Nie chcemy półśrodków, chcemy rozwiązań docelowych

2 miesięcy temu
Zdjęcie: Nie chcemy półśrodków, chcemy rozwiązań docelowych


– Jaki jest pana zakres obowiązków jako zastępcy burmistrza?

– Ujmując to ogólnie – mój zakres obowiązków dotyczy inwestycji. Oprócz inwestycji prowadzonych przez Gminę, podległą jednostką, którą mam nadzorować jest Miejski Zakład Komunalny Spółka z o.o.

– Ma pan doświadczenie w tym zakresie?

– Jestem magistrem inżynierem budownictwa, projektantem drogowym z uprawnieniami projektowymi i wykonawczymi. Cały czas pracuję w branży. Projektowałem, nadzorowałem, wiele inwestycji drogowych. Zaczynałem w Podkarpackim Zarządzie Dróg Wojewódzkich, później pracowałem w firmie wykonawczej, następnie w Zarządzie Dróg Powiatowych w Stalowej Woli.

– A działał pan w samorządzie?

– Lokalnie, byłem w zarządzie osiedla. Od wielu lat angażuję się w samorząd szkolny, jestem przewodniczącym rady rodziców oraz działałem w radzie nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej.

– Jest pan niżaniakiem?

– Nie, przyjechałem tu z Małopolski.

– Podoba się panu w Nisku?

– Podoba mi się.

– To skąd pan pochodzi?

– Z gminy Łącko.

– O, z tym miejsce to wszyscy mają jedno skojarzenie…

– No, tak (śmiech). Stamtąd pochodzę. Urodziłem się w Nowym Sączu, tam też skończyłem technikum budowlane, trafiłem na studia do Rzeszowa, tam poznałem żonę niżankę.

– Wróćmy do pana zakresu obowiązków jako zastępcy burmistrza, czym chciałby się pan zająć w pierwszym rzędzie?

– Na pewno kontynuowanie zaczętych prac, oczywiście spinanie tego wszystkiego finansowo. Mamy rozpoczęte różne projekty więc ich koordynacja oraz pozostałe tematy, to te nakierowane przez burmistrza, czyli najważniejsza rzecz – kanalizacja, wodociągi. Są miejsca w mieście, w centrum, gdzie ludzie nie mają wodociągów, nie mają kanalizacji. Brakuje niewielkich fragmentów, ale ingerencja w mieście jest trudna. Na wsi mamy więcej miejsca, a tu zaraz droga, sąsiad, mocno zagospodarowany teren.

– A ulica Sandomierska? Temat ciągnie się od lat.

– To priorytet. Oczywiście, jest to droga powiatowa, ale kanalizacja sanitarna, która również służy za odwodnienie, jest Gminy. To jest ta bolączka.

– Macie jakiś pomysł z Powiatem, co z tą drogą zrobić?

– Fragmentarycznie prace są rozpoczęte. Powiat ma zaprojektowany odcinek kanalizacji deszczowej do wykonania na ulicy Sandomierskiej. Gmina – przetarg już jest ogłoszony – będzie budować drogę w okolicach jednostki wojskowej, łącznie z kolektorem deszczowym, w stronę obwodnicy. To będzie droga, która łączy się z Modrzewiową, i łącznie z tą drogą będzie kolektor zrzutowy do rowu, który daje szansę docelowej możliwości przebudowy i naprawy Sandomierskiej. Kolektor sanitarny, który tam jest i służy również do odprowadzenia wód deszczowych, musi zostać przebudowany. Jesteśmy dalecy od tego, aby ratować z przedłużeniem na dwa, trzy lata, jakimiś półśrodkami. Jesteśmy zdeterminowani, aby robić choćby etapami, ale docelowo.

– Koszty tak czy inaczej, są znaczne.

– Napraw Sandomierskiej było wiele, i cały czas się naprawia, co chwilę się wali, co chwilę jest wygrodzenie. Rozwiązania dotychczasowe były z tych przedłużających żywotność, my chcemy rozpocząć, oczywiście nie sami, bo droga jest Powiatu, wykonanie rozwiązania docelowego.

– Jest szansa żeby zrobić to w tej kadencji?

– Jest taka szansa. Oczywiście we współpracy z Powiatem i z poparciem radnych.

Jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje. Mieszkańcy przychodzą i my, nie mamy tylko i wyłącznie Sandomierskiej w głowie, tylko istotny jest każdy zgłaszany problem.

– Co najczęściej zgłaszają mieszkańcy?

– Kanalizacja, woda, jakiś fragment drogi, ale takie „najnaj” to właśnie woda i kanalizacja. Ktoś się buduje i ma do kanalizacji 100, 200 metrów, niby nie daleko, ale trzeba przejść drogę, sąsiadów, a z tym różnie bywa. Drugi temat to odwodnienie. Na każdym osiedlu jest mowa, iż ktoś ma wodę w piwnicy. Powodem jest to, iż nie było kompleksowego rozwiązania.

– A tak prywatnie, czym się pan interesuje?

– Dużo biegałem, chodziłem do ogniska muzycznego, jeszcze od czasu do czasu gram.

– Na jakim instrumencie?

– Na klarnecie. Dzieci kontynuują moją pasję muzyczną, uczęszczają do szkoły muzycznej, córka w klasie saksofonu, a syn w klasie klarnetu. Ja to już gram tak sporadycznie.

Idź do oryginalnego materiału