
szaro ponuro ściemniało
wzięło się na deszcz
okryłem czym miałem
a mam kilka prócz serca
byłaś jedyną na świecie
nie chciałem nikogo więcej
zimno przeszyło wnętrze
całą noc w objęciach
wiedziałem iż znalazło się szczęście
biegliśmy przez życie przez płotki
bo każdy żywot nie jest gładki i słodki
wyszło słońce wyszłaś na taras
pijemy kawę bo życie nas dotarło
nie potrafię kłamać wyczuwasz
każdy gest każdą nieszczerość