważały ład demokratyczny. Jeżeli Trybunał dysponował takimi dowodami, to powinien je ujawnić i podać do wiadomości publicznej.

Okolicznością notoryjną jest fakt, iż podstawowe założenia ideologiczne partii politycznych zawarte są w ich programach oraz deklaracjach ideowych. Zresztą przytoczony wyżej artykuł Konstytucji stanowi wprost, iż odwoływanie się do „totalitarnych metod i praktyk komunizmu” musi być zawarte w programie partii. Zadałem sobie trud przeanalizowania programu Komunistycznej Partii Polski, dostępny na jej stronie internetowej (to zresztą dowodzi, iż działalność partii nie jest utajniana). W swojej deklaracji programowej Komunistyczna Partia Polski, wbrew swojej nazwie, nie od odwołuje się choćby do komunizmu, ale do socjalizmu. Możemy w niej przeczytać między innymi: „Naszym celem ostatecznym jest budowa bezklasowego, demokratycznego społeczeństwa w ramach ustroju socjalistycznego. Dążymy do socjalizmu, socjalistycznej przebudowy gospodarki kraju, zniesienia klas społecznych, prywatnej własności środków produkcji i wyzysku oraz do ustanowienia demokratycznych rządów ludowych”. Deklarowane zniesienie prywatnej własności nie jest jednak konsekwentne. Z programu wynika bowiem, iż dotyczyć ma wyłącznie przejęcia przez państwo własności: zakładów przemysłowych, kopalń, środków transportu publicznego i towarowego, środków łączności, zasobów naturalnych (wodnych, leśnych, surowcowych), banków, instytucji finansowych i ubezpieczeniowych oraz handlu hurtowego. Nie ma mowy o nacjonalizacji drobnej własności prywatnej w zakresie handlu, usług, czy rzemiosła. Z programu KPP nie wynika również, aby partia ta występowała przeciwko systemowi demokratycznemu i dążyła do zdobycia władzy metodami sprzecznymi z prawem (rewolucja, zamach stanu). Faktem jest natomiast, iż demokracja w rozumieniu KPP nie jest tożsama z demokracją liberalną. Możemy przeczytać między innymi: „Dzisiejszy ustrój, chociaż potocznie utożsamiany z demokracją, z prawdziwą demokracją ma kilka wspólnego. Demokracja oznacza system, w którym decydujące zdanie należy do większości do ludu. Demokracja to coś więcej niż możliwość oddawania głosu raz na 4 lata i to w warunkach, w których realnie nie ma się żadnego wpływu na kształt polityki i podejmowane decyzje. Demokracja musi być realizowana na co dzień, w szczególności w zakładach pracy, w samorządach, w najbliższym otoczeniu”. W tezach programowych partia broni jednocześnie gwarantowanych Przez Konstytucję praw i wolności obywatelskich: „Zdając sobie sprawę z niedemokratyczności obecnego systemu politycznego bronimy tych praw i wolności, które on w pewnym stopniu zapewnia. Musimy przeciwstawiać się dalszemu ograniczaniu wolności słowa, prawa do zgromadzeń i dostępu do informacji, wykazywać i publicznie potępiać łamanie praw obywatelskich, korupcję i arogancję władzy”. W dalszych punktach Komunistyczna Partia Polski opowiada się za: walką o prawa pracownicze, reformę systemu podatkowego, bezpłatną i powszechną oświatę, ograniczenie administracji publicznej, świeckie państwo oraz ochronę kultury i dziedzictwa narodowego. Nie mu tu nigdzie gloryfikowania zbrodni, nawoływania do przemocy i dyskryminacji, czy też podważania zasad systemu demokratycznego.

Ktoś może powiedzieć, iż oblicze partii nie wynika wyłącznie z jej programu. Istotna jest również bieżąca działalność partii, w tym: uchwały i oświadczenia w konkretnych sprawach, czy też tezy zawarte w prasie partyjnej. Przyznam się szczerze, iż nie dokonywałem szczegółowej analizy pisma „Brzask”, będącego organem Komunistycznej Partii Polski. choćby jednak, gdyby część materiałów zawartych w tym biuletynie naruszała prawo, to odpowiedzialność za to winni ponieść konkretni autorzy, nie zaś cała partia. W cywilizowanym państwie nie stosuje się bowiem odpowiedzialności zbiorowej. Przypominam również, iż cytowany wyżej art. 13 Konstytucji RP stanowi, iż odwoływanie się do „totalitarnych metod i praktyk” musi wynikać z programu partii, nie zaś z incydentalnych wypowiedzi jej członków, czy też artykułów prasowych.

Całkowicie nietrafne jest także utożsamianie Komunistycznej Partii Polski z jej imienniczką z lat przedwojennych. Nie jest bowiem zachowana ciągłość pomiędzy przedwojenną i współczesną KPP. Działająca od 1925 roku (wcześniej jako Komunistyczna Partia Robotnicza Polski) została rozwiązana na rozkaz Stalina w 1938 roku, a znaczna część jej działaczy została rozstrzelana (bądź w inny sposób zlikwidowana) w czasie „wielkiej czystki”. Współczesna KPP nie ponosi zatem odpowiedzialności za działania przedwojennej partii o tej samej nazwie, skrytykowane zresztą później w wielu aspektach przez Władysława Gomułkę.

Co zatem było faktyczną przyczyną działań wymierzonych w Komunistyczną Partię Polski? Być może fakt, iż ugrupowanie to zdecydowanie sprzeciwia się obecności Polski w Unii Europejskiej i NATO? Być może okoliczność, iż KPP konsekwentnie wypowiada się przeciwko imperialistycznej globalizacji oraz przedstawia stanowisko antywojenne? Jak wynika z tez programowych Komunistyczna Partia Polski opowiada się za: „za równością, pokojową współpracą i prawem wszystkich narodów do samostanowienia” i przeciwstawia się „dążeniom imperializmu do ustanowienia międzynarodowego dyktatu”. Zdaniem KPP: „W ostatnich latach obserwujemy serię brutalnych agresji, w trakcie których łamane jest prawo narodów do samostanowienia i popełniane są zbrodnie wojenne. Wojnom tym towarzyszą wielkie kampanie propagandowe, dzięki których skutecznie kontrolowana jest znaczna część opinii publicznej. Kraje imperialne, w szczególności USA, skutecznie posługują się kłamstwem i propagandą aby pod pretekstem obrony praw człowieka czy ochroną przed terroryzmem realizować swoje mocarstwowe cele jak miało to miejsce podczas interwencji NATO na terenie dawnej Jugosławii, wojen w Iraku, Afganistanie, Libii czy Syrii”. Dla elit rządzących naszym krajem poglądy takie są wyjątkowo nieprawomyślne. I nie ma tutaj znaczenia fakt, iż KPP jest w istocie partią kanapową i nie odgrywa żadnej roli na polskiej scenie politycznej. Delegalizacja Komunistycznej Partii Polski ma mieć znaczenie symboliczne i prewencyjne.

Niektórzy twierdzą, iż nie można kwestionować wyroków sądów. Ja nie kwestionuję wyroku Trybunału Konstytucyjnego i nie podważam jego legalności (choć kwestia legalności samego TK jest od dłuższego czasu przedmiotem sporu politycznego i prawnego). Ja jedynie podnoszę wątpliwości i stawiam pytania, do czego każdy w demokratycznym państwie ma prawo. Wątpliwości takie pojawiają się w opisywanej sprawie. Choć nie jestem zwolennikiem ideologii komunistycznej, ani działaczem KPP (pomimo, iż zgadzam się z niektórymi tezami programowymi tej partii), to uważam iż delegalizacja partii politycznej w państwie demokratycznym winna mieć charakter wyjątkowy i oparty na niepodważalnych dowodach. W innym przypadku działania takie stają się niebezpiecznym procederem. Przypominam, iż jakiś czas temu pewne środowiska żądały delegalizacji Obozu Narodowo-Radykalnego. Całkiem niedawno pojawiły się również postulaty delegalizacji Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna. Istnieje zatem niebezpieczeństwo instrumentalnego wykorzystywania przepisów prawa w celu eliminacji przeciwników politycznych. Oby wyrok Trybunału Konstytucyjnego podważający legalność Komunistycznej Partii Polski nie stał się niebezpiecznym precedensem, wykorzystywanym w bieżących sporach politycznych.

Michał Radzikowski

Idź do oryginalnego materiału