„Nie zatrzymamy się”. Izrael chce wykorzystać „okno czasowe” Donalda Trumpa. Gra na maksymalne osłabienie wroga

news.5v.pl 5 dni temu

Izraelscy urzędnicy zapowiedzieli w piątek, iż będą kontynuować bombardowania Iranu, mimo iż prezydent Donald Trump dał Teheranowi dwa tygodnie na osiągnięcie porozumienia dyplomatycznego, które ograniczyłoby program jądrowy tego kraju.

Ambasador Izraela przy ONZ Danny Danon przedstawił stanowisko swojego kraju przed Radą Bezpieczeństwa ONZ, stając w piątek twarzą w twarz z przedstawicielami Iranu, którzy wezwali świat do powstrzymania izraelskich ataków.

— Nie zatrzymamy się. Nie ustąpimy, dopóki irańskie zagrożenie nuklearne nie zostanie zlikwidowane, dopóki irańska machina wojenna nie zostanie rozbrojona, dopóki nasi i wasi obywatele nie będą bezpieczni — oświadczył Danon.

Izraelskie deklaracje jasno pokazują, iż zapowiedź Trumpa, iż „w ciągu najbliższych dwóch tygodni” podejmie decyzję o ewentualnym ataku na irańskie obiekty jądrowe, stanowi z jednej strony szansę dla Izraela, a z drugiej — nakłada presję na Iran.

Czas na osłabienie wroga

Iran ma dwa tygodnie na zawarcie porozumienia dyplomatycznego ze Stanami Zjednoczonymi, które ograniczy jego program nuklearny, a być może także inne. Dla Izraela to czas, w którym może wyrządzić jak najwięcej szkód irańskiej infrastrukturze jądrowej i wojskowej, zanim Stany Zjednoczone zdecydują się wywrzeć presję na Iran, aby zaakceptował rozwiązanie dyplomatyczne.

Michael M. Santiago / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP / AFP

Stały przedstawiciel Izraela przy ONZ Danny Danon przemawia podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w Waszyngtonie, 20 czerwca 2025 r.

Im większe szkody wyrządzi Izrael, tym bardziej osłabi wroga i zwiększy szanse, iż Iran ulegnie żądaniom USA w procesie dyplomatycznym. Same ataki mogą zagrozić przetrwaniu islamskiego reżimu w Iranie.

W piątek Trump powiedział dziennikarzom, iż nie zamierza naciskać na Izrael, aby wstrzymał atak na Iran, w czasie, gdy on sam zastanawia się, jakie działania powinny podjąć Stany Zjednoczone.

— Myślę, iż bardzo trudno jest teraz o to prosić — stwierdził Trump. — jeżeli ktoś wygrywa, jest to nieco trudniejsze niż w przypadku, gdy ktoś przegrywa, ale jesteśmy gotowi, chętni i zdolni do działania. Rozmawiamy z Iranem i zobaczymy, co się stanie.

Wysoki rangą urzędnik amerykańskiej administracji powiedział anonimowo, iż „wszystkie opcje są przez cały czas na stole”. — Chodzi o to, aby dać trochę czasu i zobaczyć, czy za kilka tygodni sytuacja będzie wyglądała inaczej — dodał urzędnik.

Kluczowe dwa tygodnie

„Dwutygodniowe” okno czasowe Trumpa zostało ogłoszone w czwartek przez rzeczniczkę prasową Białego Domu Karoline Leavitt. Cytując Trumpa, oświadczyła, iż opóźnienie w podjęciu decyzji o przyłączeniu się do ataku Izraela na Iran wynika z faktu, „że istnieje znaczna szansa na negocjacje z Iranem, które mogą, ale nie muszą odbyć się w najbliższej przyszłości”.

Trump często mówi, iż podejmie decyzję w ciągu dwóch tygodni, tylko po to, by ponownie przedłużyć termin lub nigdy go nie dotrzymać. Mimo to Izrael i Iran wierzą, iż najbliższe dwa tygodnie będą kluczowe. W piątek irańscy urzędnicy spotkali się w Genewie z europejskimi przedstawicielami, próbując ożywić proces dyplomatyczny. Rozmowy zakończyły się niejednoznacznym wynikiem.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Irańscy urzędnicy oświadczyli, iż ich udział w przyszłych rozmowach będzie uzależniony od zaprzestania ataków przez Izrael. Niektórzy europejscy dyplomaci stwierdzili, iż rozmowy powinny być kontynuowane bez względu na wszystko. Wezwali jednocześnie obie strony do deeskalacji konfliktu.

— Zaprosiliśmy irańskiego ministra do rozważenia negocjacji ze wszystkimi stronami, w tym ze Stanami Zjednoczonymi, nie czekając na zaprzestanie ataków, czego również pragniemy — powiedział francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noel Barrot.

Cel numer jeden Izraela

Dla Izraela najważniejszym, ale być może najtrudniejszym do osiągnięcia oficjalnym celem jest zlikwidowanie irańskiego obiektu jądrowego w Fordow. Obiekt ten jest głęboko zakopany pod ziemią, a Izrael ma nadzieję, iż Trump włączy się do walki i użyje specjalnych, potężnych amerykańskich bomb, aby go zniszczyć.

Istnieją jednak obawy, również wśród republikanów, iż Iran może podjąć działania odwetowe wobec amerykańskich aktywów, jeżeli Stany Zjednoczone zaangażują się w konflikt na jakimkolwiek poziomie, wciągając Amerykę w kolejną wojnę na Bliskim Wschodzie. Trump prowadził kampanię wyborczą pod hasłem uniknięcia takich wojen.

FABRICE COFFRINI/AFP / AFP

Minister spraw zagranicznych Francji Jean-Noel Barrot, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Lammy oraz szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Iranu w sprawie programu jądrowego Teheranu, Genewa, 20 czerwca 2025 r.

Premier Izraela Binjamin Netanjahu zasugerował, iż Izrael dysponuje środkami, aby samodzielnie zniszczyć Fordow. Nie jest jasne, na czym te metody mogłyby polegać, ale Izrael prowadzi szeroko zakrojone działania wywiadowcze w Iranie i często zaskakuje choćby Waszyngton swoimi możliwościami.

Tak czy inaczej, obecni i byli izraelscy urzędnicy stwierdzili, iż nie widzą powodu, dla którego Izrael miałby teraz wycofać się z ataków, pomimo apeli o deeskalację ze strony niektórych państw.

Im bardziej Izrael osłabi potencjał Iranu, tym mniej Teheran będzie zdolny do przeprowadzenia ataków odwetowych na Izrael lub Stany Zjednoczone, jeżeli te ostatnie zdecydują się przystąpić do wojny.

Od samego początku izraelskie plany opierały się na założeniu, iż musimy działać samodzielnie — powiedział anonimowo były izraelski dyplomata zaznajomiony z sytuacją.

Nie jest jasne, czy istnieje jakakolwiek umowa z Iranem, którą Izrael uznałby za wystarczająco mocną. W izraelskich kręgach bezpieczeństwa panuje ogromna nieufność wobec islamskiego reżimu Iranu, co prowadzi do przekonania, iż Iran złamie każdą umowę. Kolejną nierozstrzygniętą kwestią jest to, czy porozumienie z Iranem będzie dotyczyło wyłącznie programu jądrowego, czy też ograniczy program rakiet balistycznych i wsparcie dla grup zbrojnych w regionie.

Niektórzy analitycy twierdzą, iż Netanjahu zdecydował się rozpocząć atak na Iran w zeszłym tygodniu, ponieważ obawiał się, iż wcześniejsze rozmowy nuklearne między Iranem a administracją Trumpa zaowocują zbyt słabym porozumieniem.

Jeśli nowe działania dyplomatyczne przyniosą efekty, Trump może wywrzeć presję na Netanjahu, aby zaakceptował wszelkie porozumienia, potencjalnie choćby grożąc wstrzymaniem dostaw broni i innego sprzętu potrzebnego Izraelowi do obrony przed Iranem.

Wojna jest kosztowna dla Izraela, który od października 2023 r. walczy na wielu frontach, w szczególności z bojownikami Hamasu w Strefie Gazy. Zdaniem jednego z izraelskich urzędników, irańskie ataki rakietowe są dla obywateli Izraela jak „rosyjska ruletka”.

Idź do oryginalnego materiału