„Nie mamy nic do ukrycia” – Lider Partii Liberalnej Quebecu o rzekomym programie płacenia za głosy

bejsment.com 1 godzina temu

Partia Liberalna Quebecu przez cały czas mierzy się z napięciami wewnętrznymi. Jej lider, Pablo Rodriguez, polecił rozpocząć dochodzenie w związku z domniemanymi wiadomościami tekstowymi ujawnionymi przez Journal de Montréal, z których wynika, iż członkowie ugrupowania mogli otrzymywać korzyści finansowe za oddanie na niego głosu podczas ostatniego wyboru lidera.

Podczas środowej konferencji prasowej Rodriguez powiedział, iż po raz pierwszy usłyszał o tych rzekomych wiadomościach dopiero rano, kiedy zapoznał się z publikacją w dzienniku.
„Nie ukrywamy niczego, ja również nie mam nic do ukrycia” – zapewnił dziennikarzy.
„Nie mamy choćby pewności, czy te SMS-y są autentyczne”.
W oświadczeniu wydanym dziś rano Rodriguez poinformował, iż poprosił przewodniczącego partii o zlecenie szczegółowego dochodzenia niezależnej, zewnętrznej firmie, która miałaby zweryfikować fakty i wyciągnąć odpowiednie wnioski.
„Zgłoszone dziś zarzuty są poważne” – napisał. „Traktujemy całą sytuację z pełną powagą i chcemy całkowicie ją wyjaśnić”.
Journal de Montréal podał, iż zapoznał się z wymianą wiadomości z wiosny ubiegłego roku pomiędzy „dwoma osobami aktywnie wspierającymi wybór pana Rodrigueza na lidera”.

Wspomniane rzekome SMS-y opisują sprzedaż kart członkowskich oraz kwoty przeznaczane na nakłanianie wyborców do poparcia Rodrigueza.
Alice Abou-Khalil, deputowana CAQ z okręgu Fabre, postanowiła publicznie oczyścić swoje nazwisko, korzystając z mediów społecznościowych.
„Dziś rano w komentarzu radiowym na antenie 98.5 przywołano moje nazwisko” – napisała. „Pragnę jasno zaznaczyć: nie mam absolutnie żadnego związku z tą sprawą. Wiadomości tekstowe opublikowane w artykule Journal de Montréal nie zostały wysłane przeze mnie”.

Dodała także, iż będzie „w pełni współpracować z każdym możliwym dochodzeniem”.
Podobnie zareagowała deputowana liberalna z Chomedey, Sona Lakhoyan Olivier, również broniąc się na platformie X.

„Dziś rano moje nazwisko pojawiło się w kontekście rozpowszechnianych oskarżeń o wymianę SMS-ów” – napisała.
„Zdecydowanie zaprzeczam, jakobym brała udział w tej wymianie, która mogła zostać częściowo lub całkowicie sfabrykowana i której prawdziwości nie potwierdziło jakiekolwiek niezależne źródło”.
Całą sytuację określono jako „naruszenie zaufania”. (Sylvain Roy Roussel/CBC)

Kontrowersje wybuchły po wtorkowym zawieszeniu Marwah Rizqy w prawach członka liberalnej frakcji.
Jak przekazała Partia Liberalna Quebecu, Rizqy została odwołana przez Rodrigueza z funkcji przewodniczącej parlamentu po tym, jak doszło do „złamania zaufania”.
Rodriguez potwierdził, iż „naruszenie zaufania” miało związek z decyzją Rizqy, która w czerwcu – bez wcześniejszych konsultacji z nim – zwolniła szefową sztabu Geneviève Hinse i powołała na jej miejsce inną osobę.

Idź do oryginalnego materiału