NIE BĘDZIEMY PAROBKIEM
WSCHODU CZY ZACHODU…
I choć Jałta trucizną krąży w Europie
Nie będziemy parobkiem Wschodu i Zachodu
Ci co nas próbowali sprzedawać przez wieki
Niech pamiętają o dumie polskiego Narodu
Który nigdy nie zginał przed tyranem karku
I w którym wolność żyła jak w mroku blask świecy
Gdy wiatr historii rzucał krwawym piachem w oczy
Chociaż zdrajcy mu nie raz nóż wbijali w plecy w plecy
Wolności nas na Kremlu nie będą uczyli...
Czerwone przeminęło... niebieskie przeminie...
Nie byliśmy parobkiem w czerwonym kołchozie
I nie będziemy też nigdy sługusem w Berlinie
Ale będziemy służyć... Prawdzie i Nadziei
Honor będzie jak tarcza osłaniał sumienie
Ojczyzna będzie zawsze wielka w naszych sercach
Bo Bóg nas poprowadzi przez krzyż i cierpienie
Do Polski Wielkiej Wolnej wyrosłej z miłości
Z czułych modlitw zesłańców... z popiołów Wołynia
Z kości co świecą w mroku pod Katyńskim Lasem...
Z drzazgi po której płynie czarna krew sumienia
Przez nasze trudne kłamstwem pogmatwane czasy
Przez globalne zdziczenie serca i człowieka
....Wierność będzie tą siłą która nas powiedzie
Do Matki Polski! która ciągle z płaczem na nas czeka...