Karol Nawrocki okazał się być wielkim rozczarowaniem PiS jako kandydat na prezydenta. Jak się teraz okazuje, to nie prezes IPN miał być „obywatelskim kandydatem”. Odmówił Kaczyńskiemu i wybrał inną ścieżkę Nie od dziś wiadomo, iż Karol Nawrocki nie spełnia oczekiwań PiS jako kandydat na prezydenta. Seria ciągnących się za nim afer, słabe wystąpienia publiczne i charyzma „chłopa z klubu bokserskiego” nie kupiły zbyt wielu wyborców. Jeszcze rok temu nikt o nim nie słyszał i wcale nie wygląda na to, aby w ciągu zaledwie kilku miesięcy szef IPN przekonał do siebie choćby cały elektorat partii z Nowogrodzkiej. Wiele osób pyta, dlaczego Jarosław Kaczyński wybrał właśnie jego do tego zadania, czy nie było nikogo lepszego? Okazuje się, iż był ktoś taki, ale odmówił prezesowi PiS i to z pełną premedytacją. Chodzi o byłego ministra sportu Witolda Bańkę, który postanowił zapisać się w historii z nieco innej strony. Ma on szansę stać się pierwszym działaczem, który zostanie wybrany na trzy kadencje na szefa Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). I dlatego właśnie podziękował Kaczyńskiemu za możliwość startu w wyścigu o fotel prezydencki. Jak stwierdził w wywiadzie dla serwisu WP SportoweFakty, była to „przemyślana decyzja” i nie wracał już potem do sprawy. – w tej chwili kieruję WADA,