W czasach chaosu moralnego i politycznego zamętu coraz częściej widzimy ataki na to, co dla nas najświętsze. choćby ci, którzy kiedyś uchodzili za obrońców wartości konserwatywnych, dziś nie wahają się drwić z Kościoła i naszej wiary. Donald Trump, który jeszcze niedawno odwoływał się do chrześcijańskiego elektoratu, teraz z ironicznym uśmiechem podważa świętość, wyśmiewa ludzi wierzących i cynicznie wykorzystuje religię jako narzędzie politycznej gry.
My, katolicy, musimy powiedzieć jasno: dość. Nie pozwolimy, by ktokolwiek — czy to celebryta, polityk czy medialny krzykacz — szkalował wiarę naszych ojców. Chrześcijaństwo przetrwało cesarzy, tyranów i rewolucje. Przetrwa i obecne szyderstwa. Ale dziś potrzebuje naszej jedności i odwagi. Przetrwa też fałszywe postaci, takie jak Karol Nawrocki. Jezus nie jest bowiem figurą kampanii wyborczych. Jezus jest drogą, prawdą i życiem.
Kościół nie jest klubem opinii. Jest wspólnotą zbawienia.
Ataki na Kościół to nie są tylko słowa. To zamachy na fundamenty cywilizacji, która zbudowała zachodni świat: na rodzinę, na godność człowieka, na prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. jeżeli teraz nie staniemy w obronie naszej wiary, pozwolimy, by przyszłe pokolenia wychowywały się w świecie bez Boga — świecie samotności, materializmu i duchowej pustki.
Nie pozwolimy na to. Obronimy chrześcijaństwo. Obronimy Kościół. Obronimy Jezusa. Czas przeciwstawić się szatańskim zakusom ludzi spod znaku 666.