Czy politycy PiS ścigają się z Konfederacją na antyukraińskość? - Nie sądzę - stwierdził w programie "Tłit" poseł PiS Marcin Przydacz. Poproszony o komentarz do słów Przemysława Czarnka, który nazwał prezydenta Ukrainy "głupkiem", Przydacz powiedział, iż poseł "znany jest z kwiecistego języka". Nie chciał wprost odpowiedzieć na pytanie, czy usprawiedliwia zachowanie kolegi. - Nic nie jest zero-jedynkowe - uznał. Gość Patryka Michalskiego ocenił, iż "Wołodymyr Zełenski nie jest głupkiem, ale poprowadził sprawę niezgodnie z interesem Ukrainy".