Prezydent Andrzej Duda, kończąc swoją kadencję, pozostawia po sobie spuściznę, która budzi poważne kontrowersje.
Jednym z najbardziej niepokojących aspektów jego prezydentury jest wspieranie polityków i środowisk o radykalnych poglądach, co znajduje odzwierciedlenie w decyzjach personalnych prezydenta elekta Karola Nawrockiego, który kontynuuje linię polityczną Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Nominacje takie jak Sławomir Cenckiewicz na szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN), Paweł Szefernaker jako szef gabinetu czy Rafał Leśkiewicz na rzecznika prasowego wskazują na kontynuację polityki polaryzacji, którą Duda aktywnie wspierał przez dwie kadencje. Te decyzje budzą obawy o dalsze pogłębianie podziałów w polskim społeczeństwie i osłabianie instytucji demokratycznych.
Sławomir Cenckiewicz, wybrany przez Nawrockiego na szefa BBN, to postać, która wzbudza szczególne kontrowersje. Określany przez Nawrockiego jako „wybitny intelektualista” i „autor wielu książek z zakresu działania komunistycznych, sowieckich służb specjalnych”, Cenckiewicz jest znany z ostrych, często konfrontacyjnych wypowiedzi oraz z podejścia, które wielu obserwatorów uznaje za skrajnie ideologiczne. Jego nominacja, poparta przez Dudę, jest problematyczna nie tylko ze względu na zarzuty prokuratorskie dotyczące ujawnienia tajnych planów obronnych „Warta”, ale także z powodu jego publicznych ataków na przeciwników politycznych, w których sugerował, iż obecny rząd to „grupa rosyjskich szpiegów”. Tego rodzaju retoryka nie tylko podważa powagę urzędu prezydenta, ale także zaostrza konflikt polityczny, zamiast budować mosty między różnymi grupami społecznymi.
Wsparcie Dudy dla takich postaci jak Cenckiewicz wpisuje się w szerszy schemat jego prezydentury, w której często dawał przyzwolenie na radykalne postawy. Przykładem może być jego milczenie wobec agresywnej retoryki niektórych polityków PiS czy brak jednoznacznego potępienia nacjonalistycznych haseł podczas Marszu Niepodległości. Zamiast działać jako prezydent wszystkich Polaków, Duda wielokrotnie wybierał stronę jednej opcji politycznej, wspierając narrację dzielącą społeczeństwo na „patriotów” i „zdrajców”. Nominacje w otoczeniu Nawrockiego, takie jak Paweł Szefernaker, związany z twardym jądrem PiS, tylko pogłębiają ten trend. Takie decyzje personalne wskazują, iż Duda nie tylko nie przeciwdziałał radykalizacji, ale aktywnie ją wspierał.
Kontynuacja polityki Dudy przez Nawrockiego, wspieranego przez tych samych współpracowników, rodzi pytania o przyszłość polskiej polityki bezpieczeństwa i międzynarodowej. Wybór Cenckiewicza, który bardziej niż na strategii bezpieczeństwa koncentruje się na historycznych rozliczeniach, budzi wątpliwości co do jego kompetencji w kluczowej dla kraju instytucji, jaką jest BBN. Duda, przekazując pałeczkę Nawrockiemu, nie tylko nie wycofał się z poparcia dla radykalnych postaw, ale wręcz je umocnił, pozostawiając Polskę z perspektywą prezydentury nastawionej na konflikt z rządem i koalicjantami.
Krytycy Dudy wskazują, iż jego prezydentura była czasem straconych szans na budowanie wspólnoty. Zamiast tego, wspierał on polityków, którzy podsycają podziały i eskalują napięcia społeczne. Nominacje w otoczeniu Nawrockiego, w tym Rafał Leśkiewicz, lojalny współpracownik IPN, wskazują na kontynuację tej linii, gdzie lojalność partyjna przeważa nad merytoryką. Duda, zamiast być prezydentem jednoczącym, stał się symbolem polaryzacji, a jego poparcie dla radykałów, takich jak Cenckiewicz, cementuje to niechlubne dziedzictwo.